Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wątek na życzenie Irbisola - trzy przykłady do wyjaśnienia
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:24, 27 Sty 2022    Temat postu: Wątek na życzenie Irbisola - trzy przykłady do wyjaśnienia

Irbisol wielokrotnie posługiwał się trzema następującymi przykładami:
Oto jest przecież tak, że jak ktoś 2 dodaje do dwóch, to wychodzi mu 4.
Wciskając literę "A" na klawiaturze, dostaniemy efekt na monitorze w postaci pojawienia się litery "A". bądź "a".
Skacząc z 10 piętra oczekujemy, że efektem takiej decyzji będzie nasza śmierć.

Pytanie do Irbisola jest następujące: co owe przykłady są w stanie nam ukazać, jaką mają moc przekonywania w zakresie pytania o kryteria dla naszych rozumowań, o założenia, które trzeba poczynić, aby tezy przez nas głoszone były zasadne?

PS.
Wątek powstał na życzenie Irbisola, bo nie chciał on ciągnąć go tam, gdzie się pojawił naturalnie, czyli tam gdzie Irbisol się na owe przykłady powołał http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/argumenty-ktore-choc-nie-sa-nieprawdziwe-sa-zle,20605-75.html#643525. Dlatego jest tutaj. Może coś interesującego z tego rozdzielenia problemu na podproblemy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:51, 01 Lut 2022    Temat postu:

Mnie się wydaję, że wymienione przez ciebie przykłady wymyślone przez Irbisola, to taka reakcja obronna, gdy ktoś wobec niego argumentuje, że wszystko jest względne w tym sensie, że wystarczy przyjąć inne założenia początkowe to i dojdziemy do innych wniosków. Irbisol wtedy przedstawia te przykłady, by pokazać, że jakich byś nie przyjął założeń początkowych to dupa i tak będzie z tyłu :wink:
To chyba o to mu chodzi. Chyba.

A twoim zdaniem, dlaczego Irbisol podaje te przykłady?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:15, 01 Lut 2022    Temat postu:

Katolikus napisał:
Mnie się wydaję, że wymienione przez ciebie przykłady wymyślone przez Irbisola, to taka reakcja obronna, gdy ktoś wobec niego argumentuje, że wszystko jest względne w tym sensie, że wystarczy przyjąć inne założenia początkowe to i dojdziemy do innych wniosków. Irbisol wtedy przedstawia te przykłady, by pokazać, że jakich byś nie przyjął założeń początkowych to dupa i tak będzie z tyłu :wink:
To chyba o to mu chodzi. Chyba.

A twoim zdaniem, dlaczego Irbisol podaje te przykłady?

Myślę coś podobnego - prawdopodobnie owe przykłady mają pokazać, że istnieją pewne rzeczy przewidywalne, że to nie jest tak, iż samą wiarą mogę wszystko. Ale też nie ma takiego twierdzenia, że ludzie jakoś powszechnie posiadają wiarę w takim biblijnym sensie, że mają ową wiarę jak ziarnko goryczy, więc mogą powiedzieć morwie, aby się przesadziła w morze i morwa będzie posłuszna. Wszyscy normalnie ludzie przyjmują, ze pewne reguły tym światem rządzą:
- reguły założone (jak w dodawaniu matematycznym 2+2, gdzie wynik jest efektem założenia zasad arytmetyki.
- reguły świata materii - jak w tym skoku z 10 piętra
- reguły więzów dla danej sytuacji - jeśli komputer jest poprawnie połączony z klawiaturą, to wciskanie na nie klawiszy daje oczekiwany efekt na ekranie.
Te reguły obowiązują.
A jaką mocą obowiązują?
Czy absolutnie obowiązują?...
W jakich warunkach obowiązują, a w jakich nie?
- To już są osobne pytania.

Choć kluczowe nieporozumienie tutaj być może jest inne - jest ono związane z pomieszaniem dwóch aspektów:
- tego co jest stanem obiektywnym, faktycznym
- tego, jak ów stan faktyczny OPISUJEMY
Każdy opis opiera się o jakiejś założenia, definicje, język. Opis oczywiście nie jest niezależny od tego, co ma opisać, to powinno być chyba dla wszystkich jasne. Opisując, co się dzieje, gdy skoczymy z wysokości, staramy się językiem jakoś odwzorować to, co niesie właśnie owa rzeczywistość, a nie tylko nasze fantazje.
Opisowość jest podobna do pracy malarza pejzażysty - co prawda on arbitralnie dobiera rodzaj pędzla, farby czy podłoża na którym maluje, co prawda to on decyduje o pewnych przerysowaniach, uwypukleniach, ale i zaniedbaniach w malowaniu różnych nie dających się opisać aspektów zewnętrznej rzeczywistości, jednak TO RZECZYWISTOŚĆ JEST NA CELU, nie jest ignorowana.

Problem w dyskusjach z Irbisolem był taki, że te przykłady są deklarowane jako wyjaśnienie problemów właściwie to już nie wiadomo jakich, dowolnych. Brak jest wskazania jest jakichkolwiek ścieżek rozumowania, w których owe wskazane przykłady miałyby wnosić cokolwiek do omawianej sprawy. Irbisol deklaruje "podawałem przykłady", albo "dostałeś listę 4ch punktów" (nie dokładnie w tych słowach mógł to ująć), ale zupełnie nie widać rozumowania, jak pojawienie się owej listy, czy punktów miałoby cokolwiek wyjaśnić w kwestii, o której mowa w danym momencie - np. w kwestii pytania o kryteria rozumowania, oceny, które by powodowały, że czysto arbitralna ocena, stawałaby się oceną opartą o przynajmniej jakoś tam PRZEDSTAWIONE przesłanki.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:02, 01 Lut 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:08, 01 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Problem w dyskusjach z Irbisolem był taki, że te przykłady są deklarowane jako wyjaśnienie problemów właściwie to już nie wiadomo jakich, dowolnych.


Trochę poszukałem i znalazłem swoją dyskusję z Irbisolem z poprzedniego roku.
Zacytuję krótki fragment:

Katolikus napisał:
Ateista uważa, że to co głosi to jest jakiś ogólny stan faktyczny, bliski 100% pewności.

Irbisol napisał:
Ano bliski - bo wielokrotnie potwierdzony. W porównaniu do waszych wierzeń jest jednak różnica.

Katolikus napisał:
Co macie wielokrotnie potwierdzone? Że jak sobie stukniesz w "a" na klawiaturze to "a" pojawi ci się na monitorze? To nie ma znaczenia, bo nie takie tezy wysuwa ateista w kontrze poglądów teistów. Pokaż jakiś konkretny sprzeczny z tezami religijnymi pogląd ateisty, który byłby bliski stanu faktycznego "bo wielokrotnie potwierdzony".

Irbisol napisał:
Ależ takie tezy wysuwa. Ja to robię. Dyszyński do tej pory upiera się, że pewność "a" na monitorze to wyłącznie kwestia założeń.


Ateista (w naszym przypadku jest to Irbisol) wysuwa pewne "podwórkowe" przykłady (takie jak np. ten ze stukaniem w klawiaturę), by zaakcentować różnicę pomiędzy wiarą ateisty i wiarą teisty. Ateista jest przekonany, że zestawianie prostych "podwórkowych" przykładów z nierozstrzygalnymi przekonaniami światopoglądowymi jest zasadne, ale na podstawie czego tak uważa?
Ja tego się od Irbisola no niestety nie dowiedziałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:19, 01 Lut 2022    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Problem w dyskusjach z Irbisolem był taki, że te przykłady są deklarowane jako wyjaśnienie problemów właściwie to już nie wiadomo jakich, dowolnych.


Trochę poszukałem i znalazłem swoją dyskusję z Irbisolem z poprzedniego roku.
Zacytuję krótki fragment:

Katolikus napisał:
Ateista uważa, że to co głosi to jest jakiś ogólny stan faktyczny, bliski 100% pewności.

Irbisol napisał:
Ano bliski - bo wielokrotnie potwierdzony. W porównaniu do waszych wierzeń jest jednak różnica.

Katolikus napisał:
Co macie wielokrotnie potwierdzone? Że jak sobie stukniesz w "a" na klawiaturze to "a" pojawi ci się na monitorze? To nie ma znaczenia, bo nie takie tezy wysuwa ateista w kontrze poglądów teistów. Pokaż jakiś konkretny sprzeczny z tezami religijnymi pogląd ateisty, który byłby bliski stanu faktycznego "bo wielokrotnie potwierdzony".

Irbisol napisał:
Ależ takie tezy wysuwa. Ja to robię. Dyszyński do tej pory upiera się, że pewność "a" na monitorze to wyłącznie kwestia założeń.


Ateista (w naszym przypadku jest to Irbisol) wysuwa pewne "podwórkowe" przykłady (takie jak np. ten ze stukaniem w klawiaturę), by zaakcentować różnicę pomiędzy wiarą ateisty i wiarą teisty. Ateista jest przekonany, że zestawianie prostych "podwórkowych" przykładów z nierozstrzygalnymi przekonaniami światopoglądowymi jest zasadne, ale na podstawie czego tak uważa?
Ja tego się od Irbisola no niestety nie dowiedziałem.

Zgrabnie to podsumowałeś. :brawo:
To jest właśnie problem z dyskusją z Irbisolem, że on twierdzi, iż coś "uzasadnił", "wszystko wytłumaczył", przy czym gdy się zaczyna pytać o konkretnie to wyjaśnienie jest - dostajemy deklaracje w stylu "już to wytłumaczyłem", a na pytanie "gdzie to jest?" dostaniemy zapewne bliżej niekreślone "tam", w jakiś tam "kosmos", bo przy próbach ustalenia, gdzie konkretnie owo "tam" jest, dostaniemy przebijanie się przez zaporę oskarżeń "to już nawet nie wiesz o czym mówimy...", albo "przecież wszystko dokładnie wytłumaczyłem!".
- jeśli nawet jakoś w końcu dotrzemy do tych fraz, które Irbisol traktuje jako "wytłumaczenie" danego problemu, to z kolei wyciągnięcie od niego, jaki mechanizm myślowy powoduje, że owo coś za wytłumaczenie mamy uznać staje się zadaniem nie do wykonania. Dopytywanie się o to, jak wynikanie miałoby w danym przypadku przebiegać natrafia najczęściej na cały katalog kłód pod nogi i utrudnień wyjaśniania sprawy:
- wspomniane w kosmos prowadzące deklaracja typu "to już było wytłumaczone" (nie da się jednak wyciągnąć gdzie rzekome wyjaśnienie jest)
- żądania aby odpowiadać na kolejne pytania, które Irbisol postawi
- zasłonę epitetów już stricte personalnych, bądź typu "to już sam nie wiesz, o czym tu piszesz"
- postawienie na nowo jakiegoś starego dylematu, którym akurat teraz niezbędnie należałoby się zająć np. "to gdzie są te dowody na istnienie Boga?", albo "to pokaż jak twoja religia odróżnia się od dowolnej bzdury".
- i ogólnie różne epitety, oskarżenia, roszczenia aby coś koniecznie tu i natychmiast zrobić, przy KONSEKWENTNYM UNIKANIU JAKICHKOLWIEK ZOBOWIĄZUJĄCYCH DEKLARACJI CO MIAŁOBY BYĆ OKREŚLONE ZE JEGO STRONY, a także w ogóle wyrażeniu WŁASNEGO ZOBOWIĄZUJĄCEGO STOSUNKU DO SPRAWY.

Jest coś takiego jak dyskusja w stylu "na psychoanalityka", polegająca na tym, że się niczego samemu nie mówi, a wciąż zadaje pytania drugiej stronie - typu "to co o tym myślisz?", "uważasz, że to jest słuszne podejście?", "czy sprawiło ci to problem emocjonalny?". Psychoanalityk sam prawie niczego nie twierdzi, tylko wymusza reakcję swojego pacjenta, aby ten opisywał swój problem. Mam wrażenie, że dość podobne podejście do dyskusji ma Irbisol. Problem w tym, że druga strona nie wyraziła swojego akcesu na bycie przedmiotem terapii psychoanalitycznej ze strony Irbisola, oczekując jakiejś postaci symetrii traktowania zagadnienia, a także (tu akurat jest różnica z postawą psychoterapeuty) nie ma ochoty na bycie oskarżanym o wymyślone uchybienia dyskusyjne.
Piszę to tutaj nie tyle aby się skarżyć na Irbisola (jego pewnie nie naprawię), ale po to, aby jakoś zdiagnozować, zdemaskować pewien typ patologicznej postawy dyskusyjnej. Warto sobie na przykładzie dyskusji z Irbisolem zdiagnozować, przemyśleć ten i podobny mu rodzaj trolowania, manipulowania. Warto jest się z nim zetknąć, rozpoznać względnie precyzyjnie elementy, bo w ten sposób zyskujemy CENNE MENTALNE NARZĘDZIE DO OBRONY PRZED MANIPULACJĄ.
Bo dla mnie nie ulega wątpliwości, że wspomniana postawa jest w 90% manipulacją, grą, właśnie trolowaniem. Ale warto jest przyjrzeć się konkretnie elementom tego trolowania, a potem postawić sobie pytania w stylu:
- na ile daję się naciągać na ciągłe zaspokajanie czyichś roszczeń, wykonywać czyjeś zadania, zamiast drążyć istotę sprawy (wielu manipulujących nami będzie stosowało ten chwyt)?...
- na ile umiem szybko diagnozować te techniki na rozmywanie i odwoływanie się do rzekomych wyjaśnień i rozwiązań, których "dziwnym trafem" nie da się konkretnie wskazać, bo one są "gdzieś tam", tylko że nie wiadomo gdzie?
- na ile dajemy sobie wytrącić się z równowagi napastliwymi ocenami?

Ja nie ukrywam, że od dłuższego czasu trochę studiuję swoje własne postawy, na ile mam już w sobie skonstruowany "pancerz" przed różnego rodzaju prowokacyjnymi krytykami, przed robieniem sobie w głowie i emocjach zamieszania z tytułu tego, że ktoś nas jakoś tam nazwał, czy ocenił - np. "to już sam nie wiesz, co piszesz", albo dowolna inna negatywna ocena. I Irbisol mi w tym pomaga - stawia te swoje zarzuty, wysuwa coraz to nowe roszczenia, stawia wyzwania "zrób to, albo tamto", choć sam merytorycznie oferuje bardzo bardzo niewiele. Chowa się za tą zasłoną roszczeń wobec kogoś, aby ukryć bałagan we własnym systemie pojęciowym.
Nie ukrywam, że od dłuższego czasu przestałem oczekiwać, iż Irbisol jest w stanie w dyskusji postawić ciekawy OD STRONY FILOZOFICZNEJ problem. Ale co innego jest ciekawego w dyskusji z nim - właśnie te techniki prowokowania i trolowania, możliwość przetestowania swojej reakcji na takie postawy, zdolność do ich demaskowania, kontrowania za pomocą wyjaśnień, na czym polega ich manipulacyjny charakter. To jest to fajne wyzwanie! (przynajmniej dla mnie).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13966
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Wto 15:39, 01 Lut 2022    Temat postu:

Trochę poczytałem tych waszych wywodów i muszę przyznać, że Katolikus sporo z tego rozumie. Michał - niewiele, za to wchodzi znowu w swoje żenujące, domorosłe analizy.

Odpowiadając (nie będę cytował, odpowiadam na różne kwestie):

Chodzi o to, że nie da się wszyskiego nagiąć "uzgodnieniami i założeniami". Uzgodnij i załóż sobie cokolwiek, a i tak przy prawidłowo podłączonej klawiaturze będziesz dostawał A/a przy naciskaniu A.
Oczywiście teoretycznie możliwe jest, że zmienią się w międzyczasie prawa fizyki (albo przynajmniej jakiś złośliwy wirus będzie przemapowywał klawisze) i nie ma dowodu, że za kolejnym razem będzie to samo. Ale założenie, że jednak będzie tak samo, jest uzasadnione i logiczne (4 punkty, które podawałem), a nie wynika z tego, że sobie subiektywnie ktoś tak uzgodnił.

Innymi słowy - gdzieś istnieje granica, gdzie "uzgodnienia i założenia" już nie działają.
Jeszcze innymi słowy - wiary chodnikowej, naukowej nijak nie da się porównać do wiary w "prawdy objawione" pod względem obiektywności. To zupełnie inny mechanizm, tak się różniący, że wręcz nie powinno się używać tego samego słowa "wiara".
I nie pomogą tu żadne "uzgodnienia i założenia", bo w końcu i tak wszystko zredukuje się do rozumowania odnośnie "4 punktów", które w żaden sposób nie są subiektywne.

Dlaczego podaję podwórkowe przykłady - bo do tej pory niektórzy się na nich wykładają, pomimo deklaracji, że to zupełnie inna wiara pod kątem obiektywności; a niektórzy wręcz wprost kwestionują logikę, twierdząc, że to przecież "taka sama wiara". Otóż nie "taka sama" - stąd te przykłady.

Dlaczego piszę "już o tym pisałem" zamiast odpowiedzieć jeszcze raz - przy czym przy kolejnych dopytywaniach nie piszę wprost, o co chodzi.
Spełnione muszą być warunki:
- pisałem o tym w danym ciągu dyskusji (czyli jest ciągła zależność post-odpowiedź_na_post)
oraz
(
- dyskutant ma to, o co pyta, w cytacie który sam cytuje
uzasadnienie: po co pyta o coś, co ma przed oczasmi
lub
- dyskutant ma to, o co pyta, bezpośrednio wyżej napisane lub ew. kolejny post wyżej
uzasadnienie: pamiętać, o czym DOPIERO CO była mowa powinien każdy - a jak nie, to niech się nauczy spojrzeć pięterko wyżej zamiast dopytywać niczym bezradne dziecko
lub
- dyskutant zmienia temat
uzasadnienie: skoro zmieniasz temat, to na własną odpowiedzialność gubisz to, o czym była mowa
)

Ostatnie - zmiana tematu - to przesrany problem, który pojawia się notorycznie.
Michał w tym bryluje i to nawet prawdopodobnie w dobrej wierze, bo zwyczajnie nie rozumie, co czyta, po czym rozpisuje się o tym, co "zrozumiał", czyli nie na temat.
Z drugiej strony - ponieważ nie widzi, jak sam przeinacza to, co się do niego pisze - nic dziwnego, że ze swojego punktu widzenia totalnie nie wie, co się dzieje, a jakoś musi to sobie zinterpretować. Zarzut trollingu jest tu najprostszy. A że ja nie odpuszczam i cisnę, by na temat odpowiedział, to sobie potwierdza ten zarzut.

Nie ja jedyny zauważyłem problem nierozumienia tekstu pisanego przez MD - niedawno Pelikanica i kilku innych to potwierdzili. Porównując do innych teistów, MD wypada tu najgorzej. Może zresztą to nie jest wcale funkcjonalny analfabetyzm (w końcu myśli dosyć sprawnie) - raczej lenistwo w analizowaniu i przyjmowanie pierwszej interpretacji, jaka się nawinie po nieuważnym przeczytaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:05, 01 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Trochę poczytałem tych waszych wywodów i muszę przyznać, że Katolikus sporo z tego rozumie. Michał - niewiele, za to wchodzi znowu w swoje żenujące, domorosłe analizy.

Odpowiadając (nie będę cytował, odpowiadam na różne kwestie):

Chodzi o to, że nie da się wszyskiego nagiąć "uzgodnieniami i założeniami". Uzgodnij i załóż sobie cokolwiek, a i tak przy prawidłowo podłączonej klawiaturze będziesz dostawał A/a przy naciskaniu A.
Oczywiście teoretycznie możliwe jest, że zmienią się w międzyczasie prawa fizyki (albo przynajmniej jakiś złośliwy wirus będzie przemapowywał klawisze) i nie ma dowodu, że za kolejnym razem będzie to samo. Ale założenie, że jednak będzie tak samo, jest uzasadnione i logiczne (4 punkty, które podawałem), a nie wynika z tego, że sobie subiektywnie ktoś tak uzgodnił.

Innymi słowy - gdzieś istnieje granica, gdzie "uzgodnienia i założenia" już nie działają.

Miałem nie odpowiadać Irbisolowi, ale tu O DZIWO :shock: :shock: :shock: napisał normalnie, czyli ROZSĄDNIE TŁUMACZĄC CO MA NA MYŚLI (a nie żądając wykonywania jakichś tam zadań).
Moje odpowiedź jest krótka: istnienie owej granicy w sensowności tworzenia jakichś założeń i uzgodnień nigdy nie była kwestionowana. Kwestionowane (z mojej strony) było to, że w ogóle element uzgodnień i założeń miałby być niepotrzebny w rozumowaniu w jakimkolwiek przypadku.
Element założeń wystąpi zatem ZAWSZE, ale też NAJCZĘŚCIEJ wystąpią inne elementy - np. doznania zmysłowe, np. wiara komuś, np. intuicje.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:56, 01 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:42, 02 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Chodzi o to, że nie da się wszyskiego nagiąć "uzgodnieniami i założeniami". Uzgodnij i załóż sobie cokolwiek, a i tak przy prawidłowo podłączonej klawiaturze będziesz dostawał A/a przy naciskaniu A.
Oczywiście teoretycznie możliwe jest, że zmienią się w międzyczasie prawa fizyki (albo przynajmniej jakiś złośliwy wirus będzie przemapowywał klawisze) i nie ma dowodu, że za kolejnym razem będzie to samo. Ale założenie, że jednak będzie tak samo, jest uzasadnione i logiczne (4 punkty, które podawałem), a nie wynika z tego, że sobie subiektywnie ktoś tak uzgodnił.

Innymi słowy - gdzieś istnieje granica, gdzie "uzgodnienia i założenia" już nie działają.
Jeszcze innymi słowy - wiary chodnikowej, naukowej nijak nie da się porównać do wiary w "prawdy objawione" pod względem obiektywności. To zupełnie inny mechanizm, tak się różniący, że wręcz nie powinno się używać tego samego słowa "wiara".
I nie pomogą tu żadne "uzgodnienia i założenia", bo w końcu i tak wszystko zredukuje się do rozumowania odnośnie "4 punktów", które w żaden sposób nie są subiektywne.


Czytając to zastanawia mnie jedna kwestia. Czy świat ateisty to świat samych "podwórkowych" wiar? Czy ateista w swym opisie świata nie wychodzi poza proste spostrzeżenia?

Irbisolu, w jednej z dyskusji napisałeś "Za istnieniem Boga nie ma żadnych przesłanek" - czy taka twoja wypowiedź jest efektem przyjęcia jakichś założeń i kryteriów, czy też jest ona podobna do tej sytuacji z klawiaturą w tym sensie, że "uzgodnienia i założenia" tu nie działają?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 1:43, 02 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13966
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Śro 9:46, 02 Lut 2022    Temat postu:

Znowu odpowiem zbiorczo bez cytowania.

Jak widzę, nastąpiło potwierdzenie, że wiara religijna nijak się ma do chodnikowej czy naukowej. Te ostatnie są nieporówywalnie bardziej obiektywne.
To właśnie przekazywałem tymi "4 punktami" - jeżeli rzeczywistość nie jest totalnie losowa i zmysły nie są totalnie oszukańcze, to ta rzeczywistość MUSI emanować w jakiś sposób, który da się jakoś klasyfikować i z jakąś skutecznością umożliwiać przewidywanie skutków na podstawie przyczyn.
Z tego wynika metoda naukowa i - nieco bardziej intuicyjna i naturalna, ale nie mniej skuteczna - wiara chodnikowa.

Czasami jednak występują "intuicje". OK, tylko że są one nazywane po imieniu. To, że się coś komuś wydaje, jest całkowicie w porządku, a czasami wręcz nie ma innego sposobu decydowania. Bywa, że wiele razy dziennie jest się w rozterce "co wybrać" na podstawie niepełnych danych i niepełnych doświadczeń.
Wtedy podejmuje się decyzję intuicyjną, albo nawet w pełni losową. Tylko że tak to się określa - z zastrzeżeniem "wydawało mi się, ale mogę się mylić".
To samo z hipotezami naukowymi - one z definicji są czystymi spekulacjami, gdybaniem, strzelaniem w ciemno z pełną świadomością, że najprawdopodobniej dana hipoteza jest fałszywa.
Wierze religijnej brakuje natomiast tego czynnika - wierzący jakby w ogóle nie brał możliwości pomyłki i nie traktował danej religii jako jednej z wielu opcji, lecz jako opcję praktycznie pewną.
Dlatego nie tłumaczcie w nieskończoność, że czasami trzeba coś założyć i roboczo uwierzyć, bo od tego do wiary religijnej jeszcze daleka droga, pomimo pewnych wspólnych cech.

Powyższe to odpowiedź do was obu - ateista może sobie wychodzić poza wiarę podwórkową, ale traktuje te spekulacje jako spekulacje właśnie, a nie jakieś święte objawienia.

"Za istnieniem Boga nie ma żadnych przesłanek" - bo nie ma.
Nie ma ani za jakimś inteligentnym bytem, ani - tym bardziej - za konkretną "implementacją" boga.
To pytanie Katolikusa wydaje mi się nienaturalne - jak bym musiał sobie coś wmawiać, żeby nie widzieć obecności Boga i co takiego zrobiłem, że tej obecności nie widzę.
Jest tymczasem na odwrót. Prosty eksperyment myślowy - jakie założenia czynicie, że nie widzicie obecności Zeusa albo jednorożców?

W kwestii wiary w cokolwiek (nie tylko w Boga) oczywiście założenia i uzgodnienia działają. Ale założeniami i uzgodnieniami można usprawiedliwić istnienie dowolnego bytu, co samo w sobie powoduje, że są nic nie warte bo dają sprzeczne wyniki.
Gdy się pozostawi samą logikę (4 punkty), to już nie ma założeń i uzgodnień (jakkolwiek niektórzy twierdzą, że przecież jest założenie logiki). I wtedy w żaden sposób Bóg nie wynika. DOKŁADNIE tak samo, jak nie wynika Zeus. Dlatego nie działa argument "jak coś sobie założę/uzgodnię to dany byt istnieje".
Wam jednak Bóg wynika - nadal nie mam pojęcia, skąd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:07, 02 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Znowu odpowiem zbiorczo bez cytowania.

Jak widzę, nastąpiło potwierdzenie, że wiara religijna nijak się ma do chodnikowej czy naukowej. Te ostatnie są nieporówywalnie bardziej obiektywne.
To właśnie przekazywałem tymi "4 punktami" - jeżeli rzeczywistość nie jest totalnie losowa i zmysły nie są totalnie oszukańcze, to ta rzeczywistość MUSI emanować w jakiś sposób, który da się jakoś klasyfikować i z jakąś skutecznością umożliwiać przewidywanie skutków na podstawie przyczyn.

Znowu się skądś objawił "rozsądny Irbisol", czyli przedstawiający jakieś swoje spostrzeżenia, zamiast wymyślania komuś zadań do wykonania. Taka postawa domaga się dostrzeżenia, odpowiedzi.
Wręcz powiedziałbym, że postawa opisana w całym poście Irbisola (zacytowałem tylko początek) mogłaby być określona jako "zdroworozsądkową". Z grubsza tak to się chyba osobie idącej standardową ścieżką poznania jawi - mamy pewne doznania, mamy z nich wnioski, założenia, zaś zasadą postawy materializmu byłoby chyba: to co bliżej doznań bezpośrednich (w tym zawarta jest i indukcja, i ogólnie doświadczanie), uznajemy za bardziej wiarygodne.
W ramach takiego podejścia obraz nam się klaruje po stronie - im więcej wyjścia poza to, co wprost z doznawania powstało, tym bardziej byśmy takie coś uznali za NIEPEWNĄ SPEKULACJĘ. W tym ujęciu religia tez jest taką niepewną spekulacją.
Tak wygląda obraz, w którym startujemy z pozycji materialistycznych...
Nawet to chyba wydaje się rozsądne...
Niby wszystko tu gra...

Skąd zatem mogłaby wziąć się religia?...
Właściwie to aż nie chce mi się w tym wątku odpowiadać, bo to byłby w tym miejscu offtop. Tutaj miało być wyjaśnienie przykładów Irbisola i można uznać, że cel wątku został dokonany. Nie będę rozszerzał zatem od siebie wątku, o zupełnie inne pytanie. :nie:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 11:08, 02 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21418
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 02 Lut 2022    Temat postu:

chyba katolikus
Cytat:
Czy świat ateisty to świat samych "podwórkowych" wiar


Co to są te podwórkowe wiary??
Może jakiś konkretny przykład aby si/e nie rozpisywać.

:szacunek:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 13:39, 02 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:13, 03 Lut 2022    Temat postu:

Semele napisał:
chyba katolikus
Cytat:
Czy świat ateisty to świat samych "podwórkowych" wiar


Co to są te podwórkowe wiary??
Może jakiś konkretny przykład aby si/e nie rozpisywać.

:szacunek:

Poczytaj początek wątku - tam są 3 przykłady.

Ale przyszło mi do głowy, że kto wie, czy właśnie to nie jest ISTOTĄ TEIZMU!

To jest właśnie powód, dla którego człowiek miałby NIE CHCIEĆ BYŚ ATEISTĄ. Dokładnie to! :brawo:
W sumie katolikus to swoim pytaniem trafił w sedno.
To jest właśnie to, czego nie chcemy - nie chcemy właśnie uznawać, iż nasz mentalny świat miałby pozostać jedynie przestrzenią do stwierdzeń na tematy typu - czy się pojawi odpowiednia litera na ekranie, czy się zabijemy, gdy spadamy z wysokości, czy 2+2 da nam 4.
Teizm - już ten dojrzały, a nie tylko kulturowy - jest ODKRYCIEM W SOBIE POWOŁANIA DO CZEGOŚ WIĘKSZEGO, jak tylko stwierdzanie jakichś faktów już zawartych w materialnej warstwie naszych doznań. Oto CHCEMY wierzyć w coś ponad to, co się potwierdza materialnie, chcemy takie coś mieć, koło tego czegoś chcemy budować swoje rozumowanie, emocje, życie. Nie chcemy za to być samym "wykonawcą" zleceń ze strony materii, czy niepodważalnych koncepcji, bo CHCEMY WYBIERAĆ, CHCEMY CZUĆ SIĘ PODMIOTOWO.
Nie oznacza to, że te podwórkowe wiary odrzucamy, albo negujemy. Nie - ani ich nie odrzucamy, ani nie próbujemy jakoś ukrywać, lecz STAWIAMY W HIERARCHII NA NIŻSZEJ POZYCJI. Stawiamy je na niższej pozycji POMIMO TEGO, ŻE W ŚWIETLE BIEŻĄCEJ KONSTATACJI PEWNOŚCI WYGLĄDAJĄ ONE NA LEPIEJ UZASADNIONE niż inne wiary.
Bo tutaj NIE PEWNOŚĆ DECYDUJE LECZ CEL.
Ateiści próbują swój rozwój intelektualny podporządkowywać paradygmatowi lokalnej pewności.
Owa pewność jest zawsze "lokalna" w tym sensie, że nie opiera się na niczym absolutnym, lecz jedynie OPIERA SIĘ NA DOŚWIADCZENIACH ŻYCIA zebranych przez każdego na jego indywidualny sposób - tak jak mu przyszło żyć. Ktoś inny będzie miał inne doświadczenia, a z nich wywiedzie inną postać pewności, może w jakimś stopniu sprzeczną z tą naszą pewnością.
Teista zaś powiada: to nie ta lokalna pewność jest dla mnie głównych drogowskazem, lecz CEL, wizja, to ku czemu zmierzam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21418
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:27, 03 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyńki

Cytat:
Ateiści próbują swój rozwój intelektualny podporządkowywać paradygmatowi lokalnej pewności.
Owa pewność jest zawsze "lokalna" w tym sensie, że nie opiera się na niczym absolutnym, lecz jedynie OPIERA SIĘ NA DOŚWIADCZENIACH ŻYCIA zebranych przez każdego na jego indywidualny sposób - tak jak mu przyszło żyć. Ktoś inny będzie miał inne doświadczenia, a z nich wywiedzie inną postać pewności, może w jakimś stopniu sprzeczną z tą naszą pewnością.


Dobre podsumowanie Michał.
Ale zważ, że pewne doświadczenia życia są wspólne dla ateistów i teistów,
A nawet agnostyków sceptyków, symetrystów.. i innych takich lub podobnych.

Jak to ugryżć


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 12:33, 03 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13966
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pią 14:06, 04 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To jest właśnie to, czego nie chcemy - nie chcemy właśnie uznawać, iż nasz mentalny świat miałby pozostać jedynie przestrzenią do stwierdzeń na tematy typu - czy się pojawi odpowiednia litera na ekranie, czy się zabijemy, gdy spadamy z wysokości, czy 2+2 da nam 4.
Teizm - już ten dojrzały, a nie tylko kulturowy - jest ODKRYCIEM W SOBIE POWOŁANIA DO CZEGOŚ WIĘKSZEGO, jak tylko stwierdzanie jakichś faktów już zawartych w materialnej warstwie naszych doznań.

Bez bajkowej otoczki teizmu też się da.

Cytat:
Oto CHCEMY wierzyć w coś ponad to, co się potwierdza materialnie, chcemy takie coś mieć, koło tego czegoś chcemy budować swoje rozumowanie, emocje, życie. Nie chcemy za to być samym "wykonawcą" zleceń ze strony materii, czy niepodważalnych koncepcji, bo CHCEMY WYBIERAĆ, CHCEMY CZUĆ SIĘ PODMIOTOWO.

"CHCEMY" - no i wszystko jasne.
Ale znowuż - tutaj wpadasz w infantylność teizmu, idąc po najmniejszej linii oporu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:57, 04 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Bez bajkowej otoczki teizmu też się da.

Cytat:
Oto CHCEMY wierzyć w coś ponad to, co się potwierdza materialnie, chcemy takie coś mieć, koło tego czegoś chcemy budować swoje rozumowanie, emocje, życie. Nie chcemy za to być samym "wykonawcą" zleceń ze strony materii, czy niepodważalnych koncepcji, bo CHCEMY WYBIERAĆ, CHCEMY CZUĆ SIĘ PODMIOTOWO.

"CHCEMY" - no i wszystko jasne.
Ale znowuż - tutaj wpadasz w infantylność teizmu, idąc po najmniejszej linii oporu.

Możesz sobie to uznawać za "bajkowe", czy "infantylne". Twoje prawo tak oceniać, jak moim prawem jest ocenić jaką infantylną, skrajnie uproszczoną samą ową ocenę.
Da się religię zredukować do bajkowości i tryumfalnie twierdzić w stylu: patrzcie, tam nic mądrego nie ma!
Powstaje jednak pytanie: czy rzeczywiście nie ma?
A może ktoś NIE CHCE DOSTRZEC tego, poza bajkowość wykracza?
A może ktoś CELOWO IGNORUJE to, co mu niewygodne wobec tezy, że to tylko bajki?...

Oczywiście stare przysłowie mówi, że można przyprowadzić konia do żłobu z wodą, ale nie da się go zmusić aby ją pił (jeśli on tego nie chce). I tak samo jest z ateistą, który jak nie ma ochoty dostrzegać niczego poza bajkowością i kulturowością, to nie da się go skłonić do zmiany postawy. I nawet ten ateista będzie W ZGODZIE Z PRZEKONANIEM I SUMIENIEM wołał, że tam nic więcej nie ma. Bo mamy tu samonapędzający się mechanizm negujący: skoro ateista ma założenie, że niczego ponad kulturowość i bajkowość nie ma, to nie wysili się w stronę poszukiwania tego czegoś, a nie wysilając się, oczywiście też nie znajdzie niczego ponad i wtedy - już w zgodzie z tym, co "zaobserwował" - będzie twierdził, iż nic głębszego w religii nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13966
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Sob 8:26, 05 Lut 2022    Temat postu:

Teraz dajesz jeszcze konkrety i jestem zaorany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:09, 05 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Teraz dajesz jeszcze konkrety i jestem zaorany.

Tu nie ma konkretów, bo kwestia jest poziom wyżej - w zakresie motywacji. Zanim jakiekolwiek konkrety miałyby powstać, podmiot rejestrujący je, musi PODJĄĆ AKTYWNOŚĆ poznawczą. Nie podyskutujesz z kamieniem, bo ten nie pragnień poznawczych. Aby odkryć nowy ląd, trzeba w ogóle podjąć wysiłek zorganizowania wyprawy. Jak ktoś siedzi na tyłku w domu, to oczywiście może "zasadnie" twierdzić, że żadnych innych miejsc, niż jego najbliższa okolica w ogóle nie ma. Będzie w to "zasadne" w tym sensie, że przecież NIE BYŁO ŚWIADECTWA ZMYSŁÓW, które by wskazały na istnienie innych miejsc na Ziemi. Zaś temu co mówią inni, zawsze można zaprzeczać (bo to będzie na wiarę).
Podobnie nie podyskutuje się na praktycznie dowolny temat z osobą, która ma negatywne z góry nastawienie do sprawy. Ona już na etapie pierwszych rozpoznań klasyfikuje wszystko jako niewiarygodne, albo fałszywe itp. To jak tu z taką osobą porozmawiać o czymś ukrytym głębiej w rozumowaniu?... :shock:
Zero szans. :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13966
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Nie 8:54, 06 Lut 2022    Temat postu:

Albo masz argumenty i konkrety albo ich nie masz. Jeżeli masz, to nastawienie drugiej strony nie ma nic do rzeczy. W nauce np. krytyczne nastawienie jest wręcz pożądane.
Dlatego odwrotnie jest ciekawie - jeżeli drugą strona jest nastawiona pozytywnie a nie krytycznie, to nie musisz mieć argumentów a i tak przekonasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:11, 06 Lut 2022    Temat postu:

Irbisol napisał:
Albo masz argumenty i konkrety albo ich nie masz. Jeżeli masz, to nastawienie drugiej strony nie ma nic do rzeczy. W nauce np. krytyczne nastawienie jest wręcz pożądane.
Dlatego odwrotnie jest ciekawie - jeżeli drugą strona jest nastawiona pozytywnie a nie krytycznie, to nie musisz mieć argumentów a i tak przekonasz.

Domaganiem się "konkretów" mogę ubić dowolny argument, bo "nie był konkretny". Skoro Ty oceniasz, skoro masz tu władzę absolutną powiedzenia na dowolny temat dowolnej opinii, a także korzystasz z tej władzy w sposób jak Ci kaprys, czy inna forma wywierania presji na przeforsowanie swoich przekonań podpowie, to ja - w zakresie uznania Twojej aprobaty - jestem bez szans. I mam tego PEŁNĄ ŚWIADOMOŚĆ.

Tego nigdy nie zrozumiałeś na temat dyskusji: że parcie na jeszcze większą arbitralność (a na tym polega właśnie Twoja postawa dyskusyjna, że NARZUCASZ ARBITRALNIE OCENY) ma swoją problematyczną konsekwencję. Ta konsekwencja polega na UCZENIU SIĘ DYSKUTANTA z przeciwka, że Irbisol
- jest jak beton
- dyskusja z nim jest jak "grochem o ścianę"
- tylko stwierdza swoje, na prośbę o podanie argumentu znowu STWIERDZI SWOJE
- nie zostawia NAJMNIEJSZEJ FURTKI NA WKŁAD NIEARBITRALNY w ocenach.

Możemy sobie dyskutować, bądź nie, ale prawda jest taka, że jako dyskutant zająłeś de facto pozycję, z którą rzekomo polemizujesz - pozycję STWIERDZAJĄCEGO PROROKA. Tym się różnisz od proroka jakiejś religii, że głosisz inne tezy (także tezy przeciwne religii). Jednak głosisz to w TRYBIE IDENTYCZNYM Z ARBITRALNOŚCIĄ RELIGII. I jedyne co masz na oskarżenie o arbitralność swoich stwierdzeń, to...
jeszcze raz arbitralnie stwierdzić coś przeciwnego!

Myślę, że nigdy nie zastanowiłeś się nad tym, jaka może być ścieżka wyjścia z tej pułapki stwierdzania arbitralnego. Ja już się pogodziłem, że tego nie zrozumiesz, że dla Ciebie walka z arbitralnością religii, będzie prowadzona ARBITRALNOŚCIĄ PRZECIWRELIGIJNYCH STWIERDZEŃ. Ale WYŁĄCZNIE arbitralnością.
Ty po prostu NIE WIESZ, NIGDY NIE POMYŚLAŁEŚ o jakimś sposobie, który TWOJE stwierdzenia oderwałby od arbitralności. Jesteś tutaj jak małe dziecko, które jeszcze nie zna świata. Ty NIE WIESZ O CZYM JEST MOWA, gdy np. TS7 Ci to tłumaczy, gdy Wuj to tłumaczy, gdy ja to tłumaczę. Bo dla ciebie "walka z arbitralnością" ma jedną jedyną opcję: użycia arbitralności przeciwnie skierowanej.
A w logice działa to inaczej (odwrotnie, niż u Ciebie). Tylko, że o tym aspekcie logiki matematycznie uzasadnionej nie masz zielonego pojęcia, nawet chyba nie przeczuwasz, nawet w słabych intuicjach tego nie dotykasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MoW
Zarządca grup



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:05, 06 Lut 2022    Temat postu:

A mógłbyś przesłać pierdzielić i podać te konkrety?
Nauka jakoś sobie z tym radzi i nie uwala dowolnej argumentacji bo "za mało konkretna".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:19, 06 Lut 2022    Temat postu:

MoW napisał:
A mógłbyś przesłać pierdzielić i podać te konkrety?
Nauka jakoś sobie z tym radzi i nie uwala dowolnej argumentacji bo "za mało konkretna".

Hallo - chyba Irbisol... (czy ktoś inny)
Przeloguj się z konta administracyjnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21418
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:45, 09 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MoW napisał:
A mógłbyś przesłać pierdzielić i podać te konkrety?
Nauka jakoś sobie z tym radzi i nie uwala dowolnej argumentacji bo "za mało konkretna".

Hallo - chyba Irbisol... (czy ktoś inny)
Przeloguj się z konta administracyjnego.



A to nie wiwo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:27, 09 Lut 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MoW napisał:
A mógłbyś przesłać pierdzielić i podać te konkrety?
Nauka jakoś sobie z tym radzi i nie uwala dowolnej argumentacji bo "za mało konkretna".

Hallo - chyba Irbisol... (czy ktoś inny)
Przeloguj się z konta administracyjnego.



A to nie wiwo?

MoW jest kontem pomocniczym, wspólnym do rejestrowania nowych członków sfinii. Nie jest przypisane do żadnej konkretnej osoby. Irbisol (prawdopodobnie, bo nie mam tu dowodu) - jako że ma też konto moderatorskie - użył tego konta wspólnego, choć nie służy ono do pisania postów. Nie wiem, czy mu się to zrobiło świadomie, czy przez zapomnienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21418
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:03, 09 Lut 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
MoW napisał:
A mógłbyś przesłać pierdzielić i podać te konkrety?
Nauka jakoś sobie z tym radzi i nie uwala dowolnej argumentacji bo "za mało konkretna".

Hallo - chyba Irbisol... (czy ktoś inny)
Przeloguj się z konta administracyjnego.



A to nie wiwo?

MoW jest kontem pomocniczym, wspólnym do rejestrowania nowych członków sfinii. Nie jest przypisane do żadnej konkretnej osoby. Irbisol (prawdopodobnie, bo nie mam tu dowodu) - jako że ma też konto moderatorskie - użył tego konta wspólnego, choć nie służy ono do pisania postów. Nie wiem, czy mu się to zrobiło świadomie, czy przez zapomnienie.


Nie wiem czy tu nie ma więcej takich hakerów ..
wuj mnie kiedyś wyśmiał...

Myślę, że mógłby zabrać się za swój produkt i go dokładnie zbadać.Jeśli nie pozwala mu czas, niech powoła audyt.
Rozumiem wuja poniekąd bo sama jestem naiwniakiem i wierze w ludzi.
Ale zawsze jakis margines mam..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 16:57, 09 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21418
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:05, 09 Lut 2022    Temat postu:

Niewiary....nawet w człowieka..
Boleje nad tym, że ten margines muszę jednak utrzymywać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin