Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moralność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:13, 24 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Z prostego powodu: jeśli postępuje w sposób sprzeczny z tym, jak WIADOMO, że postąpiłaby istota wszechwiedząca, to znaczy, że postępuje wbrew wiedzy (zgodnej z wiedzą istoty wszechwiedzącej, czyli z wiedzą prawdziwą).

To, że postępuje w sposób sprzeczny z tym jak postąpiłaby istota wszechwiedząca nie znaczy, że w swoim postępowaniu w jakiś sposób przyjmuje, że druga osoba nie odczuwa krzywdy. Istota wszechwiedząca nie może uczynić krzywdy, bo gdy ona wie o krzywdzie, to również odczuwa tą krzywdę z tą samą wrażliwością jak osoba krzywdzona. Problem w tym, że ty przyjmujesz za definicję "przekonania o istnieniu czyjejś krzywdy" to, że przekonany postępuje tak jak ktoś kto o tym wie. A dla mnie przekonanie nie ma nic wspólnego z wiedzą o tym jak postępować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:58, 27 Gru 2008    Temat postu:

Mówimy o tym, czy krzywdzenie jest racjonalne, czy irracjonalne. Jeśli postępowanie jest RACJONALNE, to jest zgodne z wiedzą o tym, jak postępować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:23, 27 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mówimy o tym, czy krzywdzenie jest racjonalne, czy irracjonalne. Jeśli postępowanie jest RACJONALNE, to jest zgodne z wiedzą o tym, jak postępować.

Wiedza o krzywdzie nie jest wiedzą o tym jak postępować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:54, 28 Gru 2008    Temat postu:

Wiedza o krzywdzie jest wiedzą o skutkach. Tej wiedzy można używać racjonalnie (zgodnie z nią) lub irracjonalnie (niezgodnie z nią).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:04, 28 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wiedza o krzywdzie jest wiedzą o skutkach. Tej wiedzy można używać racjonalnie (zgodnie z nią) lub irracjonalnie (niezgodnie z nią).

Co to znaczy używasz wiedzy zgodnie z nią?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:36, 28 Gru 2008    Temat postu:

Znaczy, że nie przeczę temu, co stanowi jej treść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:59, 28 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Znaczy, że nie przeczę temu, co stanowi jej treść.

Dlaczego krzywdząc kogoś miałbyś przeczyć treści wiedzy o czyjejś krzywdzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:14, 29 Gru 2008    Temat postu:

Dlatego, że krzywda jest już Z DEFINICJI niekorzystna dla krzywdzonego.

Chyba zataczamy kółeczko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:27, 29 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dlatego, że krzywda jest już Z DEFINICJI niekorzystna dla krzywdzonego.

Ale nie jest niekorzystna dla krzywdziciela? Dlaczego więc miałbym przeczyć treści czyjejś krzywdy (niekorzystności dla krzywdzonego) krzywdząc kogoś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:40, 02 Sty 2009    Temat postu:

Jest niekorzystna dla krzywdziciela, jeśli krzywdziciel wie, co tak krzywda znaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:35, 02 Sty 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jest niekorzystna dla krzywdziciela, jeśli krzywdziciel wie, co tak krzywda znaczy.

Ale dla człowieka nigdy nie jest niekorzystna, bo człowiek nigdy nie wie co ta krzywda znaczy. Dla krzywdziciela wierzącego w czyjąś krzywdę również ta krzywda nie jest niekorzystna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:39, 02 Sty 2009    Temat postu:

Człowiek może nie wiedzieć. Ale gdyby był wszechwiedzący, to by wiedział; gdyby zaś wiedział, to by nie krzywdził; ergo, krzywdzenie jest zawsze wynikiem niewiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:19, 02 Sty 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Człowiek może nie wiedzieć. Ale gdyby był wszechwiedzący, to by wiedział; gdyby zaś wiedział, to by nie krzywdził; ergo, krzywdzenie jest zawsze wynikiem niewiedzy.

W ten sposób udowodniłeś tylko tyle, że nie można krzywdzić wiedząc o czyjejś krzywdzie. Nie udowodniłeś jednak, że krzywdząc mnie w jakiś sposób uznałbyś zdanie "Konrad odczuwa krzywdę" za fałszywe. Istota wiedząca o mojej krzywdzie nie może mnie krzywdzić dlatego, że musiałaby odczuwać tą krzywdę z taką samą wrażliwością jak ja. Nie oznacza to, że ktoś czyniący krzywdę i wierzący w jej istnienie postępuje wbrew tej wierze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:10, 07 Sty 2009    Temat postu:

Krytykujesz inne rozumowanie. Ja nie korzystam z założenia, że krzywdzący wie, czym jest krzywda dla krzywdzonego. Ja korzystam wyłącznie z wniosku, że gdyby wiedział, to by nie krzywdził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:26, 07 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Krytykujesz inne rozumowanie. Ja nie korzystam z założenia, że krzywdzący wie, czym jest krzywda dla krzywdzonego. Ja korzystam wyłącznie z wniosku, że gdyby wiedział, to by nie krzywdził.
A skąd masz ten wniosek, przecież nie z powietrza? Może on być z a) założenia, ze nie krzywdzenie równa się wiedza o skutku krzywdzenia, ponieważ ta wiedza równa się odczucie krzywdy b) postrzeganiu innych jako własne duplikaty plus deklaracja etyczna o strukturze: jeśli wiem, że.. to. W tym drugim wypadku możemy sobie darować twierdzenie: wiedzieć o krzywdzie równa się odczuwać ją. Zamiast tego pojawia się inny problem czy mogę traktować innych jako duplikaty siebie. W mojej etyce jest to aksjomatycznie zabronione jako niemoralne. Aha, dyskutowanie aksjomatów etycznych z racji tego, ze odwołują się do naturalnych intuicji moralnych, są nie podlegają kwestionowaniu i racjonalnej debacie. Można co najwyżej uzgadniać je z innym o ile przez to nie tracą swej mocy i wyrazistości.

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Śro 15:31, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:58, 07 Sty 2009    Temat postu:

Do Wuja Zbója: myślę, że Radosław napisał to co chciałem odpowiedzieć na twój post. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:02, 07 Sty 2009    Temat postu:

wuj napisał:
korzystam wyłącznie z wniosku, że gdyby wiedział, to by nie krzywdził.
Radek napisał:
A skąd masz ten wniosek, przecież nie z powietrza?

Z analizy wszechwiedzy, przeprowadzonej w tym wątku.

Pokrótce: Wszechwiedzący musi w dokładnie takim samym stopniu i sensie zdawać sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej krzywdzonemu, jak zdaje sobie sprawę z niej sam krzywdzony. W przeciwnym wypadku nie mamy bowiem do czynienia ze wszechwiedzą, lecz z domysłami. Ponieważ zaś krzywda jest z definicji czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego. Wobec tego wszechwiedzący unika krzywdzenia tak samo, jak unika krzywdzenia krzywdzony. Ergo, wiem, że gdybym wiedział, to bym nie krzywdził. Ergo, krzywdzenie jest zawsze wynikiem niewiedzy. Ergo, kto nie chce skutków niewiedzy, ten nie powinien krzywdzić. Ergo, krzywdzenie jest irracjonalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:21, 07 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Pokrótce: Wszechwiedzący musi w dokładnie takim samym stopniu i sensie zdawać sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej krzywdzonemu, jak zdaje sobie sprawę z niej sam krzywdzony. W przeciwnym wypadku nie mamy bowiem do czynienia ze wszechwiedzą, lecz z domysłami.
Zauważ, że w swej odpowiedzi jedynie potwierdzasz to, iż trafnie scharakteryzowałem twą myśl. I najwyraźniej nie jesteś w stanie po za to wyjść. Tu kryją się ograniczenia analogiczne do tych, na które skazuje się w swym filozofowaniu każdy system filozoficzny, system monistyczny w szczególności

Ponieważ zakładasz, że wiedza we właściwym tego słowa znaczeniu równa się doznanie, co jest konsekwencją genetycznego, sensualistycznego spojrzenia na poznanie, które ma się zaczynać od doznań. Tyle, ze nawet jeśli wiedza faktycznie zaczyna się od doznań nie znaczy to jeszcze, że to, co następuje potem, na przykład drogą abstrahowania ma być jedynie słabszym domysłem, równie dobrze może być właśnie lepszym bo późniejszym. Potrzebujesz więc utożsamienia doznania z wszelkimi aktami psychicznymi, poznawczymi etc. Twoja skłonność do monizmu jest dla mnie nieznośna. Twój rzekomy empiryzm opiera się na skrajnie racjonalistycznej dedukcji, która się ukrywa przed dyskutantami ponieważ operuje na spekulacji dotyczącej doświadczenia nie mając z nim wiele wspólnego.


Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Śro 22:30, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:02, 08 Sty 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Wszechwiedzący musi w dokładnie takim samym stopniu i sensie zdawać sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej krzywdzonemu, jak zdaje sobie sprawę z niej sam krzywdzony. W przeciwnym wypadku nie mamy bowiem do czynienia ze wszechwiedzą, lecz z domysłami.
Radek napisał:
w swej odpowiedzi jedynie potwierdzasz to, iż trafnie scharakteryzowałem twą myśl.

Nie wiem, o co ci chodzi. Pomijasz rozumowanie; brzmi ono tak:

wuj napisał:
Ponieważ zaś krzywda jest z definicji czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego. Wobec tego wszechwiedzący unika krzywdzenia tak samo, jak unika krzywdzenia krzywdzony. Ergo, wiem, że gdybym wiedział, to bym nie krzywdził. Ergo, krzywdzenie jest zawsze wynikiem niewiedzy. Ergo, kto nie chce skutków niewiedzy, ten nie powinien krzywdzić. Ergo, krzywdzenie jest irracjonalne.

W reszcie twojej odpowiedzi widzę po pierwsze początkowy błąd, polegający na stwierdzeniu, jakobym ZAKŁADAŁ, że " wiedza we właściwym tego słowa znaczeniu równa się doznanie". Potem co prawda przyjmujesz, że to "założenie" jest słuszne, jednakże od tego momentu nie dostrzegam już najmniejszego związku twojego komentarza z moimi słowami. Napisałeś tam najpierw dwa zdania, z których znaczenie pierwszego ("nawet jeśli wiedza faktycznie zaczyna się od doznań nie znaczy to jeszcze, że to, co następuje potem, na przykład drogą abstrahowania ma być jedynie słabszym domysłem, równie dobrze może być właśnie lepszym bo późniejszym") jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe (CO następuje PO CZYM? I co ta uwaga ma w ogóle do rzeczy?), a drugie stanowi wniosek wyciągnięty nie wiadomo z czego ("Potrzebujesz więc utożsamienia doznania z wszelkimi aktami psychicznymi, poznawczymi etc") i - podobnie jak poprzednie zdanie - powiązany nijak z moją wypowiedzią. Reszta twojego postu nie zawiera nic poza wyrazem twojej niechęci do spirytualizmu empirycznego, niechęci nie popartej żadną spójną argumentacją, ani tutaj (tu argumentacji nie ma żadnej) ani gdziekolwiek indziej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:56, 16 Sty 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ponieważ zaś krzywda jest z definicji czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego.

W tym miejscu jest non sequitur.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Pią 22:59, 16 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:50, 17 Sty 2009    Temat postu:

Napisałem:
Cytat:
Pokrótce: Wszechwiedzący musi w dokładnie takim samym stopniu i sensie zdawać sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej krzywdzonemu, jak zdaje sobie sprawę z niej sam krzywdzony.
To zaś musi być podstawą dla twej tezy, że:
Cytat:
krzywda jest (..)i czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego.
Specjalnie wstawiłem ci trzykropek, aby naświetlić błędność twego postępowania, które wprowadza niepotrzebnie jakiś aksjomat, definicję, aby ukryć autentyczne przesłanki, które czynią twój pogląd sensownym a zarazem mocno wątpliwym, bo wymagającym dowodu, że każdego rodzaju pełna wiedza współwystępuje z silnym parazmysłowym odczuwaniem jako jej istotnym składnikiem. Można tez postawić ogólny zarzut silnego powiązania takiej etyki z założeniami metafizycznymi, co niszczy etykę, która musi być od nich niezależna. Bez tego nie może w pełni równoprawniać i w pełni łączyć ludzi o różnych stanowiskach metafizycznych. A więc nie jest prawdą, że nie odniosłem się do twego rozumowania bo na nim się opieram. Nie jest tez prawdą, że opieram sie na jakiejś niechęci. Zwyczajnie stawiam wymagania, które są niszczące dla twego systemu myślowego, co wnoszę po tym, że ignorujesz albo umniejszasz to, co ci mówię. Tym bardziej, że spieramy się o epistemologię zasadniczo, mozna pomyśleć spirytualizm bez tych założeń.

Ostatnio zmieniony przez Radosław dnia Sob 22:14, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:21, 07 Lut 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Ponieważ zaś krzywda jest z definicji czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego.
konrado5 napisał:
W tym miejscu jest non sequitur.

Jest jak najbardziej sequitur: Wszechwiedzący musi wiedzieć, czym jest krzywda dla krzywdzonego; gdyby przy tym krzywda ta była dla niego czymś innym, niż dla krzywdzonego, to mielibyśmy sprzeczność (wszechwiedzący z jednej strony by wiedział, czym tak krzywda jest dla krzywdzonego, a z drugiej strony - nie wiedziałby tego). Jest to bezpośrednio związane z tym, że odczucie krzywdy jest subiektywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:35, 07 Lut 2009    Temat postu:

Radek napisał:
wuj napisał:
Pokrótce: Wszechwiedzący musi w dokładnie takim samym stopniu i sensie zdawać sobie sprawę z krzywdy wyrządzanej krzywdzonemu, jak zdaje sobie sprawę z niej sam krzywdzony.

To zaś musi być podstawą dla twej tezy, że:
wuj napisał:
krzywda jest (..)i czymś, co jest niekorzystne dla krzywdzonego, to jest ona tak samo niekorzystna dla wszechwiedzącego, jak i dla krzywdzonego.

Specjalnie wstawiłem ci trzykropek, aby naświetlić błędność twego postępowania,

Przyjrzyjmy się więc twojemu uzasadnieniu, że jest to - jak to nazywasz - błędność:

Radek napisał:
[Twoje rozumowanie] prowadza niepotrzebnie jakiś aksjomat, definicję...

Jaki znów "aksjomat" i jaką znów "definicję"?

Radek napisał:
aby ukryć autentyczne przesłank

To jest niepoważny zarzut nieuczciwości. Mógłbyś sobie go darować. A nawet powinieneś, bo zgodnie z zasadami dyskusji, podając go tutaj, zezwalasz mi na przerwanie czytania i potraktowanie reszty za nieistniejące. Ja jednak tym razem przeczytam dalej. Proszę jednak, na przyszłość unikaj ataków osobistych, nie przynoszą ci one chluby.

Radek napisał:
...autentyczne przesłanki, które czynią twój pogląd sensownym a zarazem mocno wątpliwym...

Jakie to mianowicie "autentnyczne przesłanki"?

Radek napisał:
...bo wymagającym dowodu, że każdego rodzaju pełna wiedza współwystępuje z silnym parazmysłowym odczuwaniem jako jej istotnym składnikiem

Ten dowód jest akurat trywialny; patrz mój post powyżej (do Konrado).

Radek napisał:
Można tez postawić ogólny zarzut silnego powiązania takiej etyki z założeniami metafizycznymi, co niszczy etykę, która musi być od nich niezależna.

Słucham? Jakaż to etyka MOŻE być wolna od założeń metafizycznych?

Pomijam tu już fakt, że nie mówimy tu o etyce, lecz o racjonalności, oraz że podane przeze mnie uzasadnienie nie opiera się na założeniu metafizycznym (istnienie Boga, cechy Boga), lecz na założeniu fałszywości solipsyzmu i na przyjęciu tezy "osoba krzywdzona jest osobą w takim samym sensie, jak ja". To z tej ostatniej tezy wynika twierdzenie (będące podstawą dowodu), że sens takich subiektywnie uwarunkowanych słów jak "niekorzystne" i "pragnie", zawartych w zdaniu "krzywda czymś, co krzywdzący odbiera jako bardzo niekorzystne dla siebie i czego wobec tego pragnie uniknąć", jest w kontekście tego zdania rozumiany podobnie przez każdą osobę.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 17:36, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:06, 09 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Radek napisał:
Można tez postawić ogólny zarzut silnego powiązania takiej etyki z założeniami metafizycznymi, co niszczy etykę, która musi być od nich niezależna.

Słucham? Jakaż to etyka MOŻE być wolna od założeń metafizycznych?
Każda, która chce pretendować do bycia wspólną płaszczyzną dla uzasadniania wspólnych działań ludzi o absolutnie sprzecznych przekonaniach metafizycznych. Jeśli takowa nie istnieje znaczy, że jej nie ma.
Cytat:
lecz na założeniu fałszywości solipsyzmu i na przyjęciu tezy "osoba krzywdzona jest osobą w takim samym sensie, jak ja"
Żeby dojść do tak pojętego zaprzeczenia solipsyzmu trzeba go wpierw założyć. Jak wiadomo dla innych metafizyk niezależnie jak je ocenimy, kryterium bycia jak ja, nie jest kryterium bycia osobą a może nawet być uznane za uwłaczające stwierdzenie, że ktoś jest moim duplikatem, rezerwuarem części zamiennych.
Cytat:
To z tej ostatniej tezy wynika twierdzenie (będące podstawą dowodu), że sens takich subiektywnie uwarunkowanych słów jak "niekorzystne" i "pragnie", zawartych w zdaniu "krzywda czymś, co krzywdzący odbiera jako bardzo niekorzystne dla siebie i czego wobec tego pragnie uniknąć", jest w kontekście tego zdania rozumiany podobnie przez każdą osobę.
Podobieństwo nie jest tożsamością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:41, 14 Lut 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Jakaż to etyka MOŻE być wolna od założeń metafizycznych?
Radek napisał:
Każda, która chce pretendować do bycia wspólną płaszczyzną dla uzasadniania wspólnych działań ludzi o absolutnie sprzecznych przekonaniach metafizycznych. Jeśli takowa nie istnieje znaczy, że jej nie ma.

Takowa nie istnieje. Faszysty nie zachęcisz naukowo do miłości bliźniego, a mnie nie zachęcisz naukowo do nienawiści.

wuj napisał:
lecz na założeniu fałszywości solipsyzmu i na przyjęciu tezy "osoba krzywdzona jest osobą w takim samym sensie, jak ja"
Radek napisał:
Żeby dojść do tak pojętego zaprzeczenia solipsyzmu trzeba go wpierw założyć.

Żeby czemukolwiek rozumowo zaprzeczyć, trzeba to przedtem założyć jako hipotezę.

Radek napisał:
Jak wiadomo dla innych metafizyk niezależnie jak je ocenimy, kryterium bycia jak ja, nie jest kryterium bycia osobą a może nawet być uznane za uwłaczające stwierdzenie, że ktoś jest moim duplikatem, rezerwuarem części zamiennych.

"Być osobą w takim sensie, jak ja" nie znaczy "być moim duplikatem, rezerwuarem części zamiennych", lecz coś dokładnie przeciwnego. Jak sam zauważyłeś, podobieństwo nie jest tożsamością:

wuj napisał:
To z tej ostatniej tezy wynika twierdzenie (będące podstawą dowodu), że sens takich subiektywnie uwarunkowanych słów jak "niekorzystne" i "pragnie", zawartych w zdaniu "krzywda czymś, co krzywdzący odbiera jako bardzo niekorzystne dla siebie i czego wobec tego pragnie uniknąć", jest w kontekście tego zdania rozumiany podobnie przez każdą osobę.
Radek napisał:
Podobieństwo nie jest tożsamością.

Ano właśnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 9 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin