Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Doznania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:08, 19 Maj 2007    Temat postu:

Zaistnienie jest FAKTEM, zadne rozumowanie nie jest potrzebne do tego, by go stwierdzic. Faktow sie nie dowodzi, fakty sie rejestruje. Zaistniania doznan nie dowodzisz, doznania rejestrujesz i to zarejestrowanie jest z definicji rownowazne zaistnieniu doznania. Tu nie ma zadnego kola, ani blednego ani nie-blednego. Tu jest prostolinijne obcowanie z terazniejszoscia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:58, 19 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zaistnienie jest FAKTEM, zadne rozumowanie nie jest potrzebne do tego, by go stwierdzic. Faktow sie nie dowodzi, fakty sie rejestruje. Zaistniania doznan nie dowodzisz, doznania rejestrujesz i to zarejestrowanie jest z definicji rownowazne zaistnieniu doznania. Tu nie ma zadnego kola, ani blednego ani nie-blednego. Tu jest prostolinijne obcowanie z terazniejszoscia.

Ale ja właśnie chcę udowodnić, że jest faktem, a nie opierać się na założeniu. I nie mów o rejestracji, bo jest ona tym, co chcę udowodnić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:04, 20 Maj 2007    Temat postu:

Co chcesz udowadniac? Definicje chcesz udowadniac?

Doznanie jest faktem z definicji faktu. Problem pojawi sie dopiero, gdy będziesz chciał udowodnić, że są inne fakty niż doznania. Dowód ten będzie niewykonalny, bowiem nic poza doznaniami nie masz do dyspozycji: wszystko opierasz na doznaniach (takiego lub innego rodzaju, ale na doznaniach).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:10, 20 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co chcesz udowadniac? Definicje chcesz udowadniac?

Chcę udowodnić fakt doznania.
wujzboj napisał:
Doznanie jest faktem z definicji faktu. Problem pojawi sie dopiero, gdy będziesz chciał udowodnić, że są inne fakty niż doznania. Dowód ten będzie niewykonalny, bowiem nic poza doznaniami nie masz do dyspozycji: wszystko opierasz na doznaniach (takiego lub innego rodzaju, ale na doznaniach).

Co to znaczy, że doznanie jest faktem z definicji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:17, 25 Maj 2007    Temat postu:

Faktów się nie udowadnia :D. Udowadnia się związki między faktami.

Doznanie jest faktem z definicji, bo faktem jest to, co się doznaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:57, 25 Maj 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Faktów się nie udowadnia :D. Udowadnia się związki między faktami.

Doznanie jest faktem z definicji, bo faktem jest to, co się doznaje.

No jest faktem to co się doznaje, ale chcę udowodnić, że ten fakt (to co się doznaje) istnieje. Dowód jest mi potrzebny do 100% pewności. Nie mów, że nie może mi się wydawać, że doznaję. Jeżeli wydaje mi się, że doznaję to oznacza to, że doznaję faktu doznawania. Wiem, że sprzeczne byłoby gdybym doznawał nieistniejącego doznawania, ale przecież o to chodzi, że nie jestem w 100% pewny zasady niesprzeczności. Poza tym jak próbuję udowodnić istnienie jakiegokolwiek doznania to popadam w nieskończoną pętlę tzn. doznaję koloru czerwonego, uświadamiam sobie doznanie koloru czerwonego, uświadamiam sobie uświadomienie doznania koloru czerwonego, uświadamiam sobie uświadomienie uświadomienia doznania koloru czerwonego itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:14, 02 Cze 2007    Temat postu:

Chcesz udowodnic, ze istnieje TO CO SIE DOZNAJE?

Konrado, wydaje mi sie, ze konsekwentnie mylisz twierdzenie dotyczace konkretnego zrodla doznania z twierdzeniem dotyczacym samego doznania. Mylisz doznanie z jego zrodlem.

Doznanie jako takie istnieje (scislej mowiac: zachodzi) z definicji. Masz do niego bezposredni dostep. Sam fakt, ze doznajesz, jest ROWNOWAZNY (z definicji) istnieniu doznania.

Nie ma to jednak nic wspolnego z istnieniem zrodla doznania. Zrodlem moze byc to lub owo; kazde twoje wyobrazenie na temat zrodla moze w rzeczywistosci odpowiadac wyobrazeniu czegos, czego albo nie ma albo co nie jest rzeczywistym zrodlem tego doznania.

Doznanie NIE JEST OBIEKTEM. Doznanie jest pewnym obrazem w twoim umysle. Nawet gdyby na twoje doznania skladaly sie jedynie schizofreniczne fantazje szalenca, to i tak bys ich doznawal - czyli bylyby Z DEFINICJI obrazami w twoim umysle.

Doznania istnieja jako obrazy w twoim umysle - z definicji, Konrado. Tu nie ma czego dowodzic lub obalac; to jest terminologia. Z terminologii nic nie wynika, terminologia sluzy do porozumiewania sie i do analizowania zwiazkow miedzy obserwacjami.

Czym jest jednak zrodlo tych obrazow, tego nie mozesz wybadac i udowodnic. Bo to juz nie jest rozmowa o faktach i terminologii, lecz rozmowa o ontologii wykraczajacej poza te fakty. Czyli poza doznania wlasnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:21, 02 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Chcesz udowodnic, ze istnieje TO CO SIE DOZNAJE?

Zgadza się. To jest mi potrzebne do 100% pewności.
wujzboj napisał:
Konrado, wydaje mi sie, ze konsekwentnie mylisz twierdzenie dotyczace konkretnego zrodla doznania z twierdzeniem dotyczacym samego doznania. Mylisz doznanie z jego zrodlem.

Od początku mówię, że nie chodzi mi o źródło doznania, tylko o samo doznanie.
wujzboj napisał:
Doznanie jako takie istnieje (scislej mowiac: zachodzi) z definicji. Masz do niego bezposredni dostep. Sam fakt, ze doznajesz, jest ROWNOWAZNY (z definicji) istnieniu doznania.

Co to znaczy, że doznanie zachodzi z definicji? Czy jak napiszę zdanie "Doznaję koloru czerwonego" to oznacza, że to doznanie zachodzi z definicji?
wujzboj napisał:
Doznanie NIE JEST OBIEKTEM. Doznanie jest pewnym obrazem w twoim umysle. Nawet gdyby na twoje doznania skladaly sie jedynie schizofreniczne fantazje szalenca, to i tak bys ich doznawal - czyli bylyby Z DEFINICJI obrazami w twoim umysle.

Mi się po prostu wydaje, że doznaję tzn. doznaję faktu doznawania. Wiem, że to byłaby wewnętrzna sprzeczność w przypadku nieistnienia doznania, ale chodzi o to, że nie mam 100% pewności co do słuszności zasady niepewności. Brak 100% pewności nie oznacza, że nie stosuję założenia o zasadzie niesprzeczności. Wystarczy mi 99% pewność. Poza tym jak próbuję udowodnić jakiekolwiek doznanie, to popadam w nieskończone pętle, o których mówiłem wielokrotnie.
wujzboj napisał:
Doznania istnieja jako obrazy w twoim umysle - z definicji, Konrado. Tu nie ma czego dowodzic lub obalac; to jest terminologia. Z terminologii nic nie wynika, terminologia sluzy do porozumiewania sie i do analizowania zwiazkow miedzy obserwacjami.

No to równie dobrze mogę sobie ustalić terminologię złożoną z tego, że wszędzie widzę czerwień. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:33, 06 Cze 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
Od początku mówię, że nie chodzi mi o źródło doznania, tylko o samo doznanie.

W takim razie problem jest pozbawiony sensu... Doznawane doznanie "istnieje" Z DEFINICJI. Wymysliles sztuczny problem, bioracy sie zapewne z blednego uzycia slowa "istnieje".

konrado5 napisał:
Czy jak napiszę zdanie "Doznaję koloru czerwonego" to oznacza, że to doznanie zachodzi z definicji?

Nie. Jak DOZNAJESZ koloru czerwonego, to doznanie to ZACHODZI z definicji.

konrado5 napisał:
nie mam 100% pewności co do słuszności zasady niepewności.

To nie ma sensu. Nie jestes w stanie sformulowac zadnego sensownego zdania lamiacego zasade niesprzecznosci. "Slusznosc zasady niesprzecznosci" znaczy po pdostu, ze bez niej nie da sie powiedziec nic sensownego.

wuj napisał:
Z terminologii nic nie wynika, terminologia sluzy do porozumiewania sie i do analizowania zwiazkow miedzy obserwacjami.
konrado5 napisał:
No to równie dobrze mogę sobie ustalić terminologię złożoną z tego, że wszędzie widzę czerwień.

Ta terminologia nie nada sie ani do porozumiewania sie, ani do analizowania zwiazkow miedzy obserwacjami,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:38, 06 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
W takim razie problem jest pozbawiony sensu... Doznawane doznanie "istnieje" Z DEFINICJI. Wymysliles sztuczny problem, bioracy sie zapewne z blednego uzycia slowa "istnieje".

A co to znaczy, że doznanie zachodzi z definicji?
wujzboj napisał:
To nie ma sensu. Nie jestes w stanie sformulowac zadnego sensownego zdania lamiacego zasade niesprzecznosci. "Slusznosc zasady niesprzecznosci" znaczy po pdostu, ze bez niej nie da sie powiedziec nic sensownego.

No i dlatego się do tej zasady stosuję, co nie oznacza, że wykluczam jej niesłuszność. To, że nie dam rady stwierdzić tej niesłuszności nie oznacza, że jej nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:55, 07 Cze 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
A co to znaczy, że doznanie zachodzi z definicji?

To, ze wyrazenia "doznaję" i "zachodzi doznanie" są równoważne.


wuj napisał:
Nie jestes w stanie sformulowac zadnego sensownego zdania lamiacego zasade niesprzecznosci. "Slusznosc zasady niesprzecznosci" znaczy po pdostu, ze bez niej nie da sie powiedziec nic sensownego.
konrado5 napisał:
No i dlatego się do tej zasady stosuję, co nie oznacza, że wykluczam jej niesłuszność. To, że nie dam rady stwierdzić tej niesłuszności nie oznacza, że jej nie ma.

Nie zmienia to faktu, ze skoro nie jestes w stanie sformulowac zadnego sensownego zdania lamiacego zasade niesprzecznosci, to opinia "zasada niesprzecznosci moze byc niesluszna" jest pozbawiona sensu. Bo w pojeciu (nie)slusznosci ZAWIERA SIE juz zasada niesprzecznosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:38, 07 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
To, ze wyrazenia "doznaję" i "zachodzi doznanie" są równoważne.

No i co z tego, że są równoważne? Chodzi o to skąd wiesz, że są prawdziwe.
wujzboj napisał:
Nie zmienia to faktu, ze skoro nie jestes w stanie sformulowac zadnego sensownego zdania lamiacego zasade niesprzecznosci, to opinia "zasada niesprzecznosci moze byc niesluszna" jest pozbawiona sensu. Bo w pojeciu (nie)slusznosci ZAWIERA SIE juz zasada niesprzecznosci.

Otóż ja nie zakładam, że zasada niesprzeczności jest absolutnie słuszna, tylko się ją posługuję w każdym rozumowaniu. A poza tym dla mnie "100% pewność" jest również pojęciem pozbawionym treści. Trudno mi powiedzieć co miałoby być 100% pewnością. Ta pewność by musiała polegać na wyjściu z siebie, żebym mógł wykluczyć na przykład niesłuszność zasady niesprzeczności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:14, 08 Cze 2007    Temat postu:

Konrado... Jesli "zachodzi doznanie" jest rownowazne "doznaję", to prawdziwość zdania "zachodzi doznanie" (czyli "doznanie istnieje") jest taka sama, jak prawdziwość zdania "doznaję". Prawdziwość zdania "doznaję" sprawdzam bezpośrednio, bowiem jest ona określona jako relacja pomiędzy treścią przez to zdanie wyrażoną, a obserwowanym prze mnie stanem.

Nie mozesz powiedziec niczego "prawdziwego" lub "falszywego", nie przyjmując zasady niesprzeczności, bowiem gdy tę zasadę odrzucisz, to samo zdanie będzie mogło być zarówno prawdziwe jak i fałszywe. Wyrażenie "zasada niesprzeczności jest słuszna (czyli prawdziwa)" nie ma sensu, jest błędnokołowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:25, 08 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Konrado... Jesli "zachodzi doznanie" jest rownowazne "doznaję", to prawdziwość zdania "zachodzi doznanie" (czyli "doznanie istnieje") jest taka sama, jak prawdziwość zdania "doznaję". Prawdziwość zdania "doznaję" sprawdzam bezpośrednio, bowiem jest ona określona jako relacja pomiędzy treścią przez to zdanie wyrażoną, a obserwowanym prze mnie stanem.

No właśnie sprawdzając prawdziwość zdania "doznaję" popadam w nieskończone pętle, o których mówiłem. :D
wujzboj napisał:
Nie mozesz powiedziec niczego "prawdziwego" lub "falszywego", nie przyjmując zasady niesprzeczności, bowiem gdy tę zasadę odrzucisz, to samo zdanie będzie mogło być zarówno prawdziwe jak i fałszywe. Wyrażenie "zasada niesprzeczności jest słuszna (czyli prawdziwa)" nie ma sensu, jest błędnokołowe.

No i też nie da się sprawdzić 100% pewności słuszności zasady niesprzeczności, bo to by musiało oznaczać wyjście poza tą zasadę, które jest niemożliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:45, 08 Cze 2007    Temat postu:

Tu nie ma petli, tu jest ROWNOWAZNOSC! :cry:

Rownowaznosc to nie petla, tylko DEFINICJA.

Zasada niesprzecznosci jest pewna z konstrukcji, bo to ona DEFINIUJE pewnosc!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:52, 08 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tu nie ma petli, tu jest ROWNOWAZNOSC! :cry:

Jaka równoważność? Przecież próba udowodnienia prawdziwości twierdzenia "ja doznaję" prowadzi do tego, że uświadamiam sobie jakieś doznanie, potem uświadamiam sobie uświadomienie tego doznania, potem uświadamiam sobie uświadomienie uświadomienia tego doznania itd.
wujzboj napisał:
Zasada niesprzecznosci jest pewna z konstrukcji, bo to ona DEFINIUJE pewnosc!

Ale jest ona założeniem. Z tego wynika, że nie da się jej słuszności udowodnić, a to byłoby mi potrzebne do 100% pewności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:08, 08 Cze 2007    Temat postu:

Proba udowadniania rownowaznosci jest podstawowym nieporozumieniem. Rownowaznosc polega na tym, ze czemus dodaje sie nowe OKRESLENIE. Nowy symbol. Nową etykietkę.

Zasada niesprzeczności nie jest założeniem. Bez tej zasady nie ma sensu mówić o założeniach. Ona DEFINIUJE, co to znaczy "założenie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:10, 08 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Proba udowadniania rownowaznosci jest podstawowym nieporozumieniem. Rownowaznosc polega na tym, ze czemus dodaje sie nowe OKRESLENIE. Nowy symbol. Nową etykietkę.

Ale ja nie chcę udowodnić równoważności, tylko prawdziwość tych równoważnych zdań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:55, 08 Cze 2007    Temat postu:

Prawdziwość zdania "doznaję" sprawdzam bezpośrednio, bowiem jest ona określona jako relacja pomiędzy treścią przez to zdanie wyrażoną, a obserwowanym prze mnie stanem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:01, 08 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Prawdziwość zdania "doznaję" sprawdzam bezpośrednio, bowiem jest ona określona jako relacja pomiędzy treścią przez to zdanie wyrażoną, a obserwowanym prze mnie stanem.

A skąd wiesz, że właśnie obserwujesz ten stan?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:31, 08 Cze 2007    Temat postu:

Zrobiliśmy kółeczko. To, co obserwuję, jest z definicji stanem obserwowanym przeze mnie :D

Zanim zapytasz, co to znaczy, sprawdz prosze, co mowilismy przed chwila o definicji i rownowaznosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:53, 09 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zrobiliśmy kółeczko. To, co obserwuję, jest z definicji stanem obserwowanym przeze mnie :D

Zgadzam się z tą równoważnością, ale żeby mówić o prawdziwości tych równoważnych twierdzeń muszę mieć dowód prawdziwości co najmniej jednego z nich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:30, 18 Cze 2007    Temat postu:

Konrado... Ta prawdziwosc to Z DEFINICJI stwierdzenie tej rownowaznosci!

Doznajesz. To Z DEFINICJI oznacza, ze jest to stan przez ciebie obserwowany. Prawdziwosc polega na tozsamosciowym stwierdzeniu: to, co obserwuje, jest stanem przeze mnie obserwowanym. Stwierdzenie prawdziwosci to stwierdzenie tozsamosci. Zdanie stwierdzajace tozsamosc jest prawdziwe, gdy oba elementy sa takie same - a one sa takie same z definicji! To stwierdzenie jest PRAWDZIWE Z DEFINICJI, bo to JEST definicja...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:04, 18 Cze 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Doznajesz. To Z DEFINICJI oznacza, ze jest to stan przez ciebie obserwowany. Prawdziwosc polega na tozsamosciowym stwierdzeniu: to, co obserwuje, jest stanem przeze mnie obserwowanym. Stwierdzenie prawdziwosci to stwierdzenie tozsamosci. Zdanie stwierdzajace tozsamosc jest prawdziwe, gdy oba elementy sa takie same - a one sa takie same z definicji! To stwierdzenie jest PRAWDZIWE Z DEFINICJI, bo to JEST definicja...

A skąd mam wiedzieć, że chociaż jeden z tych elementów jest poprawny? Dlaczego wykluczasz, że nie obserwujesz i nie ma żadnego stanu przeze mnie obserwowanego? Skąd pewność, że istniejesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:16, 27 Cze 2007    Temat postu:

Co znaczy "poprawny" w twoim pytaniu?

Twoje watpliwosci maja sens, jesli pytasz nie o "zaistnianie doznan", lecz o to, czy doznania stanowia adekwatne odbicie ontologicznej rzeczywistosci. Na przyklad, jesli w ontologicznej rzeczywistosci biegnie do ciebie gadajaca krowa, a ty postrzegasz nieruchome i milczace krzeslo, to twoje doznania nie sa adekwatnym odbiciem tego, co jest naprawde - czyli ontologicznej rzeczywistosci. To jednak nie zmienia faktu, ze postrzegasz nieruchome i milczace krzeslo. Ten fakt postrzegania nie zalezy od tego, czy naprawde kryje sie za tym krzeslem krowa, krzeslo, ucho od sledzia czy parabramukla nadziewana ryspinami.

To samo dotyczy mojego istnienia. Zdanie "ja istnieje" oznacza WYNIK OBSERWACJI i jako takie jest ono zawsze prawdziwe. Niezaleznie od tego, KIM lub CZYM jest moje "ja" w ontologicznej rzeczywistosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 14 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin