Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego idealizm jest złą metafizyką (wuk contra wuj)?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:50, 01 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Cielesne zbudowane są z materii


A umiesz w ogóle sprecyzować co to jest "materia"? W fizyce mamy w tej chwili co najmniej 4 niezgodne ze sobą definicje:

[link widoczny dla zalogowanych](fizyka)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:01, 01 Wrz 2020    Temat postu:

Myślę, że wuj potrafi napisać na temat tego, czego nie uznaje. Jako immaterialista.
Co jest złego we wszystkich tych czterech teoriach.

Jestem bardzo ciekawa.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 16:02, 01 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:50, 01 Wrz 2020    Temat postu:

Kolejny przykład, że jeśli immaterializm jest słuszny, to Bóg nas oszukuje w Bibilii (wszak napisana pod jego natchnieniem).
Pamiętne słowa z Genesis "ulepił człowieka z prochu ziemi" - narzucająca się, najoczywistrza interpretacja jest taka, jak w materializmie: człowiek jest zbudowany z tej samej substancji co reszta stworzenia danego nam zmysłami, którą to substancję Bóg stworzył ex nihilo i którą to Bóg wykorzystał jako budulec ciała człowieka. Taka jest wymowa biblijnych tekstów o stworzeniu świata i człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:49, 01 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Kolejny przykład, że jeśli immaterializm jest słuszny, to Bóg nas oszukuje w Bibilii (wszak napisana pod jego natchnieniem).
Pamiętne słowa z Genesis "ulepił człowieka z prochu ziemi" - narzucająca się, najoczywistrza interpretacja jest taka, jak w materializmie: człowiek jest zbudowany z tej samej substancji co reszta stworzenia danego nam zmysłami, którą to substancję Bóg stworzył ex nihilo i którą to Bóg wykorzystał jako budulec ciała człowieka. Taka jest wymowa biblijnych tekstów o stworzeniu świata i człowieka.


Jarek, widzisz jak on tu bezpośrednio szura do ciebie? :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:58, 01 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Kolejny przykład, że jeśli immaterializm jest słuszny, to Bóg nas oszukuje w Bibilii (wszak napisana pod jego natchnieniem).
Pamiętne słowa z Genesis "ulepił człowieka z prochu ziemi" - narzucająca się, najoczywistsza interpretacja jest taka, jak w materializmie: człowiek jest zbudowany z tej samej substancji co reszta stworzenia danego nam zmysłami, którą to substancję Bóg stworzył ex nihilo i którą to Bóg wykorzystał jako budulec ciała człowieka. Taka jest wymowa biblijnych tekstów o stworzeniu świata i człowieka.


Nauka ustosunkowuje się w pewien sposób do zapisów biblijnych.
:Warto powiedzieć jeszcze parę słów o tym, że w XIX wieku wykształceni teologicznie przeciwnicy darwinizmu wcale nie byli tak naiwni, jak ich się naj­częściej w scjentystyczno—antyklerykalnej propagandzie przedstawia. Ludzie ci doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że biblijny opis stworzenia człowieka przedstawia ogromnie ważne prawdy w sposób antropomorficzny i że byłoby naiwnością nie oddzielać zawartych w tym opisie prawd wiary od antropomorficznej formy, w jakiej zostały one przedstawione. Rozróżnienie to należało do elementarza teologii katolickiej w ciągu wszystkich wieków jej istnienia. To antykościelna propaganda przypisała całemu Kościołowi wyobrażenia niektórych prostych chrześcijan, jakoby Stwórca dosłownie mieszał glinę i lepił z niej pierwszego człowieka. Chrześcijańscy przeciwnicy teorii ewolucji mieli nieporównanie poważniejsze powody, dla których się tej teorii sprzeciwiali. Przede wszystkim ogarniał ich niepokój, że teza o ewolucyjnym pochodzeniu naszego gatunku staje się narzędziem negacji szczególnej godności człowieka.Oczywista rzecz, iż dusza nie umiera razem z ciałem, bo nie jest z ciała, jak o tym w wielu miejscach pouczą Pismo. Albowiem Adam od Pana Boga naszego otrzymał ducha życia i stał się człowiekiem, istotą żyjącą[11].

Wypowiedź świętego Cypriana (J258) przytaczam głównie dlatego, że stanowi ona niezwykle oryginalne odczytanie prośby „Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”:

Skoro mamy ciało z ziemi, a ducha z nieba, i modlimy się, [znaczy to, że] sami jesteśmy ziemią i niebem, toteż modlimy się, by w obydwóch, to znaczy w ciele i w duchu, spełniała się wola Boga[12].

Dokładnie to samo, w języku .nam współczesnym, przypomniał najpierw Pius XII we wspomnianej encyklice z roku 1950, ostatnio zaś Jan Paweł II w przesłaniu z października 1996 roku na temat teorii ewolucji. Mówił w nim Ojciec Święty, że niektóre teorie ewolucji „są nie do pogodzenia z chrześcijańską antropologią”, te mianowicie, w których „ducha ludzkiego uważa się za stworzonego przez siły materii ożywionej lub też jako zwykły epifenomen tej materii. Są one nie do pogodzenia z prawdą o człowieku, są one również niezdolne do określenia godności osoby ludzkiej”.
[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj inna ciekawostka o roli gliny w powstaniu życia:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:09, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
anbo napisał:
Kolejny przykład, że jeśli immaterializm jest słuszny, to Bóg nas oszukuje w Bibilii (wszak napisana pod jego natchnieniem).
Pamiętne słowa z Genesis "ulepił człowieka z prochu ziemi" - narzucająca się, najoczywistsza interpretacja jest taka, jak w materializmie: człowiek jest zbudowany z tej samej substancji co reszta stworzenia danego nam zmysłami, którą to substancję Bóg stworzył ex nihilo i którą to Bóg wykorzystał jako budulec ciała człowieka. Taka jest wymowa biblijnych tekstów o stworzeniu świata i człowieka.


Nauka ustosunkowuje się w pewien sposób do zapisów biblijnych.

Mnie chodzi o to, że Biblia w pewien sposób ustosunkowuje się do "zapisów" immaterialistów ;)
Nie można udowodnić, że wrażenia zmysłowe nie są nam generowane przez kogoś i chyba nikt tego nie będzie tutaj próbował robić. Natomiast materialista ma prawo domagać się od immaterialisty przynajmniej wskazania przesłanek wskazujących na to, że nasze wrażenia zmysłowe są generowane przez kogoś (o ile immaterialista coś takiego twierdzi), w przypadku immaterialisty-teisty przez Boga. W przypadku immaterialisty-teisty biblijnego dodatkowo powinien być spełniony warunek niesprzeczności z Biblią, a członka jakiegoś Kościola dodatkowo z nauką tego Kościoła.
Moje uzasadnienie wiary w materię jest bardzo proste: tak mam od zawsze i nie widzę nic, co kazałoby mi tę wiarę porzucić. Materializm prosto i w sposób narzucający się wyjaśnia pochodzenie wrażeń zmysłowych, w tej koncepcji nie ma sprzeczności z obserwacjami. To mi wystarcza. Mój materializm podważyłoby coś, co by mu zaprzeczało, a jednocześnie było wystarczająco pewnym, żeby trzeba było zmienić dotychczasowy pogląd na źródło wrażeń zmysłowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:53, 02 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Moje uzasadnienie wiary w materię jest bardzo proste: tak mam od zawsze i nie widzę nic, co kazałoby mi tę wiarę porzucić


A skąd założenie, że masz dostęp do wszystkich informacji, w tym takich, które kazałyby ci wiarę w to porzucić. To założenie jest bezpodstawne

anbo napisał:
Materializm prosto i w sposób narzucający się wyjaśnia pochodzenie wrażeń zmysłowych, w tej koncepcji nie ma sprzeczności z obserwacjami. To mi wystarcza


Ale to za mało bo pochodzenie wrażeń zmysłowych jest tak samo dobrze wyjaśnione na gruncie koncepcji alternatywnych, takich jak Matrix, mózg w pojemniku, sen, długotrwała śpiączka, koncepcja Wszechświata jako hologramu etcetera. Wszystkie te alternatywne koncepcje są tak samo zgodne z "obserwacjami" i tak samo dobrze tłumaczą pochodzenie "wrażeń zmysłowych". Koncepcja materializmu została więc przez ciebie przyjęta zupełnie bezpodstawnie i arbitralnie bo masz przed sobą do wyboru równoważne koncepcje alternatywne, tak samo dobrze tłumaczące ten sam zestaw danych. Koncepcja niezależnego od zmysłów świata jest w zasadzie najbardziej teistyczna bo filozofia grecka pierwszych wieków wraz ze swym platonizmem również odrzucała realne istnienie świata jako pozór lub przypisywała mu minimalne bytowanie. Tak więc wybrałeś najbardziej teistyczny model tłumaczenia wrażeń zmysłowych i jesteś przez to jako ateista mocno niekonsekwentny. Gdybyś był konsekwentny to zawiesiłbyś sąd w tej sprawie lub wybrał jedną z licznych koncepcji alternatywnych, tłumaczących tak samo dobrze pochodzenie wrażeń i danych zmysłowych


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 9:01, 02 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:42, 02 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Semele napisał:
anbo napisał:
Kolejny przykład, że jeśli immaterializm jest słuszny, to Bóg nas oszukuje w Bibilii (wszak napisana pod jego natchnieniem).
Pamiętne słowa z Genesis "ulepił człowieka z prochu ziemi" - narzucająca się, najoczywistsza interpretacja jest taka, jak w materializmie: człowiek jest zbudowany z tej samej substancji co reszta stworzenia danego nam zmysłami, którą to substancję Bóg stworzył ex nihilo i którą to Bóg wykorzystał jako budulec ciała człowieka. Taka jest wymowa biblijnych tekstów o stworzeniu świata i człowieka.


Nauka ustosunkowuje się w pewien sposób do zapisów biblijnych.

Mnie chodzi o to, że Biblia w pewien sposób ustosunkowuje się do "zapisów" immaterialistów ;)
Nie można udowodnić, że wrażenia zmysłowe nie są nam generowane przez kogoś i chyba nikt tego nie będzie tutaj próbował robić. Natomiast materialista ma prawo domagać się od immaterialisty przynajmniej wskazania przesłanek wskazujących na to, że nasze wrażenia zmysłowe są generowane przez kogoś (o ile immaterialista coś takiego twierdzi), w przypadku immaterialisty-teisty przez Boga. W przypadku immaterialisty-teisty biblijnego dodatkowo powinien być spełniony warunek niesprzeczności z Biblią, a członka jakiegoś Kościola dodatkowo z nauką tego Kościoła.
Moje uzasadnienie wiary w materię jest bardzo proste: tak mam od zawsze i nie widzę nic, co kazałoby mi tę wiarę porzucić. Materializm prosto i w sposób narzucający się wyjaśnia pochodzenie wrażeń zmysłowych, w tej koncepcji nie ma sprzeczności z obserwacjami. To mi wystarcza. Mój materializm podważyłoby coś, co by mu zaprzeczało, a jednocześnie było wystarczająco pewnym, żeby trzeba było zmienić dotychczasowy pogląd na źródło wrażeń zmysłowych.


anbo, "biblijo - religijnie" jesteś w znacznie lepszej sytuacji niż napisałeś ;) jako "materialista" rzeczywiście powinieneś materię umieć zdefiniować, tymczasem religijnie nie musisz bo "materią" w religii nie jest def. poprzez "rzecz samą w sobie", a właśnie poprzez "świat rzeczy widzialnych", czyli doznawalnych zmysłowo (zmysłami "zewnętrznymi"), oczywistych ;) , które przedmiotem wiary nie są z definicji,... obok "świata rzeczy niewidzialnych", duchowych, czyli rozpoznawanych umysłem, dopiero którego przedmioty, mogą być kwestią wiary :D

Stąd nasi tutejsi apologeci są nie tylko oderwani od rzeczywistości, ale też, może przede wszystkim, od religii, którą twierdzą, że reprezentują :D


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 9:44, 02 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:30, 02 Wrz 2020    Temat postu:

lucek napisał:

anbo, "biblijo - religijnie" jesteś w znacznie lepszej sytuacji niż napisałeś ;) jako "materialista" rzeczywiście powinieneś materię umieć zdefiniować,

Mógłbym napisac, że materia to substancja nie postrzegana bezpośrednio zmysłami i nie mogąca być postrzezona bezpośrednio, bo świat postrzegamy zmysłami, ale zapewniam cię, że żadna definicja materii nie zadowoli tutejszych dyskutantów. Cokolwiek by się napisało, to by się do czegoś w tej definicji przyczepili. Zwłaszcza, że z braku innych kontrarumentów (przecież nie ma obserwacji wskazujących na słuszność immaterializmu) jest to jedna z ich linii ataku. (Są też tacy, co atakuja dla zasady, byle atakować, czasami w sposób bezmyślny, z tymi nie ma sensu dyskutować, zwłaszcza, jesli są chamscy - z chamami nie dyskutuję) Przyjmuje, że każdy wie o czym mowa, także ci, co w materię nie wierzą, bo chyba wiedzą w co nie wierzą (w co przestali wierzyć, chyba pamiętają, w co wierzyli) więc podsumowując: nie zamierzam podawać definicji materii.

lucek napisał:
Stąd nasi tutejsi apologeci są nie tylko oderwani od rzeczywistości, ale też, może przede wszystkim, od religii, którą twierdzą, że reprezentują

Immaterializm jest w zasadzie zabiegiem apologetycznym, przynajmniej według niektórych jego teistycznych wyznawców daje teizmowi większe szanse niż materializm, dlatego go przyjmują. Zdaje się, że Berkeley - nie wiem czy sam to przyznawał, czy też tylko to wywnioskowano - też tak to widział. Jest to więc koncepcja wydumana z potrzeby obrony wiary, a nie z obserwacji.

Przy okazji jeszcze raz o tym, jak Biblia przedstawia świat. W Księdzie Hioba (nie pamiętam, czy tylko tam) mowa jest o słupach, na których wspiera się Ziemia (mówi o tym sam Bóg). Tych słupów nikt nie widzi, nie są wrażeniami generowanymi przez Boga, są czymś co istnieje niezależnie od ludzkich umyslów. To oczywiste, że biblijni autorzy nie widzieli świata jak go widzą immaterialiści, ale jak go widzą materialiści, bo takie były wówzas poglądy. Zawarte są w Biblii, a ponieważ - jak wierzą immaterialiści-teiści biblijni (że ich tak nazwę) napisanej podobno pod natchnieniem Boga, to należałoby tę rozbieżnośc wyjaśnić.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Śro 10:39, 02 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:44, 02 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
nie zamierzam podawać definicji materii


Czyli nie wiesz o czym mówisz

anbo napisał:
Przy okazji jeszcze raz o tym, jak Biblia przedstawia świat. W Księdzie Hioba (nie pamiętam, czy tylko tam) mowa jest o słupach, na których wspiera się Ziemia (mówi o tym sam Bóg). Tych słupów nikt nie widzi, nie są wrażeniami generowanymi przez Boga, są czymś co istnieje niezależnie od ludzkich umyslów. To oczywiste, że biblijni autorzy nie widzieli świata jak go widzą immaterialiści, ale jak go widzą materialiści, bo takie były wówzas poglądy. Zawarte są w Biblii, a ponieważ - jak wierzą immaterialiści-teiści biblijni (że ich tak nazwę) napisanej podobno pod natchnieniem Boga, to należałoby tę rozbieżnośc wyjaśnić.


Masz braki w zakresie elementarnym. Gdybyś zapoznał się z czymś takim jak gatunki literackie w Biblii to nie odczytywałbyś literalnie wszystkich tekstów, tak jak robisz to tutaj

anbo napisał:
przecież nie ma obserwacji wskazujących na słuszność immaterializmu


Tak jak nie ma obserwacji wskazujących na słuszność materializmu. A jednak go przyjmujesz. Jesteś więc niekonsekwentny


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 11:50, 02 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:08, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Kolejny temat dla zastanowienia dla immaterialistów: czym w immaterializmie jest jedzenie, spożywanie ciała? I dlaczego w Biblii jest zakaz spożywania krwi zwierząt, jeśli krew to tylko generowane przez Boga wrażenie zmysłowe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:08, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Kolejny temat dla zastanowienia dla immaterialistów: czym w immaterializmie jest jedzenie, spożywanie ciała? I dlaczego w Biblii jest zakaz spożywania krwi zwierząt, jeśli krew to tylko generowane przez Boga wrażenie zmysłowe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:15, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Anbuś, znalazłeś już tę definicję materii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:37, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Cytat:
Zdaje się, że Berkeley - nie wiem czy sam to przyznawał, czy też tylko to wywnioskowano - też tak to widział. Jest to więc koncepcja wydumana z potrzeby obrony wiary, a nie z obserwacji.


Nie zdaje się ale na pewno. Dlatego wuj się oburza gdy nazywam go kompanem Berkeley a
I pisze, że to nie tak..

A jak?

Wuj na pewno najlepiej wyjaśni dlaczego nie akceptuje materii oraz materializmu.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 19:28, 02 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:58, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Cytat:
Zdaje się, że Berkeley - nie wiem czy sam to przyznawał, czy też tylko to wywnioskowano - też tak to widział. Jest to więc koncepcja wydumana z potrzeby obrony wiary, a nie z obserwacji.


Nie zdaje się ale na pewno. Dlatego wuj się oburza gdy nazywam go kompanem Berkeley a
I pisze, że to nie tak..

A jak?

Wuj na pewno najlepiej wyjaśni dlaczego nie akceptuje materii oraz materializmu.
Wzywamy wuju :serce:

Z wujem nagadałem się swego czasu dużo na temat jego immaterializmu i mojego materializmu, ale chyba nie rozmawialiśmy o tym w kontekście Biblii. (Świnski Ryj dyskutował o niezgodności immaterializmu z nauką KrK.) Ciekaw jestem jego obrony niesprzeczności immaterializmu z Biblią. Oczywiście domyślam się, w którą stronę pójdzie obrona, ale chętnie bym to zobaczył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:13, 02 Wrz 2020    Temat postu:

Anbuś nadal nie znalazł nawet definicji materii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:33, 03 Wrz 2020    Temat postu:

TADEusz Rutowski zaczyna tak swoją pracę: Jeżeli w środowisku filozofów neotomistycznych zaczynamy mówić o materii, to zazwyczaj słowo to kojarzy nam się z ary- stotelesowsko-tomistyczną teorią hylemorfizmu, według której każde ciało naturalne składa się z dwóch czymnków: materii pierwszej i formy substancjalnej. Materia zatem ukazuje się nam jako podstawowy składnik wszystkich ciał, jako jeden z koniecznych elementów uniesprzeczniających istnienie zmian substancjalnych lub też tłumaczących strukturę gatunkowo- -jednostkową tych ciał — jak to np. sugeruje A. G. van Mei sen w swojej książce Filozofia przyrody Takie rozumienie materii jest zawarte w określeniach typu: „Materia pierwsza jest tym, co samo w sobie nie jest czymś: ani jakością, ani ilością, ani żadną z kategorii oznaczających byt; jest czystą potencjalnością, jest pratworzywem wszelkich bytów materialnych ; jest pierwszym podmiotem jakiejkolwiek rzeczy, z którego coś powstaje bezpośrednio, a jeżeli się rozpa da, to do niegO’ powraca”
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa — chociaż w zasa dzie mało zajmowano się światem materialnym, a głównymi zagadnieniami były: Bóg i duchowa dusza ludzka — znaj dujemy również interesujące stwierdzenia dotyczące powszech nych własności tego, co materialne. Mówiąc bowiem o tym, że Bóg jest bytem niematerialnym, pośrednio podawano okreś lenia materii. Świadczą o tym wypowiedzi Klemensa Aleksan dryjskiego (150—217?) i Orygenesa (185—225).

Tu CIEKAWE: wujowi może sie spodobać:
„Bóg zatem stworzył ten świat i aby ukarać dusze, ubrał je w ciało. (...) Dlatego też ciało było nazywane pętami, ponieważ dusza jest spętana w ciele” u. Takie negatywne rozumienie świata ma terialnego — niezgodne z chrześcijaństwem, które zmartwych wstanie ciał ludzkich traktuje jako wartość — zostało prze jęte od Platona (427—347), a następnie rozwinięte przez Ploty- na (203— 270) i do pewnego stopnia rozpowszechnione w wie kach średnich. Według Platona bowiem pierwiastek material ny sam z siebie jest bezkształtny, chaotyczny, irracjonalny, zły; jest praitworzywem, przestrzenią, z której Demiurg tworzył konkretne byty. Plotyn zaś traktował materię jako ostatnią hipostazę, która jest emanowana, ale nie emanuje dalej. Jest więc bierna, sama z siebie bezwładna, a ponieważ istotę dob ra — według Platyna — stanowi działanie, „udzielanie się na zewnątrz”, dlatego materia jest jakoby zła.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 7:42, 03 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:33, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Wprawdzie wuja nie ma, ale może się zjawi, a jak się nie zjawi, to może się komuś do czegoś przyda to, co napiszę teraz w kwestii niezgodności wuja (a pewnie nie tylko wuja) immaterializmu z biblijnym tekstem oraz nauką o przemianie opłatka w ciało Jezusa.
Na początek kwestia definicji materii. Ponieważ z wuja stwierdzeń takich jak: "Materializm" katolicki jest jest kompatybilny z immaterializmem wuja a niekompatybilny z materializmem ateistow., Materia nie jest w zadnym stopniu pierwotna w stosunku do czlowieka; pierwotny jest duch, Bog, uznanie materii za istniejaca jest zwykle zbyteczne (i dalsze zdania z wypowiedzi o powodach wuja amaterializmu) - z tych wypowiedzi (i im podobnych) wnioskuję, że wuj wie, o czym mówimy, gdy mówimy o materii, więc nie będę jej definiował. Jesli kogoś interesuje, jakie są z tym problemy i dlaczego oraz jak sobie z tym radzono (można to wykorzystać do wypracowania własnej definicji materii), polecam tekst [link widoczny dla zalogowanych]

Zakładając, że Bóg w Biblii za pośrednictwem jej ziemskich autorów przekazuje nam jakieś prawdy (przekazuje informacje i przy tym nie kłamie), a jednocześnie przyjmując, że z uwagi na niezgodność niektórych biblijnych tekstów ze współczesną nauką, tych biblijnych tekstów nie należy traktować dosłownie, postaram się z nich wyłuskać jakąś informację, co do której uważam, że istnieje (Bóg chciał to przekazać) i jest niezgodna z wuja immaterializmem.
Trzy sprawy są tu według mnie najważniejsze. Po pierwsze w opisach stworzenia mamy przedstawioną kolejność stwarzania, z czego wynika, że Bóg pewne rzeczy stworzył zanim stworzył człowieka (czyli nie są generowanymi nam wrażeniami, istniały niezależnie od człowieka), po drugie z tych opisów wynika, że stworzył rzeczy niedostępne naszym zmysłom (ale teoretycznie mogące być dostępnymi) ale istniejące (czyli nie są wrażeniami nam generoeanymi), po trzecie opisy przedstawiają Boga jako stwarzającego rzeczy z substancji. Wprawdzie - o ile dobrze pamiętam - nigdzie nie jest nawet sugerowane, że Bóg najpierw stworzył substancje, a potem z niej cos robił, ale jest napisane, że rzeczy są substancjonalne, świat stworzył jako składający się z substancjonalnych/materialnych rzeczy i duchowych (niedostępnych zmyslom, nie zbudowanych z substancji, z której na przykład ulepił człowieka). Pracę Boga nad stworzeniem przedstawia Biblia alegorycznie (trzeba zaznaczyć, że nie zawsze uważano, że to alegorie, ale dla tej dyskusji nie ma to większego znaczenia), ale wyłania się z tych opisów Bóg stwarzający rzeczy niczym garncarz lepiący garnki: robiący coś z jakiejś substancji. Oczywiście można odrzucić taką interpretację i stwierdzić, że to tez nie jest informacja od Boga, ale jak tak będziemy odrzucać, to w końcu niewiele nam sotanie i powtsanie pytanie, po co w ogóle takie opisy jak te o stwarzaniu przesz Boga świata i człowieka.

Drugi zarzut. W amaterializmie nie ma miejsca na istnienie istoty na wzór istoty w opłatku i ciele, którą jest coś niedostępnego naszym zmysłom, ale istnieje. W amaterializmie rzeczy (ludzkie cialo, opłatek) to tylko generowane nam przez Boga wrażenia zmysłowe. Na istotę miejsce jest natomiast w materializmie, w którym można sobie wyobrazić jakąś cechę materii niedostrzegalną naszymi zmysłami, ale nadającą materialnej rzeczy jakies unikatowe cechy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:56, 03 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:

W amaterializmie rzeczy (ludzkie cialo, opłatek) to tylko generowane nam przez Boga wrażenia zmysłowe.

Generalnie zgoda, tylko co do tego nie jestem pewna. Co prawda, czekam na odpowiedź od wuja, ale w mędzyczasie doczytałam w starych wątkach, że wuj ciało ludzkie chyba traktuje jako coś więcej niż wrażenie zmysłowe (nazywa to materialną reprezentacja osoby). Na co wskazuje to, że twierdzi, że ingerenacja w ciało (układ nerwowy) zmienia świadomość. Jeśli ciało miałoby być tylko wrażeniem zmysłowym, to chyba to nie jest możliwe, zeby ingerencja we wrażenia zmysłowe ingerowała w sam podmiot tych wrażeń.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 12:57, 03 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:52, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Cytaty z Bugajaka były już przeze mnie przywoływane na tym forum.

Jeszcze
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:39, 03 Wrz 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Jaka by ta motywacja nie była, to z punktu widzenia idealisty, jest ona emocjonalna, niezrozumiała. Wszak wszystko co praktycznie potrzebne, co działa, co ma sens zawarte jest w owym obrazie. Dzięki temu, że idealista zawsze ma do dyspozycji ów obraz, a nie byt sam w sobie, to nie ma on żadnego problemu z modyfikacją całego układu, gdy dojdą nowe doznania uzupełniające stary obraz, nastąpi jakaś korekta w starych doznaniach, w ogóle cokolwiek tam się zmieni. Obraz każdą taką poprawkę przyjmie, bo jest tylko obrazem, a nie samym, skończonym bytem.

Piszesz, że uzupełniasz stary obraz wskutek doznań, ale jednocześnie nie zakładasz, że ten nowy obraz w ogóle ma cokolwiek wspólnego ze starym obrazem, bo nie zakładasz, że one mają wspólne, obiektywnie istniejące źródło, wiec pytanie, na jakiej podstawie modyfikujesz stary obraz, a nie tworzysz za każdym razem nowego obrazu?

Otóż akurat owo źródło to nawet zakładam. Jest to moja DOMYŚLNA (choć nie ostateczna) opcja. Zakładam wspólne źródło dla obrazu doznań i wokół tego założenia buduję coraz to lepsze obrazy.
Różnica, przynajmniej w stosunku do tego, co wcześniej pisałaś jest taka, że źródłu jest daleko do doznań. W doznaniu mam co najwyżej ŚLAD, wskazanie na źródło, ale nie wiadomo wcale jak obraz je jeszcze skonfiguruje, ani nawet nie wiadomo tego, czy źródło okaże się prawidłowym źródłem (czyli czy np. nie jest mirażem, które udaje mi źródło standardowe, mamiąc mnie, skłaniając do budowania niepoprawnych obrazów).

Źródło zakładam - w JAKIEJŚ NIEZNANEJ MI FORMIE. Czym się różni moja wizja źródła o realnego bytu w realizmie?
1. przede wszystkim "odległością" od samych doznań - doznania wg mnie mogą być w bardzo luźnym związku ze źródłami. Tak jak ostateczny obraz tego, czym jest Słońce (wedle dzisiejszej wiedzy astronomicznej) jest bardzo bardzo odległy od pierwszej intuicji (kula ciepła i światła, która wędruje ponad nieruchomą Ziemią), tak i wiele innych doznań wg mnie ostatecznie zostanie zakwalifikowanego DALEKO ODO PIERWSZEJ INTUICJI na ich temat.
2. po drugie zdaję sobie sprawę z płynności koncepcji źródłowości. Jako ktoś, kto lubił sobie pograć w gry komputerowe i osoba interesująca się rozwojem symulacji rzeczywistości przez komputery, dawno zorientowałem się, że wiele rzeczy w komputerze jawi się jako znacznie bardziej realne, niż wiele z tego, co wiadomo o rzeczywistości znanej z modeli naukowych. Zakładam, że to co nam ukazują modele naukowe, też nie jest ostateczne. Jest zapewne wiele do uświadomienia sobie w kwestii jak ten świat działa. Zapewne działa inaczej, niż sobie to spontanicznie wyobrażamy.

Wg mnie koncepcja realizmu bierze się z INTUICYJNOŚCI ODBIORU ŚWIATA. Nasz umysł zadaje sobie pytanie: czy to co widzę, jest tym, co sobie o tym pomyślałem. Jeśli okazuje się, że rozchodzi się pierwsze wrażenie, które intuicja nam podstawia z doznań, to uznajemy dane wyobrażenie za "nierealne". Potem mimowolnie przenosi się ten schemat na inne doznania i rozważania o świecie. Tymczasem ten świat jest jeszcze o wiele bardziej skomplikowany, niż nam to sugerują nasze intuicje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:40, 03 Wrz 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:

W amaterializmie rzeczy (ludzkie cialo, opłatek) to tylko generowane nam przez Boga wrażenia zmysłowe.

Generalnie zgoda, tylko co do tego nie jestem pewna. Co prawda, czekam na odpowiedź od wuja, ale w mędzyczasie doczytałam w starych wątkach, że wuj ciało ludzkie chyba traktuje jako coś więcej niż wrażenie zmysłowe (nazywa to materialną reprezentacja osoby). Na co wskazuje to, że twierdzi, że ingerenacja w ciało (układ nerwowy) zmienia świadomość. Jeśli ciało miałoby być tylko wrażeniem zmysłowym, to chyba to nie jest możliwe, zeby ingerencja we wrażenia zmysłowe ingerowała w sam podmiot tych wrażeń.


Wuj byłby niekonsekwentny, gdyby ludzkie ciało w jego ontologii było ontycznie czymś innym niż pozostałe rzeczy dane nam zmysłami, ciało to tylko intefejs pomiędzy osobami. Zdaje się, że wuj nie wie czym jest materia w wuizmie, tzn. nie wie, jak Bóg organizuje wymianę danych między ludźmi, wie tylko, że nie z pomocą realnie istniejących substancjonalnych rzeczy istniejących także poza naszymi umysłami, ale z pomocą nieistniejących realnie interfejsów. Dosyć to dziwaczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:01, 03 Wrz 2020    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:

W amaterializmie rzeczy (ludzkie cialo, opłatek) to tylko generowane nam przez Boga wrażenia zmysłowe.

Generalnie zgoda, tylko co do tego nie jestem pewna. Co prawda, czekam na odpowiedź od wuja, ale w mędzyczasie doczytałam w starych wątkach, że wuj ciało ludzkie chyba traktuje jako coś więcej niż wrażenie zmysłowe (nazywa to materialną reprezentacja osoby). Na co wskazuje to, że twierdzi, że ingerenacja w ciało (układ nerwowy) zmienia świadomość. Jeśli ciało miałoby być tylko wrażeniem zmysłowym, to chyba to nie jest możliwe, zeby ingerencja we wrażenia zmysłowe ingerowała w sam podmiot tych wrażeń.


Wuj byłby niekonsekwentny, gdyby ludzkie ciało w jego ontologii było ontycznie czymś innym niż pozostałe rzeczy dane nam zmysłami, ciało to tylko intefejs pomiędzy osobami. Zdaje się, że wuj nie wie czym jest materia w wuizmie, tzn. nie wie, jak Bóg organizuje wymianę danych między ludźmi, wie tylko, że nie z pomocą realnie istniejących substancjonalnych rzeczy istniejących także poza naszymi umysłami, ale z pomocą nieistniejących realnie interfejsów. Dosyć to dziwaczne.


Nie przeanalizowałam bo czasu nie miałam.

Może będę mieć.

Może jednak pospieszyliśmy się zanadto z naszym wnioskiem, że ekspansja Wszech świata musiała się kiedyś zacząć? Czy nie może być tak, że Wszechświat - owszem - rozszerza się, ale że proces ten trwał zawsze, "odwiecznie", i że nie miał żadnego początku? Na pozór to pomysł niedorzeczny. Przecież w rozszerzającym się Wszechświecie każdy obiekt oddala się od każdego innego i gdyby proces ten trwał naprawdę bardzo długo, to obecnie wszystkie gwiazdy i galaktyki byłyby tak daleko od nas, że spoglądając w niebo w pogodną noc, widzielibyśmy tylko czarną pustkę (o ile w ogóle moglibyśmy żyć w takim pustym, skrajnie rozrzedzonym Wszechświecie). Tak nie jest, mnóstwo obiektów kosmicznych nie zdążyło jeszcze od nas uciec wystarczająco daleko i możemy je podziwiać na rozgwieżdżonym niebie. Nie zdążyło, bo nie miało na to wystarczająco dużo czasu, a więc... Nie spieszmy się jednak znów z naszym wnioskiem o początku ekspansji. Kilku astronomów i kosmologów pokazało swego czasu, że można zjeść ciastko i je mieć: Wszechświat się rozszerza, ale proces ten nie miał początku. Teoria Stanu Stacjonarnego - bo o niej tu mowa - zakłada, że w miejsce uciekającej materii powstaje ciągle nowa. W ten sposób, choć Wszechświat rozszerza się "od zawsze", to jednak nie staje się przez to coraz rzadszy. Jak zbadać słuszność takiej teorii? Jak zwykle w nauce - sprawdzić doświadczalnie, czy postulowany proces (w tym przypadku: proces spontanicznego powstawania nowej materii) faktycznie zachodzi. Wy- bierzmy więc jakiś pojemnik - powiedzmy, litrową butelkę - zamknijmy szczelnie i obserwujmy, czy przybywa w nim materii. Obliczenia pokazują, że aby teoria Stanu Stacjonarnego "działała", wystarczy, by w takiej objętości powstawała cząstka o masie jednego atomu wodoru raz na... miliard lat. No cóż, nie mamy tyle czasu, to może obserwujmy przestrzeń miliarda litrów przez rok? I to się jednak nie uda, nikt bowiem nie jest w stanie policzyć atomów w "pudełku" o bokach długości stu metrów z dokładnością do jednej sztuki i stwierdzić, czy przez rok nie przybył tam jeden atom wodoru. W latach 50. XX w. teoria Stanu Stacjonarnego, jako konkurentka teorii Wielkiego Wybuchu, była preferowana przez większość naukowców. To może dziwić, nie tylko dlatego, że postulowała ona proces, którego zachodzenia nie sposób obserwacyjnie stwierdzić. Przede wszystkim łamała ona jedno z kardynalnych praw fizyki: zasadę zachowania masy i energii. Co sprawiło, że naukowcy skłonni byli płacić aż tak wysoką cenę za odrzucenie idei początku Wszechświata? Można sądzić, że jednym z istotnych powodów były obawy natury światopoglądowej - że moment Wielkiego Wybuchu niebezpiecznie przypomina chwilę Stworzenia. Czy jednak niepokój ten był uzasadniony?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:02, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Jeżeli przyjąć, że źródłem naszych wrażeń zmysłowych nie są realnie istniejące poza naszymi umysłami rzeczy, to trzeba przyjąć, że - pozostając na gruncie teizmu - generuje nam je Bóg. Znajduję kość dinozaura. Na podstawie innych danych ze zmysłów oceniam, że właściciel tej kości żył kilkaset milionów lat temu, gdy jeszcze nie było ludzi. Okazuje się, że wrażenia, które generuje mi Bóg wprowadzają mnie w błąd, bo żaden dinozaur nie żył setki milionów lat temu, bo dinozaury poza naszymi umysłami nie istnieją. Oczywiście nie było też Wielkiego Wybuchu, dane zmysłowe, na podstawie których go wnioskujemy, wygenerował nam Bóg. Amaterialiści-teiści wierzą w Boga, który ich w jajo robi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 16 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:05, 03 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Otóż akurat owo źródło to nawet zakładam. Jest to moja DOMYŚLNA (choć nie ostateczna) opcja. Zakładam wspólne źródło dla obrazu doznań i wokół tego założenia buduję coraz to lepsze obrazy.
Różnica, przynajmniej w stosunku do tego, co wcześniej pisałaś jest taka, że źródłu jest daleko do doznań. W doznaniu mam co najwyżej ŚLAD, wskazanie na źródło, ale nie wiadomo wcale jak obraz je jeszcze skonfiguruje, ani nawet nie wiadomo tego, czy źródło okaże się prawidłowym źródłem (czyli czy np. nie jest mirażem, które udaje mi źródło standardowe, mamiąc mnie, skłaniając do budowania niepoprawnych obrazów).

Od początku twierdzę, że w akcie doznania rzeczy nie wyczerpuję całej rzeczy, że poznaje je w sposób niedoskonały, a już tym bardziej jest to poznanie niedoskonałe, jeśli mam do dyspozycji tylko gołe zmysły. Możliwość tego, że ulegnę złudzeniu oczywiście istnieje, tylko że jako realistka nie zakładam z góry, że moje doznanie było złudzeniem ani nie odwlekam klasyfikacji tego doznania jako doznania rzeczy na święte nigdy. Zdrowy rozsądek wskazuje na to, że szklanka, z której od lat poję wodę naprawdę istnieje, nie jest żadnym mirażem.
Cytat:
Źródło zakładam - w JAKIEJŚ NIEZNANEJ MI FORMIE. Czym się różni moja wizja źródła o realnego bytu w realizmie?
1. przede wszystkim "odległością" od samych doznań - doznania wg mnie mogą być w bardzo luźnym związku ze źródłami. Tak jak ostateczny obraz tego, czym jest Słońce (wedle dzisiejszej wiedzy astronomicznej) jest bardzo bardzo odległy od pierwszej intuicji (kula ciepła i światła, która wędruje ponad nieruchomą Ziemią), tak i wiele innych doznań wg mnie ostatecznie zostanie zakwalifikowanego DALEKO ODO PIERWSZEJ INTUICJI na ich temat.
2. po drugie zdaję sobie sprawę z płynności koncepcji źródłowości. Jako ktoś, kto lubił sobie pograć w gry komputerowe i osoba interesująca się rozwojem symulacji rzeczywistości przez komputery, dawno zorientowałem się, że wiele rzeczy w komputerze jawi się jako znacznie bardziej realne, niż wiele z tego, co wiadomo o rzeczywistości znanej z modeli naukowych. Zakładam, że to co nam ukazują modele naukowe, też nie jest ostateczne. Jest zapewne wiele do uświadomienia sobie w kwestii jak ten świat działa. Zapewne działa inaczej, niż sobie to spontanicznie wyobrażamy.

Wg mnie koncepcja realizmu bierze się z INTUICYJNOŚCI ODBIORU ŚWIATA. Nasz umysł zadaje sobie pytanie: czy to co widzę, jest tym, co sobie o tym pomyślałem. Jeśli okazuje się, że rozchodzi się pierwsze wrażenie, które intuicja nam podstawia z doznań, to uznajemy dane wyobrażenie za "nierealne". Potem mimowolnie przenosi się ten schemat na inne doznania i rozważania o świecie. Tymczasem ten świat jest jeszcze o wiele bardziej skomplikowany, niż nam to sugerują nasze intuicje.

Mnie się wydaje, że nagminnie mylisz rzeczywistość z opisem rzeczywistości i zakładasz, że realista bierze opis rzeczywistości za rzeczywistość. Realista jedynie twierdzi, że opis jest niedoskonałym odbiciem rzeczywistości, że ten kot czy Słońce, które w niedoskonały sposób postrzega naprawdę istnieje jako niezależny od postrzegającego umysłu obiekt.

Moim zdaniem jesteś realistą, który nie chce się utożsamiać z realizmem, bo mu się źle kojarzy. Możliwe, ze idealizm jest w dużej mierze reakcją na schocholoną wizję realizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 12 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin