Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mit uprzywilejowanego dostępu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:01, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Zapamiętany stan umysłu porownujemy z aktualnym sądem o ówczesnym stanie umysłu.

Ale co z takiego porównania miałoby wyniknąć?
Bo chyba nie stwierdzenie, że mamy do czynienia z miłością/pożądaniem...
Moim zdaniem takie porównanie jak Pan proponuje nie daje nam wniosków, które dałoby się użyć do czegokolwiek użytecznego.
Może ma Pan tu jeszcze jakąś koncepcję?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 14:03, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:04, 27 Lis 2008    Temat postu:

Napisałem juz co z takiego porównania wynika: zapamiętany stan był błędny. A to znaczy, że błędnie rozpoznajemy stany własnego umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:44, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Napisałem juz co z takiego porównania wynika: zapamiętany stan był błędny. A to znaczy, że błędnie rozpoznajemy stany własnego umysłu.

Ale dalej nie wiemy, czy to jest miłość...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:11, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Panie Michale,
wyrażenie "błędne doznanie" byc może rzeczywiście nie jest najszczęśliwsze, bo chodzi o błędne rozpoznanie swojego doznania. Doznanie nie może być błędne w sensie, ze ma się inne niż się ma, ale rozpoznanie doznania już tak i tak należało rozumieć moje "błędne doznanie", kontekst był oczywisty, wyraźnie pisałem o jaki proces chodzi, na czym on polega, a nawet pisałem dlaczego ma miejsce. Ale zgoda, że wyrażenie "błędne doznanie" zdecydowanie najszczęśliwsze nie jest.
Ale to chyba nie jest najważniejsza kwestia tej dyskusji?
No to jak nie ma mylenia pojęć, to się cieszę. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:23, 27 Lis 2008    Temat postu:

Panie Michale,

Cytat:
Ale dalej nie wiemy, czy to jest miłość...

Czy to była miłość, nie jest, i wiemy, że nie była (aktualna refleksja mówi prawdę o tym dawnym stanie umysłu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:12, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Czy to była miłość, nie jest, i wiemy, że nie była (aktualna refleksja mówi prawdę o tym dawnym stanie umysłu).


Przyznam, że nie bardzo zrozumiałem.
Jeszcze raz zastrzegam, ze przykład właśnie z miłościa jest trudny i zaciemnia sprawę. Wolałbym w tym miejscu mówić o samym "pożądaniu", jako że jest ono ideowo znacznie prostsze.

Ale wracając do tematu, czyli do pytania: z czym możemy pomylić stan umysłu?

Miałbym w tym miejscu prośbę o rozważenie następującej opcji:
Stany umysłu związane z doznaniami można porównać (a więc i pomylić) z (zakodowanym także w tym umyśle) REPREZENTACJAMI (np. wyobrażeniami) pojęć powiązanych z owymi doznaniami.

Przykład: stan doznań, jaki wiąże nam się z osobą płci przeciwnej porównujemy w umyśle do pojęcia "pożądanie".
Efektem tego porównania jest:
Tak - to zapewne jest pożądanie.
Nie - ten stan związany z moim doznaniem nie pasuje do tych wszystkich cech, jakie przypisuję znaczeniu "pożądanie".

Czy nie wydaje się to proste i logiczne?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:23, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:23, 27 Lis 2008    Temat postu:

Czego pan nie rozumie? Mamy refleksję, że nasz stan uczuciowy w przeszłosci to nie była miłość lecz pożądanie. Ponieważ aktualną refleksję uznajemy za słuszną, stan z przeszłosci był mylnym odczytem własnego stanu uczuciowego.

O samym pożadaniu nie możemy mówić, bo mówimy o myleniu doznać, czyli muszą być dwa, w naszym przypadku miłość i pożadanie.

Na pytanie "z czym możemy pomylić stan umysłu?" odpowiedziałem już wcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:34, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Czego pan nie rozumie? Mamy refleksję, że nasz stan uczuciowy w przeszłosci to nie była miłość lecz pożądanie. Ponieważ aktualną refleksję uznajemy za słuszną, stan z przeszłosci był mylnym odczytem własnego stanu uczuciowego.

O samym pożadaniu nie możemy mówić, bo mówimy o myleniu doznać, czyli muszą być dwa, w naszym przypadku miłość i pożadanie.


Uważam, że prościej jest na początek (problemy z porozumieniem wg mnie w duży stopniu wynikają z nadmiaru elementów do rozpatrzenia) rozważać mylenie w kontekście pojedynczym:
- Np. pomyliłem się uważając, że pożądam tę osobę.
To czy w alternetywie, jest miłość, sympatia, niechęć, zainteresowanie, itp. itd. czy dowolna inna porcja opcji nie ma istotnego znaczenia dla rozważań o myleniu. To jest po prostu następny (niezależny) etap - czyli po ustaleniu, że to nie "pożądanie", mogę zastanowić się CZY to nie miłość, a potem, CZY to nie koleżeństwo itd....


anbo napisał:
Na pytanie "z czym możemy pomylić stan umysłu?" odpowiedziałem już wcześniej.


Chodzi o to?:
anbo napisał:
Zapamiętany stan umysłu porownujemy z aktualnym sądem o ówczesnym stanie umysłu. Aktualny sąd mamy za słuszny, więc ponieważ jest inny od zapamiętanego, ten zapamiętany mamy za błędny. (To ma być ćwiczenie z klarownego wysławiania się? Dziekuję.)


Skoro tak, to ja cały czas nie rozumiem, dlaczego gdzieś pojawia się konkluzja: to (nie) była miłość/pożądanie.
Przeciez owo porównanie w żaden sposób nie odwołuje się do owych pojęć. Nigdzie one nie występują, więc jedynym efektem owego porównania może być ustalenie: czy aktualny poglad na doznanie jest zgodny ze starym. I jak do tej pory nie wiemy, czym było stare wspomnienie doznania. Nie wiemy też czym jest nowe wspomnienie (obojętnie, czy są one zgodne, czy nie). W ten sposób odpowiedź (Tak/Nie) zupełnie nie przybliża nas do kwestii mylenia miłości/pożądania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:47, 27 Lis 2008    Temat postu:

Jeżeli dla pana nie ma znaczenia jaka alternatywa wchodzi w grę to zostańmy przy miłości.

Cytat:
Skoro tak, to ja cały czas nie rozumiem, dlaczego gdzieś pojawia się konkluzja: to (nie) była miłość/pożądanie.

Konkluzja "to nie była milość" pojawia się w wyniku aktualnej refleksji.
Porównanie nie "odwołuje się", ale dotyczy; dotyczy zapamiętanego stanu uczuciowego i aktualnej refleksji na jego temat, stanom uczuciowym można przypisać pojęcia je reprezentujące, więc nie rozumiem uwagi, że "porównanie w żaden sposób nie odwołuje się do owych pojęć".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:55, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
... stanom uczuciowym można przypisać pojęcia je reprezentujące...


Więc mam proste pytanie: Czy można się w tej operacji pomylić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:57, 27 Lis 2008    Temat postu:

Nie sądzę. Ale to nie ma znaczenia, przedstawiłem opis zdarzenia obywający się bez nazw dla doznań, widac tam wyraźnie, ze mylone są doznania, nie ich nazwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:47, 27 Lis 2008    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
... stanom uczuciowym można przypisać pojęcia je reprezentujące...


Więc mam proste pytanie: Czy można się w tej operacji pomylić?


anbo napisał:
Nie sądzę. Ale to nie ma znaczenia, przedstawiłem opis zdarzenia obywający się bez nazw dla doznań, widac tam wyraźnie, ze mylone są doznania, nie ich nazwy.


Podsumujmy więc obie koncepcje:
Michał Dyszyński:
Mylenie w kontekście doznań wynika z tego, że osoba nieprawidłowo przyporządkowuje pojęcie, do swoich stanów uczuciowych. Nieprawidłowość owa polega na niezgodności związków jakie język i kultura przypisuje danemu pojęciu z innymi uczuciami i doznaniami, w stosunku do rzeczywistych związków danego uczucia.
Przykład: jakiś pamiętany stan uczuć określony zostaje (mylnie) jako "miłość", choć wszystkie - domniemane przez język i kulturę związki danego uczucia wskazywałyby na termin "pożądanie".

Anbo:
anbo napisał:
Zapamiętany stan umysłu porownujemy z aktualnym sądem o ówczesnym stanie umysłu.


Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
... stanom uczuciowym można przypisać pojęcia je reprezentujące...

Czy można się w tej operacji pomylić?

anbo napisał:
- nie sądzę.

Przykład:
anbo napisał:
Mamy refleksję, że nasz stan uczuciowy w przeszłosci to nie była miłość lecz pożądanie. Ponieważ aktualną refleksję uznajemy za słuszną, stan z przeszłosci był mylnym odczytem własnego stanu uczuciowego.


Moje pytanie:
Czy "mylny odczyt własnego stanu uczuciowego" dawał w wyniku (nieprawidłową) konkluzję "to była miłość/pożądanie?"
Jeśli TAK, to dlaczego na pytanie o mylnym przypisaniu pojęć, odpowiada Pan "nie sądzę"?
Jeśli NIE, to w którym momencie u Pana w ogóle dochodzi do stworzenia powiązania uczucie ... termin językowy ("miłość")?

I drugie pytanie:
Jeżeli jest Pan przekonany, ze nie można się pomylić w przypisaniu nazwy pojęcia do uczucia/doznania, to znaczy że wszyscy ludzie (bez względu na wiek, inteligencję i wychowanie) zawsze prawidłowo nazywają swoje aktualne uczucia?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 9:39, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:54, 27 Lis 2008    Temat postu:

Panie Michale,
ponieważ pisze pan teraz, że "mylenie w kontekście doznań wynika z tego, że osoba nieprawidłowo przyporządkowuje pojęcie, do swoich stanów uczuciowych", to znaczy, ze jednak pan bawi się w kotka i myszkę. Byliśmy już w tym miejscu. Bylismy tez w miejscu, w którym twierdził pan coś innego (wydawało się wtedy, że wreszcie się zrozumieliśmy i nie zgadza się pan tylko z nazwą "mylenie doznań", tak pan napisał). Bylismy tez w miejscu, w którym wykazałem, że nie ma miejsca nieprawidłowe przyporządkowanie pojęcia do swoich stanów uczuciowych, lecz blędne rozpoznanie stanu swojego umysłu, czyli błędne rozpoznanie treści, nie nazwy. Ponieważ byliśmy już w tych wszystkich miejscach, to jest z mojej strony koniec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:31, 27 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
.. to jest z mojej strony koniec.

Ja tez chyba powiedziałem w tej sprawie wszystko najważniejsze co miałem do zakomunikowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:35, 30 Lis 2008    Temat postu:

Tylko uściślę:
anbo napisał:
lecz blędne rozpoznanie stanu swojego umysłu, czyli błędne rozpoznanie treści, nie nazwy.
Ale ten proces musi się dziać nie świadomie oczywiście?

Ostatnio zmieniony przez Superstar dnia Pią 11:54, 05 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:24, 03 Gru 2008    Temat postu:

Superstar napisał:
Tylko uściślę:
anbo napisał:
lecz blędne rozpoznanie stanu swojego umysłu, czyli błędne rozpoznanie treści, nie nazwy.
Ale ten proces musi się dziać nie świadomie oczywiście?

Słuszna uwaga. Jesli stan umysłu mialby być błędnie rozpoznany, to mamy pytanie PRZEZ CO? Przez sam umysł - raczej nie - bo w końcu umysł ma być rozpoznawanym, a nie rozpoznającym. Pozostaje jakaś sfera pozaumysłowa - moze podświadomość, superego, dusza?...
Chyba, że jedna sfera umysłu ma rozpoznawać inną. Tylko jak tu określić granice pomiędzy owymi sferami. Co je tworzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:55, 03 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
Ale ten proces musi się dziać nie świadomie oczywiście?

Nienakoniecznie. Dzieje się podświadomie. Popatrz(cie) na moje wyjaśnienia dlaczego ludziom coś takiego się przytrafia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:57, 03 Gru 2008    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Chyba, że jedna sfera umysłu ma rozpoznawać inną. Tylko jak tu określić granice pomiędzy owymi sferami. Co je tworzy?

Ten problem jest ciekawy sam w sobie (chyba wart osobnego wątku) - jak to jest, że umysł ocenia sam siebie. A potem znowu może oceniać ocenę tej oceny...
Czy to nie coś fantastycznego?... Jakieś takie otwarcie na intelektualną nieskończoność.
Właściwie chyba jak do tej pory, naukowe opisy, modele nie sięgają w taką ocenę samego siebie. Teorie naukowe opierają się na zasadzie - podstawy (aksjomaty), potem model, wreszcie dowiązanie modelu do zjawisk obserwowanych. Ale kryteria zawsze są stałe - ustalone na starcie. Z myśleniem człowieka jest inaczej, bo tu wszystko może się zmieniać - łącznie z kryteriami oceny.
W oparciu o co oceniamy kryteria własnego myślenia?...
Jaka to jest właściwość umysłu?
Może właśnie to jest owa "boska" właściwość odróżniająca nas od świata otaczającego? Może jesteśmy ludźmi właśnie dlatego, że potrafimy powiedzieć NIE instynktom, genom, feromonom. Możemy im się przeciwstawić mocą nieuchwytnego "jestem czymś więcej".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 22:59, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:19, 05 Gru 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Cytat:
Ale ten proces musi się dziać nie świadomie oczywiście?

Nienakoniecznie. Dzieje się podświadomie. Popatrz(cie) na moje wyjaśnienia dlaczego ludziom coś takiego się przytrafia.
Hmm mam dziwne wrażenie że za każdym razem kiedy czytam twoje posty nie mogę ich zrozumieć przez to że używamy terminów inaczej rozumianych przez drugą osobę. Podobnie jak w temacie o nauce.
Nic więcej do dodania. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:43, 05 Gru 2008    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ten problem jest ciekawy sam w sobie (chyba wart osobnego wątku) - jak to jest, że umysł ocenia sam siebie. A potem znowu może oceniać ocenę tej oceny...
Czy to nie coś fantastycznego?... Jakieś takie otwarcie na intelektualną nieskończoność.

Niedawno zastanawiałem się jak daleko można zajść w takim "potegowniu" ocen? Czy nie nastąpi jakiś moment zapętlenia i dalej się nie da?
Chyba zrobię takie doświadczenie :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:04, 05 Gru 2008    Temat postu:

Eremita napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ten problem jest ciekawy sam w sobie (chyba wart osobnego wątku) - jak to jest, że umysł ocenia sam siebie. A potem znowu może oceniać ocenę tej oceny...
Czy to nie coś fantastycznego?... Jakieś takie otwarcie na intelektualną nieskończoność.

Niedawno zastanawiałem się jak daleko można zajść w takim "potegowniu" ocen? Czy nie nastąpi jakiś moment zapętlenia i dalej się nie da?
Chyba zrobię takie doświadczenie :think:

W programowaniu procedura może wywoływać sama siebie dowolną ilość razy. Dlaczego w rozumowaniu ludzi nie miałoby być podobnie?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:29, 05 Gru 2008    Temat postu:

Umysł kończy rozmyślać jak mu cukru zabraknie, a komputer jak mu prąd odłączą, nad czym tu się zastanawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:41, 05 Gru 2008    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

W programowaniu procedura może wywoływać sama siebie dowolną ilość razy. Dlaczego w rozumowaniu ludzi nie miałoby być podobnie?...

Dlatego, że w końcu sie pogubisz, nie jesteś maszyną. Tak czuję intuicyjnie, że jest jakaś granica.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:53, 06 Gru 2008    Temat postu:

Eremita napisał:
Michał Dyszyński napisał:

W programowaniu procedura może wywoływać sama siebie dowolną ilość razy. Dlaczego w rozumowaniu ludzi nie miałoby być podobnie?...

Dlatego, że w końcu sie pogubisz, nie jesteś maszyną. Tak czuję intuicyjnie, że jest jakaś granica.

Niekoniecznie. Oto przykład:
Procedura - maluję obrazek dostawiając nową kreskę. Na starcie oceniam stary obrazek, a potem dostawiam kreskę. Treaz powtarzam procedurę i znowu dostawiam kreskę itd...
to może nie jest idealny przykład, ale pokazuje, że nie muszę zbyt wiele pamiętać wywołując kolejny raz procedurę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:36, 06 Gru 2008    Temat postu:

Właśnie, to nie jest dobry przykład.
Jeżeli zastanowisz się nad sobą, a potem nad tym zastanowieniem, a dalej rozmyslasz o zastanowieniu nad zastanowieniem itd. musisz pamiętać o wszystkich poprzednich konkluzjach. Twój przykład obrazuje zastanowienie się rozłączne, tzn. wg tego wzoru tak jakbyś codziennie pomyslał o sobie, a to nie to samo (odzielne kreski). Mi chodzi o jeden ciąg myślowy.


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Sob 12:38, 06 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin