Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeśli realizm to który?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
linoskoczek




Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 5 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:00, 16 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
linoskoczek napisał:
Semele napisał:
CHODZI mi o to, ze ciasto jest nawet gdy NIE jest postrzegane.


No istnieje w ten sposób, że możesz je obejrzeć, powąchać, zobaczyć jak ręcznik się unosi albo będziesz mogła je zjeść za jakiś czas.

Oglądałaś film Matrix? Czy kiedy w matrixie ktoś piekł ciasto to istniało ono kiedy nie było postrzegane? Czy kiedy śni Ci się pieczenie ciasta, to to ciasto istnieje? Czy jeśli po śmierci ciała obudzisz się i okaże się, że całe twoje życie to również był sen to co z tym ciastem? Istniało czy nie?


Matriks to fantazja.
W życie pozagrobowe nie wierzę. To co widzę we śnie:
Sen to każda aktywność umysłowa, która ma miejsce, kiedy śpimy. Jej źródłem jest aktywność mózgu kontrolowana przez pień mózgu. To niewielka struktura, która skrywa jednak wiele interesujących mechanizmów związanych z aktywacją i dezaktywacją mózgu.
W czasie snu mamy do czynienia z różnymi rodzajami aktywności umysłowej. Zwykle opisujemy swe sny jako doznania obrazowe, pełne akcji, emocjonalne i trudne do zapamiętania. Takie doznania pojawiają się w fazie REM. Jednak w czasie snu pojawiają się również inne rodzaje aktywności umysłowej. Niektóre są typowe dla początkowej fazy snu, inne pojawiają się tuż przed przebudzeniem się. Aktywność podczas snu non-REM może być związana z obrazami, jednak zwykle nie jest bardzo żywa, nie jest też emocjonalna. Ma raczej formę obsesyjnych myśli, które wciąż gnają i gnają przez umysł. Z tego powodu miewamy czasem problemy ze snem – zabieramy swe troski i zmartwienia do łóżka.
Te dwa rodzaje aktywności traktujemy jednak nie jako dwa zupełnie oddzielne zjawiska, lecz kontinuum aktywności umysłowej, czasem bowiem sny REM są pełne myśli, a non-REM – żywych obrazów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sen REM pojawia się bardzo wcześnie w życiu człowieka – już w życiu płodowym. W 30. tygodniu ciąży zajmuje 100 proc. czasu. Mózg już wtedy zaczyna rozwijać mechanizmy, które w przyszłości będą wykorzystane w stanie czuwania. Protoświadomość jest tym, co później doświadczamy jako śnienie.
Już w pierwszym roku życia ilość snu REM dramatycznie obniża się. Dziecko śpi 16 godzin w ciągu doby, z czego 8 godzin to sen REM. Od narodzin do momentu pójścia do szkoły długość snu REM skraca się trzy-, czterokrotnie – to olbrzymia różnica. Wydłuża się za to stan czuwania. Ten proces zachodzi w sposób dynamiczny. Jest to możliwe, ponieważ mózg ma wbudowany, genetycznie uwarunkowany, wirtualny model rzeczywistości. Dzięki niemu jeszcze zanim poznamy prawdziwy świat, w macicy matki przygotowujemy się do czuwania, życia w świecie realnym. Gdy płód śpi, jest w stanie podobnym do śnienia – jego mózg zostaje pobudzony, szykuje się bowiem do stanu czuwania.

A zatem sen to... plac treningowy.
– I jest to trening absolutnie niezbędny!


Ale zdajesz sobie sprawę z logicznej możliwości tego co się działo w filmie matrix albo tego, że całe twoje dotychczasowe życie to również sen?

1. Matrix
Można sobie wyobrazić, że wszystkie twoje wrażenia są generowane np. przez komputer, zgadza się? Czy wtedy ciasto istnieje kiedy nie jest postrzegane i co to by znaczyło?

2. Dotychczasowe życie to sen
Zostawmy życie pozagrobowe. Wyobraź sobie, że się nagle budzisz i okazuje sie, że jesteś w innej rzeczywistości w której sny są znacznie dłuższe i dokładniejsze niż te których doświadczałaś. Okazuje się że całe życie Semele, które znasz, to był sen. Czy ciasta które piekłaś istniały? Jak istniały? Czym były?

3. Sen
Znam opis naukowy snu i jego własności. Pytałem Cię natomiast czym są ciasta w twoich snach. Jak istnieją według Ciebie? Jak jest różnica między ciastem postrzeganym we śnie, a ciastem w czasie kiedy go nie postrzegasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:29, 16 Sie 2021    Temat postu:

linoskoczek napisał:
Semele napisał:
linoskoczek napisał:
Semele napisał:
CHODZI mi o to, ze ciasto jest nawet gdy NIE jest postrzegane.


No istnieje w ten sposób, że możesz je obejrzeć, powąchać, zobaczyć jak ręcznik się unosi albo będziesz mogła je zjeść za jakiś czas.

Oglądałaś film Matrix? Czy kiedy w matrixie ktoś piekł ciasto to istniało ono kiedy nie było postrzegane? Czy kiedy śni Ci się pieczenie ciasta, to to ciasto istnieje? Czy jeśli po śmierci ciała obudzisz się i okaże się, że całe twoje życie to również był sen to co z tym ciastem? Istniało czy nie?


Matriks to fantazja.
W życie pozagrobowe nie wierzę. To co widzę we śnie:
Sen to każda aktywność umysłowa, która ma miejsce, kiedy śpimy. Jej źródłem jest aktywność mózgu kontrolowana przez pień mózgu. To niewielka struktura, która skrywa jednak wiele interesujących mechanizmów związanych z aktywacją i dezaktywacją mózgu.
W czasie snu mamy do czynienia z różnymi rodzajami aktywności umysłowej. Zwykle opisujemy swe sny jako doznania obrazowe, pełne akcji, emocjonalne i trudne do zapamiętania. Takie doznania pojawiają się w fazie REM. Jednak w czasie snu pojawiają się również inne rodzaje aktywności umysłowej. Niektóre są typowe dla początkowej fazy snu, inne pojawiają się tuż przed przebudzeniem się. Aktywność podczas snu non-REM może być związana z obrazami, jednak zwykle nie jest bardzo żywa, nie jest też emocjonalna. Ma raczej formę obsesyjnych myśli, które wciąż gnają i gnają przez umysł. Z tego powodu miewamy czasem problemy ze snem – zabieramy swe troski i zmartwienia do łóżka.
Te dwa rodzaje aktywności traktujemy jednak nie jako dwa zupełnie oddzielne zjawiska, lecz kontinuum aktywności umysłowej, czasem bowiem sny REM są pełne myśli, a non-REM – żywych obrazów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sen REM pojawia się bardzo wcześnie w życiu człowieka – już w życiu płodowym. W 30. tygodniu ciąży zajmuje 100 proc. czasu. Mózg już wtedy zaczyna rozwijać mechanizmy, które w przyszłości będą wykorzystane w stanie czuwania. Protoświadomość jest tym, co później doświadczamy jako śnienie.
Już w pierwszym roku życia ilość snu REM dramatycznie obniża się. Dziecko śpi 16 godzin w ciągu doby, z czego 8 godzin to sen REM. Od narodzin do momentu pójścia do szkoły długość snu REM skraca się trzy-, czterokrotnie – to olbrzymia różnica. Wydłuża się za to stan czuwania. Ten proces zachodzi w sposób dynamiczny. Jest to możliwe, ponieważ mózg ma wbudowany, genetycznie uwarunkowany, wirtualny model rzeczywistości. Dzięki niemu jeszcze zanim poznamy prawdziwy świat, w macicy matki przygotowujemy się do czuwania, życia w świecie realnym. Gdy płód śpi, jest w stanie podobnym do śnienia – jego mózg zostaje pobudzony, szykuje się bowiem do stanu czuwania.

A zatem sen to... plac treningowy.
– I jest to trening absolutnie niezbędny!


Ale zdajesz sobie sprawę z logicznej możliwości tego co się działo w filmie matrix albo tego, że całe twoje dotychczasowe życie to również sen?

1. Matrix
Można sobie wyobrazić, że wszystkie twoje wrażenia są generowane np. przez komputer, zgadza się? Czy wtedy ciasto istnieje kiedy nie jest postrzegane i co to by znaczyło?

2. Dotychczasowe życie to sen
Zostawmy życie pozagrobowe. Wyobraź sobie, że się nagle budzisz i okazuje sie, że jesteś w innej rzeczywistości w której sny są znacznie dłuższe i dokładniejsze niż te których doświadczałaś. Okazuje się że całe życie Semele, które znasz, to był sen. Czy ciasta które piekłaś istniały? Jak istniały? Czym były?

3. Sen
Znam opis naukowy snu i jego własności. Pytałem Cię natomiast czym są ciasta w twoich snach. Jak istnieją według Ciebie? Jak jest różnica między ciastem postrzeganym we śnie, a ciastem w czasie kiedy go nie postrzegasz.


Nie śnię o ciastach. :) :shock:
Ty śnisz o aciastach???

Gdyby to był sen o tym , ze ja piekę ciasta uznałabym go za sen proroczy i może bym zaczęła piec. Ale musiałabym dostać dobry piekarnik. Najlepiej z regulacją temperatury. i dużą kuchnię. Juz czuje zapach wanilii.

Z tym matriksem to wariujecie :cry: :) :wink:

Jeszcze jeden warunek mój mąż musiałby nie wchodzić do kuchni...

Czy ciasto we śnie ma smak??
Wydaje mi się, że w snach nie czuje sie smakow i zapachów.

Tu trochę o tym:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 18:06, 16 Sie 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:07, 16 Sie 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
Wystarczy, że zdasz sobie sprawę, że to co obecnie czytasz, napisałeś nie Ty. A kim jestem to sprawa w tym wypadku drugorządna, mogę być tylko symulatorem osoby dla forów dyskusyjnych.

Innymi słowy: dostrzeżenie innego człowieka polega na UWIERZENIU, że jest to inny człowiek, a nie fragment jednego ze stanów mnie samego, powołanych do nieustannego tańca przez moją samo-obserwację. Jak wiesz, wierzę że jesteś innym człowiekiem i z tego powodu wierzę, że ty wierzysz podobnie o mnie i że ta moja wiara dobrze odpowiada rzeczywistości. Ale to wszystko jest WIARA, a nie wiedza. I o to mi chodzi.

Ponieważ nie mamy kontaktu osobistego, to z przyczyn oczywistych nie możemy sprawdzić, kto w rzeczywistości nadał nam komunikat, ale podczas spotkania bezpośredniego zawsze można przyłożyć palce do rany.
Co do wiary, to jest pewna subtelna ale niezmiernie ważna różnica między nią a dopuszczeniem możliwości. Wierząc działasz tak jakby to było pewne, przypuszczając podejmujesz niezbędne ryzyko by sprawdzić.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
Mogę też ukazać niesiebie i analizować co poczyna ten nieja.

Sobie czy mnie?

Oczywiście sobie. Każdy powinien przekonywać się sam.

wujzboj napisał:
Jeśli mnie, to nic z tego nie wynika, bo jeśli uprzednio nie założę, że nie jestem sam, to i ty i niety będą dla mnie wspomnianym tańcem, co czyni taki sposób dowodzenia błędnokołowym (aby uznać wniosek za prawdziwy, muszę zrobić to PRZED dowodem, a nie na skutek dowodu, bo przesłanka opiera się na wniosku).

Jeśli zaś sobie, to problem jest podobny, tylko zaimki inne: nic z tego nie wynika, bo jeśli uprzednio nie założę, że nie jestem sam, to nieja będzie dla mnie wspomnianym tańcem, co czyni taki sposób dowodzenia błędnokołowym na wspomnianej zasadzie.

Generalnie niczego zakładać nie należy. Wystarczy śledzić otoczenie i własne poczynania.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
człowiek może zmieniać rzeczywistość.
wuj napisał:
Jasne, że może, i to jest bardzo fajna zdolność. Ale co z tego miałoby wynikać dla naszej dyskusji?
blackSwan napisał:
To że nie żyjemy w całkowicie różnych solipsystycznie rozłącznych światach, jesteśmy współzależni.

Ten sam problem, co wyżej: aby uznać wniosek, trzeba przyjąć go jako założenie. Fakt, że moja gra z moimi postrzeżeniami jest interaktywna, świadczy tylko o tym, że jest interaktywna. To, czy zmieniając coś wpływam też na jakąś inną osobę zależy od tego, czy inne osoby istnieją. Z argumentu nie wynika ich istnienie, z argumentu wynika interaktywność gry z postrzeżeniami.

Gdy jest niewiadome, to można spróbować sprawdzić.

wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
Człowiek może postrzegać siebie jako "ja" wielorakie (nie w sensie rozdwojenia, tylko w sensie wielopoziomowości). Wtedy rozumie, że część w nim jest dłogowieczna, ale też jest część przemijająca. Niestety konstrukt "ja - Jan Kowalski" musi zestarzeć się i umrzeć.

Może. I o ile jest to zrozumiałe "ja", o tyle jest to solipsyzm, tyle że nie naiwny lecz zaawansowany i faktycznie wyznawany (Atman).

Tylko że w momencie pełnego zlania się z rzeczywistością nie ma już indywidualnego "ja", jak i nie ma też otaczającej rzeczywistości, a więc pojęcie solipsyzmu również traci sens.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
I dlatego albo skała JEST personifikacją (czyli nie ma czegoś takiego, jak "skała w świecie bez osób"), albo skała personifikacją nie jest. Ten pierwszy przypadek wyklucza "skały w świecie bez osób"
blackSwan napisał:
A gdyby na skale siedziała kozica?

Bez zmian. Albo na skale siedzi osoba (kozica) i postrzega skałę ("fajne do skakania i lizania"), albo na skale siedzi automat (kozica) i ani ta skała ani ten automat niczego nie postrzegają (zaś moje postrzeżenia tu są skutkiem tego, co dzieje się we mnie i ewentualnie w innych osobach).

Tylko że słaba osoba z takiej kozicy, a może to być dżdżownica… Jednak istnienie jest w pewnym stopniu niezależne od postrzegania, przynajmniej z punktu widzenia bytów indywidualnych.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
a ten drugi czyni skałę tak samo niezrozumiałą, jak niezrozumiały jest zbarulec, a jej istnienie tak samo niezrozumiałe, jak niezrozumiałe jest świpciulenie - czyli "skały w świecie bez osób" znaczy tyle, co świrpciulące zbarulce. W tym drugim przypadku mamy, że "zbarulec świrpciuje" znaczy tyle samo, co "zbarulec nie świrpciuje", bo jedno i drugie nie znaczy nic, jako zwrot bezsensowny.
blackSwan napisał:
Nic do końca nie jest zrozumiałe, ale może być zrozumiałe wystarczająco, by móc działać. Np. by wspinać się po skale lub drążyć w niej tunel.

Ano właśnie trzeba podjąć decyzję. Czyli trzeba uznać, że jest to ETYCZNIE OK. Takie uznanie można wyprowadzić tylko z założenia, że skała jest ZROZUMIAŁA dla mnie. O ile postrzegam skałę jako kombinację moich doznań, to szafa gra. I ile nie wiem, co to ta skała, to muszę (k)ruszyć dogmatem.

Właśnie że nie trzeba i do tego celu służy stanowisko agnostyczne.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
Fizyka, chemia, biologia to faktycznie tylko perspektywy, ale są to perspektywy kategorialnie różne od perspektywy "ja, osoba" (obiektywne - subiektywne) oraz logicznie różne od filozoficznej perspektywy "taki jest świat" (teoria - metateoria).
blackSwan napisał:
Do piramidy perspektyw można dodawać kolejne wierzchołki, np. nad biologią może sytuować się psychologia. Ludzie zbyt mocno wierzą, że są jakoś tam niepowtarzalni i do pewnego stopnia jest to prawda, ale w większości jest to ta sama "maszyneria", ot różne modele z różnych lat.

I piramida ta pozostaje naukowa, o ile zachowuje tę różnicę kategorii. Kiedy zaś czujemy, że trzeba ją uzupełnić czymś z interpretacji filozoficznej, to zamiast nauki dostajemy już filozofię, ideologię. Łyżka dziegciu.

Ostatecznym celem jest tu szukanie jak jest naprawdę, więc perspektywy są tylko o tyle przydatne o ile są w tym pomocne, gdy przestają takie być, to się je odrzuca.

wujzboj napisał:
Przeciwdziedzina to desygnat, dziedzina to doznania. Postrzeganie to odwzorowanie przeciwdziedziny (desygnatu) w dziedzinę (doznania).

Okej, to trochę wyjaśnia, dlatego też warto wziąć poprawkę na to, że moje wypowiedzi bazują na innym zrozumieniu.

wujzboj napisał:
Nauka operuje innymi odwzorowaniami: doznań w doznania (to pewne uproszczenie, ale w tym momencie chyba można je zastosować), co czyni ją wolną od ideologii.

Tylko że taka obserwatorska nauka jest mało przydatna. Można sobie sztucznie wprowadzać podział między nauką i techniką (szeroko rozumianą), ale i tak naukę stosuje się po to by ostatecznie zmieniać i tworzyć.

wujzboj napisał:
Jednak każda decyzja (czyli każde zastosowanie nauki, jak przy drążeniu tunelu czy polowaniu na kozice) ma swoje reperkusje na poziomie desygnatów. Wobec tego nauka tutaj nie wystarczy i nie ma mowy o żadnym "coraz bardziej wystarcza", gdyż to zupełnie inne kategorie, inne wszechświaty poznania.

Ale to może właśnie jest problem tych, co sobie naukę wyobrażają jako niewinną dziewicę.


wujzboj napisał:
blackSwan napisał:
jakaś hierarchia może być wypracowana, to już duży krok do przodu. A nie chcę nikomu wskazywać dokładnie palcem jak ma żyć i traktować innych.

I bardzo słusznie. Co jednak samo w sobie nie jest odpowiedzią na pierwotne pytanie, skąd wziąć tę hierarchię ważności obiektów...

Z własnej głowy, opierając się oczywiście na wcześniejszym doświadczeniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:58, 16 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy powrócił jako Azael napisał:


:rotfl:

fedor napisał:
Ale to ty przyznałeś, że nie wiesz czy cokolwiek rozumiesz więc nie odwracaj teraz kota ogonem bo to tylko jeszcze bardziej pogłębia stan twojego paraliżu mentalnego i pokazuje, że nie jesteś w stanie wymyślić żadnego kontrargumentu w tym miejscu


Jak na razie nie udowodniłeś, że to co przeczytałeś poprawnie zrozumiałeś, a skoro nie ma dowodu z twojej strony to mamy tylko twoją wiarę i tym samym nie wiesz, czy poprawnie interpretujesz. Tym bardziej, że użyłem tam bardzo filozoficznych i niejednoznacznych terminów jak np. "rozum", "prawda", "świat". Skąd wiesz, że rozumiesz to tak, jak ja? Dowodu nie przedstawiłeś, a więc wciąż mamy taki stan twoich twierdzeń, jak to na początku określiłem: "To tylko twoja wiara".

Cytat:
Od ciebie wiem, że nie rozumiesz. Cytat jest wyżej


z tego cytatu to nie wynika, a przynajmniej ty nie udowodniłeś, że tak jest. Więc znów serwujesz nam tu tylko swoją wiarę.

Cytat:
Nigdzie tego nie przyznawałem, w przeciwieństwie do ciebie. Poza tym nadal nie wymyśliłeś nic lepszego niż odwracanie kota ogonem
i co z tego, że nie przyznawałeś? W średniowieczu badacze nie przyznawali, że się mylą co do swojego geocentryzmu, a się mylili.

Cytat:
Stwierdzam, że twoja teza jest niejasna nawet dla ciebie samego

i to jest właśnie tylko twoja wiara. Możesz tak sobie wierzyć, luz.

Cytat:
No to zredukuj coś "nie bez końca".

A po co mam to robić? To ty w swojej argumentacji zakładasz, że "bez końca" istnieją prostsze elementy składowe, do których można redukować. A ja się pytam skąd wiesz, że zawsze będą jakieś "prostsze elementy"? No i tego nie wiesz.

Cytat:
Newtonowskie "prawo powszechnego ciążenia" zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.


zredukowane? To pokaż naukowców, którzy piszą, że tu mamy do czynienia z redukcją, a nie np. ROZWINIĘCIE równań Newtona w jeszcze bardziej skomplikowane struktury, rozszerzając tym samym ich zasięg i możliwości praktycznego zastosowania.

Cytat:
zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.


Ok, to w takim razie pokaż jak "bez końca" będziesz redukował to coś innego, co zostało wymyślone przez Einsteina.

Pobawmy się na twoich przykładach.

Cytat:
Krótka piłka i poredukowane


Stwierdzenie, według jakiegoś fizyka, że czegoś nie ma to redukcja, czy zastąpienie starego modelu całkowicie nowym? Jak wytyczasz granice pomiędzy jednym, a drugim? Jakimi kryteriami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:59, 16 Sie 2021    Temat postu:

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
fedor napisał:
Kruchy powrócił jako Azael napisał:


:rotfl:


Tak, tak. Błazeńskie emotikonki niewiele pomogą

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
fedor napisał:
Ale to ty przyznałeś, że nie wiesz czy cokolwiek rozumiesz więc nie odwracaj teraz kota ogonem bo to tylko jeszcze bardziej pogłębia stan twojego paraliżu mentalnego i pokazuje, że nie jesteś w stanie wymyślić żadnego kontrargumentu w tym miejscu


Jak na razie nie udowodniłeś, że to co przeczytałeś poprawnie zrozumiałeś, a skoro nie ma dowodu z twojej strony to mamy tylko twoją wiarę i tym samym nie wiesz, czy poprawnie interpretujesz. Tym bardziej, że użyłem tam bardzo filozoficznych i niejednoznacznych terminów jak np. "rozum", "prawda", "świat". Skąd wiesz, że rozumiesz to tak, jak ja? Dowodu nie przedstawiłeś, a więc wciąż mamy taki stan twoich twierdzeń, jak to na początku określiłem: "To tylko twoja wiara".


Czyli poza odwracaniem kotka ogonkiem nadal nie jesteś w stanie urodzić nic konkretnego. Tego co tu napisałeś też zresztą nie wiesz gdyż sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum nie zwodzi cię choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Leżysz

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Od ciebie wiem, że nie rozumiesz. Cytat jest wyżej


z tego cytatu to nie wynika, a przynajmniej ty nie udowodniłeś, że tak jest. Więc znów serwujesz nam tu tylko swoją wiarę.


Z tego cytatu wynika, że nie wiesz czy twój rozum jest wiarygodny choć w jednej kwestii. A więc z tego cytatu jak najbardziej wynika to co napisałem. Natomiast ty nie wiesz nic, włącznie z tym co teraz tutaj napisałeś. Leżysz

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Nigdzie tego nie przyznawałem, w przeciwieństwie do ciebie. Poza tym nadal nie wymyśliłeś nic lepszego niż odwracanie kota ogonem
i co z tego, że nie przyznawałeś? W średniowieczu badacze nie przyznawali, że się mylą co do swojego geocentryzmu, a się mylili.


Bez związku z tematem. Jak ty zresztą miałbyś niby wykazać, że się nie mylisz choć w jednej kwestii skoro nie wiesz czy twój rozum jest wiarygodny choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Stwierdzam, że twoja teza jest niejasna nawet dla ciebie samego

i to jest właśnie tylko twoja wiara. Możesz tak sobie wierzyć, luz.


To nie jest moja "wiara" ale twoje przyznanie się:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
No to zredukuj coś "nie bez końca".

A po co mam to robić? To ty w swojej argumentacji zakładasz, że "bez końca" istnieją prostsze elementy składowe, do których można redukować. A ja się pytam skąd wiesz, że zawsze będą jakieś "prostsze elementy"? No i tego nie wiesz.


Na razie to ty nie wiesz czy w końcu nie znajdą się jakieś prostsze elementy bo nie jesteś w stanie pokazać przykładu ani jednej takiej sytuacji. Odwróciłeś więc tylko po raz kolejny kotka ogonkiem. Pomijam już twoją bzdurną tezę, że "wyjaśnianie" polega na "redukowaniu". Nic podobnego, skoro można rozłożyć na przykład lampę na części pierwsze i taka redukcja w ogóle nie ma nic wspólnego z żadnym "wyjaśnieniem" czegokolwiek

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Newtonowskie "prawo powszechnego ciążenia" zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.


zredukowane? To pokaż naukowców, którzy piszą, że tu mamy do czynienia z redukcją, a nie np. ROZWINIĘCIE równań Newtona w jeszcze bardziej skomplikowane struktury


Pokaż więc gdzie to równanie Newtona jest dalej używane w "rozbudowanych" równaniach Einsteina

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
, rozszerzając tym samym ich zasięg i możliwości praktycznego zastosowania.


Co za bzdury wymyślane przez gimbusa na kolanie. Oczywiście, że jest to zredukowane skoro prawo Newtona zostało całkowicie unieważnione na rzecz innego, zupełnie nowego wyjaśnienia (niżej sam to w końcu przyznasz). Nie ma tu żadnego "rozwinięcia", gimbusie, ale brak kontynuacji. I nie trzeba tu nikogo więcej cytować bo zacytowani przeze mnie stwierdzili to wyraźnie, proponując zupełnie nowe rozwiązanie i stare nazywając "iluzją". Znowu więc wymyślasz tylko jakieś bzdurne wybiegi bo nie wiesz co zrobić. A poza tym i tak nie wiesz kompletnie nic, wlącznie z tym co tu teraz napisałeś i sam to przyznałeś - cytat wyżej

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.


Ok, to w takim razie pokaż jak "bez końca" będziesz redukował to coś innego, co zostało wymyślone przez Einsteina.

Pobawmy się na twoich przykładach.


Znowu odwracanie kotka ogonem. Nie muszę tu nic takiego pokazywać bo to twoja teza pierwotnie głosiła, że coś da się ostatecznie zredukować. I nic takiego nie jesteś w stanie pokazać więc twoja teza upada. Nie muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mogę co najwyżej udowadniać, że wielbłądem jestem ale takiej tezy nie stawiałem. Tak więc odwracając kotka ogonkiem popełniłeś tu typowy dla gimboateistów twego pokroju błąd logiczny argumentum ad ignorantiam

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Krótka piłka i poredukowane


Stwierdzenie, według jakiegoś fizyka, że czegoś nie ma to redukcja, czy zastąpienie starego modelu całkowicie nowym? Jak wytyczasz granice pomiędzy jednym, a drugim? Jakimi kryteriami?


Redukowanie do zera też jest redukowaniem. W tym wypadku zostało zredukowane do zera dawne wyjaśnienie ale nie zjawisko podlegające temu wyjaśnieniu. A poza tym zaprzeczyłeś tu sam sobie bo wyżej negowałeś, że zaszła redukcja i pisałeś, że było to "rozwinięcie". Pogubiłeś się już do reszty, gimbusie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 12:06, 16 Sie 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:05, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Tak, tak. Błazeńskie emotikonki niewiele pomogą

Nie interesuje mnie to jak mnie nazwiesz choć z mojej perspektywy twój obłęd na punkcie kruchego jest zabawny. Podobno widzisz go we wszystkich nowo pojawiających się osobach na forum.

Cytat:
Czyli poza odwracaniem kotka ogonkiem nadal nie jesteś w stanie urodzić nic konkretnego. Tego co tu napisałeś też zresztą nie wiesz gdyż sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum nie zwodzi cię choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie


Powtórzyłeś tylko to na co ci odpowiedziałem wiec powtórzę swoje, bo na to nie odpowiedziałeś:

Jak na razie nie udowodniłeś, że to co przeczytałeś poprawnie zrozumiałeś, a skoro nie ma dowodu z twojej strony to mamy tylko twoją wiarę i tym samym nie wiesz, czy poprawnie interpretujesz. Tym bardziej, że użyłem tam bardzo filozoficznych i niejednoznacznych terminów jak np. "rozum", "prawda", "świat". Skąd wiesz, że rozumiesz to tak, jak ja? Dowodu nie przedstawiłeś, a więc wciąż mamy taki stan twoich twierdzeń, jak to na początku określiłem: "To tylko twoja wiara".

Cytat:
Z tego cytatu wynika, że nie wiesz czy twój rozum jest wiarygodny choć w jednej kwestii. A więc z tego cytatu jak najbardziej wynika to co napisałem. Natomiast ty nie wiesz nic, włącznie z tym co teraz tutaj napisałeś. Leżysz


Nadal żadnego wynikania nie przedstawiłeś. Tylko sobie zadeklarowałeś, że jest jakieś wynikanie.

Cytat:
Bez związku z tematem.


Kolejna czysta deklaracja. Nie wykazałeś, że to co napisałem nie ma związku z tematem.

To, że nie przyznałeś tego, co ja nie oznacza, że ciebie też to nie dotyczy. Tak samo ludzie w średniowieczu nie przyznawali, że się mylą, a się mylili w kwestii geocentryzmu.

Cytat:
To nie jest moja "wiara" ale twoje przyznanie się:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie


Twoja wiara, bo nie przedstawiłeś dowodu, że poprawnie rozumiesz to co napisałem tym bardziej, że w zdaniu zawarte są mocno filozoficzne terminy. No i leżysz.

Cytat:
Na razie to ty nie wiesz czy w końcu nie znajdą się jakieś prostsze elementy bo nie jesteś w stanie pokazać przykładu ani jednej takiej sytuacji.


Ja nie twierdziłem, że nie mogą się znaleźć, za to ty twierdziłeś, że "przecież takie redukowanie może trwać bez końca", więc pytam się skąd wiesz, że zawsze będą jakieś "prostsze elementy", do których będzie można redukować?

Cytat:
Nic podobnego, skoro można rozłożyć na przykład lampę na części pierwsze i taka redukcja w ogóle nie ma nic wspólnego z żadnym "wyjaśnieniem" czegokolwiek


Jeśli chcesz wyjaśnić z jakich podzespołów składa się twoja lampa to żeby to sprawdzić to musisz ją rozkręcić. I juz masz swoje "cokolwiek". Być może w świecie teisty wygląda to inaczej.

Cytat:
Pokaż więc gdzie to równanie Newtona jest dalej używane w "rozbudowanych" równaniach Einsteina


Nic nie muszę pokazywać, bo nie zająłem tu żadnego kategorycznego stanowiska. Za to ty takie zająłeś, gdyż napisałeś "Newtonowskie "prawo powszechnego ciążenia" zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.". To proszę pokazać naukowców, którzy piszą, że tu mamy do czynienia z redukcją.

Nawet nie twierdzę, czy masz rację, czy nie. Ja tylko pokazuje innym, że nie masz uzasadnienia dla własnych kategorycznych tez. I to wystarczy.

Cytat:
Oczywiście, że jest to zredukowane skoro prawo Newtona zostało całkowicie unieważnione na rzecz innego, zupełnie nowego wyjaśnienia


No to "unieważnione", czy "zredukowane"? Określ się. Proste pytanie, czy gdy Newton zredukował twierdzenie Keplera, zgodnie z którym każda z planet porusza się po elipsie wokół Słońca, to tym samym Newton unieważnił badania poprzedników?

Cytat:
Znowu odwracanie kotka ogonem. Nie muszę tu nic takiego pokazywać bo to twoja teza pierwotnie głosiła, że coś da się ostatecznie zredukować. I nic takiego nie jesteś w stanie pokazać więc twoja teza upada. Nie muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mogę co najwyżej udowadniać, że wielbłądem jestem ale takiej tezy nie stawiałem. Tak więc odwracając kotka ogonkiem popełniłeś tu typowy dla gimboateistów twego pokroju błąd logiczny argumentum ad ignorantiam


Nie, nic takiego nie twierdziłem, że "coś da się ostatecznie zredukować.". Żebyś mógł mi to erystykancie przypisać to musiałbym najpierw twierdzić, że wszystko da się wyjaśnić, a tym samym zredukować. Ale ja nie twierdziłem, że wszystko jesteśmy wstanie wyjaśnić. Za to to ty twierdziłeś, że można "bez końca", przypomnijmy cytat fedora:
"przecież takie redukowanie może trwać bez końca"

Skoro tak twierdzisz to zredukuj to coś masz namyśli u Einsteina (twój przykład).

Cytat:
Redukowanie do zera też jest redukowaniem. W tym wypadku zostało zredukowane do zera dawne wyjaśnienie ale nie zjawisko podlegające temu wyjaśnieniu. A poza tym zaprzeczyłeś tu sam sobie bo wyżej negowałeś, że zaszła redukcja i pisałeś, że było to "rozwinięcie". Pogubiłeś się już do reszty, gimbusie


No i widzisz ty nawet czytać poprawnie nie potrafisz czyiś wypowiedzi. Nie negowałem, że zaszła redukcja tylko postawiłem alternatywę do twojej opcji pokazując tym samym, ze nie musi to być tak, jak ty sobie to zadeklarowałeś. Bo nic innego tam nie zrobiłeś. No i widzisz nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz prostych gramatycznie zdań. Nigdzie wyżej nie negowałem, że twoja opcja jest na pewno fałszywa. Ja tylko pokazuję, że nie posiadasz, nie potrafisz wyjść poza bezpodstawne deklarację. Tyle chciałem i to osiągnąłem. Z tobą poważne dyskusje tu nie mają sensu i chyba, każdy to potwierdzi, co cię tu zna.


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Wto 0:17, 17 Sie 2021, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:45, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Leżysz


Ze śmiechu Jasiu. Skąd wiesz że cokolwiek wiesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:10, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Leżysz


Ze śmiechu Jasiu. Skąd wiesz że cokolwiek wiesz?


Widzę, że u ciebie bez zmian, downie. Nadal jedyne co ogarniasz to zadawanie mi mojego pytania do ciebie na które od kwartałów nie jesteś w stanie odpowiedzieć


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:15, 17 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:28, 17 Sie 2021    Temat postu:

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
fedor napisał:
Tak, tak. Błazeńskie emotikonki niewiele pomogą

Nie interesuje mnie to jak mnie nazwiesz choć z mojej perspektywy twój obłęd na punkcie kruchego jest zabawny


Nie potrzebny jest żaden obłęd do tego aby wiedzieć, że trollowi się wydawało, że jak założy multikonta to cudownie rozmnoży gimboateistów na forum. Nawet te same teksty przeklejał z konta na konto i myślał, że nikt nie zobaczy. I wysyłał posty z kilku kont w tej samej minucie bo też myślał, że nikt nie zobaczy

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Podobno widzisz go we wszystkich nowo pojawiających się osobach na forum.


Z naciskiem na "podobno"

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Czyli poza odwracaniem kotka ogonkiem nadal nie jesteś w stanie urodzić nic konkretnego. Tego co tu napisałeś też zresztą nie wiesz gdyż sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum nie zwodzi cię choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"


Powtórzyłeś tylko to na co ci odpowiedziałem więc powtórzę swoje


Ale ty na to wcale nie "odpowiedziałeś". Odwrócenie kotka ogonkiem nie jest "odpowiedzią" ale błędem logicznym tu quoque. Moja odpowiedź pozostaje więc w mocy bo na nią nie odpowiedziałeś: Czyli poza odwracaniem kotka ogonkiem nadal nie jesteś w stanie urodzić nic konkretnego. Tego co tu napisałeś też zresztą nie wiesz gdyż sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum nie zwodzi cię choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Z tego cytatu wynika, że nie wiesz czy twój rozum jest wiarygodny choć w jednej kwestii. A więc z tego cytatu jak najbardziej wynika to co napisałem. Natomiast ty nie wiesz nic, włącznie z tym co teraz tutaj napisałeś. Leżysz


Nadal żadnego wynikania nie przedstawiłeś. Tylko sobie zadeklarowałeś, że jest jakieś wynikanie.


To tylko twoja pusta i arbitralna deklaracja. Nawet tego co tu napisałeś nie wiesz skoro sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum jest wiarygodny w jakiejkolwiek kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Bez związku z tematem.


Kolejna czysta deklaracja. Nie wykazałeś, że to co napisałem nie ma związku z tematem.


Znowu nie wiesz tego co tu napisałeś. Popadasz w kabaret bo jak niby miałbyś sprawdzić czy ktokolwiek cokolwiek wykazał skoro sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozumcio działa poprawnie w jakiejkolwiek kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
To, że nie przyznałeś tego, co ja nie oznacza, że ciebie też to nie dotyczy. Tak samo ludzie w średniowieczu nie przyznawali, że się mylą, a się mylili w kwestii geocentryzmu.


Tego co tu napisałeś też nie wiesz bo jak masz wiedzieć czy ludzie mylili się w kwestii geocentryzmu skoro nie wiesz czy twój rozum i zmysły nie mylą się choć w jednej kwestii i sam to przyznałeś:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Żeby wiedzieć czy ktoś się pomylił w jakiejś kwestii (na przykład geocentryzmu) trzeba mieć dostęp do jakiejś prawdy pewnej. A ty nie wiesz czy masz taki dostęp. Tak więc mamy nadal istny kabaret twoich sprzecznych stwierdzeń: stwierdzasz, że ktoś się pomylił nie wiedząc czy sam się nie mylisz to stwierdzając. Toniesz w sprzecznościach

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
To nie jest moja "wiara" ale twoje przyznanie się:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie


Twoja wiara, bo nie przedstawiłeś dowodu, że poprawnie rozumiesz to co napisałem tym bardziej, że w zdaniu zawarte są mocno filozoficzne terminy. No i leżysz


Czyli poza odwracaniem kotka ogonkiem (błąd logiczny tu quoque) nadal nie jesteś w stanie urodzić nic konkretnego. Tego co tu napisałeś też zresztą nie wiesz gdyż sam przyznałeś, że nie wiesz czy twój rozum nie zwodzi cię choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Na razie to ty nie wiesz czy w końcu nie znajdą się jakieś prostsze elementy bo nie jesteś w stanie pokazać przykładu ani jednej takiej sytuacji.


Ja nie twierdziłem, że nie mogą się znaleźć,


Więc twoja teza jest bezzasadna i upada. Zawsze można zadać pytanie o wyjaśnienie do wyjaśnienia i tym samym twoja teza, że wyjaśnianie polega na redukowaniu jest pustym sofizmatem bo redukować opis zjawiska i wyjaśniać zjawisko można w nieskończoność. A ty i tak nie wiesz czy jesteś w stanie wyjaśnić cokolwiek. Redukowanie nie ma zresztą nic wspólnego z "wyjaśnianiem". Redukcja krzesła do prostszych elementów nie jest wyjaśnieniem funkcjonalności krzesła lub jego pochodzenia. Walnąłeś w tej kwestii zwyczajnego babola

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
za to ty twierdziłeś, że "przecież takie redukowanie może trwać bez końca", więc pytam się skąd wiesz, że zawsze będą jakieś "prostsze elementy", do których będzie można redukować?


Stąd, że każda redukcja jest tylko hipotetycznym stanem opisu i do każdej redukcji można postawić pytanie o możliwość kolejnej lub przekształcić ją w kolejną i tak ad infinitum. A że redukowanie nie jest wyjaśnianiem to już pokazałem wyżej czemu walnąłeś tu babola (przykład z krzesłem i niżej przykład z lampą)

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Nic podobnego, skoro można rozłożyć na przykład lampę na części pierwsze i taka redukcja w ogóle nie ma nic wspólnego z żadnym "wyjaśnieniem" czegokolwiek


Jeśli chcesz wyjaśnić z jakich podzespołów składa się twoja lampa to żeby to sprawdzić to musisz ją rozkręcić. I juz masz swoje "cokolwiek". Być może w świecie teisty wygląda to inaczej.


Rozkręcenie lampy na części nie wyjaśnia zasady działania lampy, ani jej pochodzenia. Stwierdzenie, że coś składa się z mniejszych części nie jest wyjaśnieniem niczego. Tak samo jak stwierdzenie, że składasz się z mniejszych atomów nic kompletnie nie wyjaśnia w kwestii tego kim lub czym jesteś bo to samo można powiedzieć o łyżce. Gimboateista nadal tego nie rozumie, jak widać. I dlatego dalej myli mu się redukowanie z wyjaśnianiem

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Pokaż więc gdzie to równanie Newtona jest dalej używane w "rozbudowanych" równaniach Einsteina


Nic nie muszę pokazywać, bo nie zająłem tu żadnego kategorycznego stanowiska.


Jak najbardziej zająłeś ale teraz się tylko wykręcasz. Powiedziałeś, że newtonowskie wyjaśnienie jest nadal częścią nowego wyjaśnienia. Dlatego poprosiłem abyś to pokazał ale już poległeś

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Za to ty takie zająłeś, gdyż napisałeś "Newtonowskie "prawo powszechnego ciążenia" zostało już dawno temu zredukowane do czegoś innego przez Einsteina.". To proszę pokazać naukowców, którzy piszą, że tu mamy do czynienia z redukcją.


Pokazałem, cytaty wyżej, ale to wyparłeś. Wyraźnie stwierdzają oni, że poprzednie wyjaśnienie jest iluzją więc opisywane zjawisko redukują do kolejnego wyjaśnienia

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Nawet nie twierdzę, czy masz rację, czy nie. Ja tylko pokazuje innym, że nie masz uzasadnienia dla własnych kategorycznych tez. I to wystarczy.


Nie jesteś w stanie pokazać innym czy ktoś ma jakieś uzasadnienie lub nie skoro nie wiesz czy twój rozum nie myli się choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Tak więc generujesz już tylko same sprzeczności pomiędzy swoimi deklaracjami

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Oczywiście, że jest to zredukowane skoro prawo Newtona zostało całkowicie unieważnione na rzecz innego, zupełnie nowego wyjaśnienia


No to "unieważnione", czy "zredukowane"? Określ się. Proste pytanie, czy gdy Newton zredukował twierdzenie Keplera, zgodnie z którym każda z planet porusza się po elipsie wokół Słońca, to tym samym Newton unieważnił badania poprzedników?


Uciekasz już tylko w semantykę. Redukcja jak najbardziej jest również unieważnieniem z punktu widzenia językowego. Na przykład redukowanie etatu to unieważnienie poprzedniego etatu. Skoro jedno wyjaśnienie jest unieważniane na rzecz innego, być może prostszego, to jak najbardziej zachodzi redukcja jednego wyjaśnienia na rzecz drugiego

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Znowu odwracanie kotka ogonem. Nie muszę tu nic takiego pokazywać bo to twoja teza pierwotnie głosiła, że coś da się ostatecznie zredukować. I nic takiego nie jesteś w stanie pokazać więc twoja teza upada. Nie muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Mogę co najwyżej udowadniać, że wielbłądem jestem ale takiej tezy nie stawiałem. Tak więc odwracając kotka ogonkiem popełniłeś tu typowy dla gimboateistów twego pokroju błąd logiczny argumentum ad ignorantiam


Nie, nic takiego nie twierdziłem, że "coś da się ostatecznie zredukować.". Żebyś mógł mi to erystykancie przypisać to musiałbym najpierw twierdzić, że wszystko da się wyjaśnić, a tym samym zredukować. Ale ja nie twierdziłem, że wszystko jesteśmy wstanie wyjaśnić. Za to to ty twierdziłeś, że można "bez końca", przypomnijmy cytat fedora:
"przecież takie redukowanie może trwać bez końca"

Skoro tak twierdzisz to zredukuj to coś masz namyśli u Einsteina (twój przykład).


Czyli znowu wycofujesz się rakiem z tego co napisałeś na początku. Na początku stwierdziłeś, że wyjaśnianie jest redukowaniem. Zapytałem więc jak niby cokolwiek wyjaśniasz skoro zawsze można zapytać o wyjaśnienie do wyjaśnienia. No i poległeś więc jedyne co ci pozostało to ucieczka w semantykę o konieczności wykazywania przeze mnie czegoś w nieskończoność. Ale to jest właśnie twoja erystyka bo wystarczy, że nie jesteś w stanie podać ostatecznego wyjaśnienia niczego, aby zapobiec pytaniu o kolejne wyjaśnienie do wyjaśnienia. I nie trzeba tu już uciekać w żadne "nieskończoności" aby twoja teza poległa skoro poległa już wcześniej. Nie wspominając o tym, że pomyliło ci się wyjaśnianie z redukowaniem

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Cytat:
Redukowanie do zera też jest redukowaniem. W tym wypadku zostało zredukowane do zera dawne wyjaśnienie ale nie zjawisko podlegające temu wyjaśnieniu. A poza tym zaprzeczyłeś tu sam sobie bo wyżej negowałeś, że zaszła redukcja i pisałeś, że było to "rozwinięcie". Pogubiłeś się już do reszty, gimbusie


No i widzisz ty nawet czytać poprawnie nie potrafisz czyiś wypowiedzi. Nie negowałem, że zaszła redukcja tylko postawiłem alternatywę do twojej opcji pokazując tym samym, ze nie musi to być tak, jak ty sobie to zadeklarowałeś. Bo nic innego tam nie zrobiłeś. No i widzisz nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz prostych gramatycznie zdań


Zaprzeczanie sobie samemu nazwałeś "postawieniem alternatywy". Tani wybieg ale może ktoś naiwny się na to załapie. Co do terminu "prosty" to znowu używasz pozbawionych desygnatu pojęć jakich nie jesteś w stanie wyjaśnić

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Nigdzie wyżej nie negowałem, że twoja opcja jest na pewno fałszywa. Ja tylko pokazuję, że nie posiadasz, nie potrafisz wyjść poza bezpodstawne deklarację. Tyle chciałem i to osiągnąłem.


Nie jesteś w stanie nic "osiągnąć" w żadnej dyskusji skoro nie wiesz czy twój rozum nie myli się choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Tak więc generujesz już tylko same sprzeczności pomiędzy swoimi deklaracjami

Kruchy wrócił jako Azael i napisał:
Z tobą poważne dyskusje tu nie mają sensu i chyba, każdy to potwierdzi, co cię tu zna.


"Sensu"? A skąd ty niby wiesz co to jest "sens". Kolejne puste pojęcie w twoim światopoglądzie bo nie jesteś w stanie wskazać dla niego desygnatu. Nawet to jedno zdanie jest u ciebie tylko generowaniem pustych słów wydmuszek. I tak jest cały czas w sumie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 7:41, 17 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:38, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Leżysz


Ze śmiechu Jasiu. Skąd wiesz że cokolwiek wiesz?


Widzę, że u ciebie bez zmian, downie. Nadal jedyne co ogarniasz to zadawanie mi mojego pytania do ciebie na które od kwartałów nie jesteś w stanie odpowiedzieć


Ładnie tak kłamać Jasiu? Ja Ci na to pytanie odpowiadałem, Ty póki co nie potrafisz na nie odpowiedzieć. Jeszcze raz, ja wiem że cokolwiek wiem, bo tak wynika z założeń które przyjmuję. Przyjmuje nawet taki aksjomat:
*p <=> **p, gdzie * = "wiem że"
A Ty nie wiesz skąd wiesz że cokolwiek wiesz, nie wiesz nawet co to dla Ciebie samego znaczy "wiedzieć coś". Twoje wyobrażenie na temat wiedzy to wyobrażenie chłopka roztropka ze wsi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:49, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Leżysz


Ze śmiechu Jasiu. Skąd wiesz że cokolwiek wiesz?


Widzę, że u ciebie bez zmian, downie. Nadal jedyne co ogarniasz to zadawanie mi mojego pytania do ciebie na które od kwartałów nie jesteś w stanie odpowiedzieć


Ładnie tak kłamać Jasiu? Ja Ci na to pytanie odpowiadałem, Ty póki co nie potrafisz na nie odpowiedzieć. Jeszcze raz, ja wiem że cokolwiek wiem, bo tak wynika z założeń które przyjmuję. Przyjmuje nawet taki aksjomat:
*p <=> **p, gdzie * = "wiem że"
A Ty nie wiesz skąd wiesz że cokolwiek wiesz, nie wiesz nawet co to dla Ciebie samego znaczy "wiedzieć coś". Twoje wyobrażenie na temat wiedzy to wyobrażenie chłopka roztropka ze wsi.


A kogo obchiodzą twoje "aksjomaty". Równie dobrze można przyjąć sobie odwrotny aksjomat, że jesteś debilem i nic nie wiesz (bo w sumie jesteś). Tak więc nadal nie wiesz czy cokolwiek wiesz, włącznie z tym co tu teraz wybełkotałeś, i te ściemy na nikim nie robią wrażenia


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 16:52, 17 Sie 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:51, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:


A kogo obchiodzą twoje "aksjomaty". Równie dobrze można przyjąć sobie aksjomat, że jesteś debilem i nic nie wiesz (bo w sumie jesteś). Tak więc nadal nie wiesz czy cokolwiek wiesz i te ściemy na nikim nie robią wrażenia


Póki co Jasiu Ty jesteś tutaj klinicznym debilem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:55, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:


A kogo obchiodzą twoje "aksjomaty". Równie dobrze można przyjąć sobie aksjomat, że jesteś debilem i nic nie wiesz (bo w sumie jesteś). Tak więc nadal nie wiesz czy cokolwiek wiesz i te ściemy na nikim nie robią wrażenia


Póki co Jasiu Ty jesteś tutaj klinicznym debilem.


Znowu kłamiesz bo skąd jako debil masz wiedzieć cokolwiek w tym temacie. Ale w swoim wodogłowiu nigdy tego nie ogarniesz, bezkresny przychlaście :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:00, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:


A kogo obchiodzą twoje "aksjomaty". Równie dobrze można przyjąć sobie aksjomat, że jesteś debilem i nic nie wiesz (bo w sumie jesteś). Tak więc nadal nie wiesz czy cokolwiek wiesz i te ściemy na nikim nie robią wrażenia


Póki co Jasiu Ty jesteś tutaj klinicznym debilem.


Znowu kłamiesz bo skąd jako debil masz wiedzieć cokolwiek w tym temacie. Ale w swoim wodogłowiu nigdy tego nie ogarniesz, bezkresny przychlaście :mrgreen:


Jan Lewandowski, apologeta, filozof, kliniczny debil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:17, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:


A kogo obchiodzą twoje "aksjomaty". Równie dobrze można przyjąć sobie aksjomat, że jesteś debilem i nic nie wiesz (bo w sumie jesteś). Tak więc nadal nie wiesz czy cokolwiek wiesz i te ściemy na nikim nie robią wrażenia


Póki co Jasiu Ty jesteś tutaj klinicznym debilem.


Znowu kłamiesz bo skąd jako debil masz wiedzieć cokolwiek w tym temacie. Ale w swoim wodogłowiu nigdy tego nie ogarniesz, bezkresny przychlaście :mrgreen:


Jan Lewandowski, apologeta, filozof, kliniczny debil.


Tego co tu wybełkotałeś też nie wiesz bo skąd jako debil miałbyś to wiedzieć, komiczny wypierdku darwinowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:25, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:


Jan Lewandowski, apologeta, filozof, kliniczny debil.


Tego co tu wybełkotałeś też nie wiesz bo skąd jako debil miałbyś to wiedzieć, komiczny wypierdku darwinowski


Nie ma innego wytłumaczenia dla niezrozumienia takich podstawowych klocków - tego że wiedza bierze się z założeń, niż takie że jesteś klinicznym debilem. Przykro mi Jasiu że nie masz nic na swoją obronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:32, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:


Jan Lewandowski, apologeta, filozof, kliniczny debil.


Tego co tu wybełkotałeś też nie wiesz bo skąd jako debil miałbyś to wiedzieć, komiczny wypierdku darwinowski


Nie ma innego wytłumaczenia dla niezrozumienia takich podstawowych klocków - tego że wiedza bierze się z założeń, niż takie że jesteś klinicznym debilem. Przykro mi Jasiu że nie masz nic na swoją obronę.


Tego też nie wiesz co tu bełkoczesz bo skąd niby miałbyś to wiedzieć, przychlaście permanentny. Zero wskazania na cokolwiek poza twoimi subiektywnymi urojeniami. Nie masz nic poza pustą arbitralnością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:31, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Nie ma innego wytłumaczenia dla niezrozumienia takich podstawowych klocków - tego że wiedza bierze się z założeń, niż takie że jesteś klinicznym debilem. Przykro mi Jasiu że nie masz nic na swoją obronę.


Tego też nie wiesz co tu bełkoczesz bo skąd niby miałbyś to wiedzieć, przychlaście permanentny. Zero wskazania na cokolwiek poza twoimi subiektywnymi urojeniami. Nie masz nic poza pustą arbitralnością


A jakie może być inne wytłumaczenie, poza tym że jesteś klinicznym debilem? Nawet debil by zrozumiał o czym mowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:48, 17 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Nie ma innego wytłumaczenia dla niezrozumienia takich podstawowych klocków - tego że wiedza bierze się z założeń, niż takie że jesteś klinicznym debilem. Przykro mi Jasiu że nie masz nic na swoją obronę.


Tego też nie wiesz co tu bełkoczesz bo skąd niby miałbyś to wiedzieć, przychlaście permanentny. Zero wskazania na cokolwiek poza twoimi subiektywnymi urojeniami. Nie masz nic poza pustą arbitralnością


A jakie może być inne wytłumaczenie, poza tym że jesteś klinicznym debilem? Nawet debil by zrozumiał o czym mowa.


Nadal opisujesz jedynie swoje urojenia, klasyczny downie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 69 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:59, 17 Sie 2021    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

A jakie może być inne wytłumaczenie, poza tym że jesteś klinicznym debilem? Nawet debil by zrozumiał o czym mowa.


Nadal opisujesz jedynie swoje urojenia, klasyczny downie


Skąd wiesz że opisuje jedynie swoje urojenia Jasiu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
linoskoczek




Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 5 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:54, 19 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
linoskoczek napisał:
Semele napisał:
linoskoczek napisał:
Semele napisał:
CHODZI mi o to, ze ciasto jest nawet gdy NIE jest postrzegane.


No istnieje w ten sposób, że możesz je obejrzeć, powąchać, zobaczyć jak ręcznik się unosi albo będziesz mogła je zjeść za jakiś czas.

Oglądałaś film Matrix? Czy kiedy w matrixie ktoś piekł ciasto to istniało ono kiedy nie było postrzegane? Czy kiedy śni Ci się pieczenie ciasta, to to ciasto istnieje? Czy jeśli po śmierci ciała obudzisz się i okaże się, że całe twoje życie to również był sen to co z tym ciastem? Istniało czy nie?


Matriks to fantazja.
W życie pozagrobowe nie wierzę. To co widzę we śnie:
Sen to każda aktywność umysłowa, która ma miejsce, kiedy śpimy. Jej źródłem jest aktywność mózgu kontrolowana przez pień mózgu. To niewielka struktura, która skrywa jednak wiele interesujących mechanizmów związanych z aktywacją i dezaktywacją mózgu.
W czasie snu mamy do czynienia z różnymi rodzajami aktywności umysłowej. Zwykle opisujemy swe sny jako doznania obrazowe, pełne akcji, emocjonalne i trudne do zapamiętania. Takie doznania pojawiają się w fazie REM. Jednak w czasie snu pojawiają się również inne rodzaje aktywności umysłowej. Niektóre są typowe dla początkowej fazy snu, inne pojawiają się tuż przed przebudzeniem się. Aktywność podczas snu non-REM może być związana z obrazami, jednak zwykle nie jest bardzo żywa, nie jest też emocjonalna. Ma raczej formę obsesyjnych myśli, które wciąż gnają i gnają przez umysł. Z tego powodu miewamy czasem problemy ze snem – zabieramy swe troski i zmartwienia do łóżka.
Te dwa rodzaje aktywności traktujemy jednak nie jako dwa zupełnie oddzielne zjawiska, lecz kontinuum aktywności umysłowej, czasem bowiem sny REM są pełne myśli, a non-REM – żywych obrazów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sen REM pojawia się bardzo wcześnie w życiu człowieka – już w życiu płodowym. W 30. tygodniu ciąży zajmuje 100 proc. czasu. Mózg już wtedy zaczyna rozwijać mechanizmy, które w przyszłości będą wykorzystane w stanie czuwania. Protoświadomość jest tym, co później doświadczamy jako śnienie.
Już w pierwszym roku życia ilość snu REM dramatycznie obniża się. Dziecko śpi 16 godzin w ciągu doby, z czego 8 godzin to sen REM. Od narodzin do momentu pójścia do szkoły długość snu REM skraca się trzy-, czterokrotnie – to olbrzymia różnica. Wydłuża się za to stan czuwania. Ten proces zachodzi w sposób dynamiczny. Jest to możliwe, ponieważ mózg ma wbudowany, genetycznie uwarunkowany, wirtualny model rzeczywistości. Dzięki niemu jeszcze zanim poznamy prawdziwy świat, w macicy matki przygotowujemy się do czuwania, życia w świecie realnym. Gdy płód śpi, jest w stanie podobnym do śnienia – jego mózg zostaje pobudzony, szykuje się bowiem do stanu czuwania.

A zatem sen to... plac treningowy.
– I jest to trening absolutnie niezbędny!


Ale zdajesz sobie sprawę z logicznej możliwości tego co się działo w filmie matrix albo tego, że całe twoje dotychczasowe życie to również sen?

1. Matrix
Można sobie wyobrazić, że wszystkie twoje wrażenia są generowane np. przez komputer, zgadza się? Czy wtedy ciasto istnieje kiedy nie jest postrzegane i co to by znaczyło?

2. Dotychczasowe życie to sen
Zostawmy życie pozagrobowe. Wyobraź sobie, że się nagle budzisz i okazuje sie, że jesteś w innej rzeczywistości w której sny są znacznie dłuższe i dokładniejsze niż te których doświadczałaś. Okazuje się że całe życie Semele, które znasz, to był sen. Czy ciasta które piekłaś istniały? Jak istniały? Czym były?

3. Sen
Znam opis naukowy snu i jego własności. Pytałem Cię natomiast czym są ciasta w twoich snach. Jak istnieją według Ciebie? Jak jest różnica między ciastem postrzeganym we śnie, a ciastem w czasie kiedy go nie postrzegasz.


Nie śnię o ciastach. :) :shock:
Ty śnisz o aciastach???

Gdyby to był sen o tym , ze ja piekę ciasta uznałabym go za sen proroczy i może bym zaczęła piec. Ale musiałabym dostać dobry piekarnik. Najlepiej z regulacją temperatury. i dużą kuchnię. Juz czuje zapach wanilii.

Z tym matriksem to wariujecie :cry: :) :wink:

Jeszcze jeden warunek mój mąż musiałby nie wchodzić do kuchni...

Czy ciasto we śnie ma smak??
Wydaje mi się, że w snach nie czuje sie smakow i zapachów.

Tu trochę o tym:

[link widoczny dla zalogowanych]


Podałem Ci analogie, które mogłyby Ci ułatwić zrozumienie koncepcji immaterializmu, bo albo nie możesz jej zrozumieć albo bardzo dobrze udajesz. Co z tym zrobisz to twoja sprawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:21, 19 Sie 2021    Temat postu:

Ok. Jeśli komputer generuje wrażenia to po co mi postrzeganie?
Budzę się czyli zostaję odlączona od komputera i przylączona do innego lepszego?
Jeśli jestem podłączona do komputera i on mi wszystko generuje, w moim mózgu istnieje tylko to co on mi generuje.

To robocza odpowiedź. Może niedokładnie zapytaleś...
Gdzie jest ten komputer?

Koncepcja immaterializmu może jest zrozumiała. Jednak bez wiary w Boga i jego umysł chyba jest nie do przyjęcia.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:08, 20 Sie 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
linoskoczek




Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 5 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:30, 19 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Ok. Jeśli komputer generuje wrażenia to po co mi postrzeganie?
Budzę się czyli zostaję odlączona od komputera i przylączona do innego lepszego?
Jeśli jestem podłączona do komputera i on mi wszystko generuje w moim mózgu istnieje tylko to co on mi generuje.

To robocza odpowiedź. Może niedokładnie zapytaleś...
Gdzie jest ten komputer?

Koncepcja immaterializmu może jest zrozumiała. Jednak bez wiary w Boga i jego umysł chyba jest nie do przyjęcia.


Ok, co zmienia istnienie Boga w przypadku pieczenia ciasta? Co jego istnienie umożliwia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21646
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:00, 19 Sie 2021    Temat postu:

linoskoczek napisał:
Semele napisał:
Ok. Jeśli komputer generuje wrażenia to po co mi postrzeganie?
Budzę się czyli zostaję odlączona od komputera i przylączona do innego lepszego?
Jeśli jestem podłączona do komputera i on mi wszystko generuje w moim mózgu istnieje tylko to co on mi generuje.

To robocza odpowiedź. Może niedokładnie zapytaleś...
Gdzie jest ten komputer?

Koncepcja immaterializmu może jest zrozumiała. Jednak bez wiary w Boga i jego umysł chyba jest nie do przyjęcia.


Ok, co zmienia istnienie Boga w przypadku pieczenia ciasta? Co jego istnienie umożliwia?


Nie wiem. Myślę, że materia musi istnieć aby ciasto zostało upieczone. W innym przypadku będą to tylko impresje.

Gdy śnisz nie upiecze się ciasto.
Nie wiem czy wprowadzenie komputera jest adekwatne jesli chcemy wyjaśnić sposób rozumowania Berkeleya.

Czy rysunek wuja Ciebie przekonuje? Do polipsyzmu?

Dla odpoczynku:

Żart „Berkeley”: Zabieramy kogoś na mecz jego ulubionej drużyny. Wraz z pierwszym gwizdkiem nakładamy mu na głowę rozciągliwą czapkę i naciągamy ją na oczy tak, aby niczego nie widział, mówiąc „Koniec meczu”, po czym wracamy wspólnie do domu.

Właściwie powinien dostać także zatyczki na uszy.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 17:15, 19 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:49, 21 Sie 2021    Temat postu:

Zabalowałem w stolicy, już jestem z powrotem. Dziś odpisuję tylko Semele i Azazelowi, po czym wędruję spać.

wuj napisał:
Przeciwdziedzina to desygnat, dziedzina to doznania. Postrzeganie to odwzorowanie przeciwdziedziny (desygnatu) w dziedzinę (doznania). Nauka operuje innymi odwzorowaniami: doznań w doznania (to pewne uproszczenie, ale w tym momencie chyba można je zastosować), co czyni ją wolną od ideologii. Jednak każda decyzja (czyli każde zastosowanie nauki, jak przy drążeniu tunelu czy polowaniu na kozice) ma swoje reperkusje na poziomie desygnatów. Wobec tego nauka tutaj nie wystarczy i nie ma mowy o żadnym "coraz bardziej wystarcza", gdyż to zupełnie inne kategorie, inne wszechświaty poznania.
Semele napisał:
Posłużę się konkretnym przykładem.
Desygnat1 ciasto po wyrobieniu
Desygnat 2 ciasto po wyrośnięciu.

To nie są desygnaty, to są postrzeżenia:

Postrzeżenie 1 ciasto po wyrobieniu.
Postrzeżenie 2 ciasto po wyrośnięciu.

I teraz dalej:

Semele napisał:
Między pozostawieniem ciasta do wyrośnięcia (przykryte ściereczką) a momentem zdjęcia ściereczki (uznaję , że wyrosło) nie mam żadnych doznań (dziedzina). CIasto jednak rośnie

Zupełnie nie tak, tutaj musisz rozróżniać dwa jakościowo inne rodzaje czasu: publiczny czas fizyczny i prywatny czas realny. Nie ma takiego twojego realnego czasu, w którym nie miałabyś żadnych doznań! Ten czas "gdy nie miałam doznań" to sztuczna wielkość służąca do wygodnego połączenia wszystkich twoich doznań (dziedzina) w gładkie ciągi przyczynowo-skutkowe za pomocą kombinacji tego, co doznałaś - realnie, w twym realnym, prywatnym czasie. Wiesz z własnego doświadczenia, jak wygląda ciasto, wobec tego możesz sobie je wyobrazić różnej wielkości, kształtu, konsystencji, temperatury. Wiesz, jak wygląda ciasto po wyrobieniu i ciasto po wyrośnięciu, wobec tego możesz z tych różnych wyobrażeń złożyć cały szereg wyobrażonych ciast, "rozrysować" te dwa ciasta na kolejne stadia jak na klatkach filmu animowanego, tak że ten film puszczony w twojej wyobraźni wygląda jak ciasto rosnące w oczach.

Do tego może się jeszcze zdarzyć, że ty na ciasto nie będziesz patrzyła, ale ja będę je podglądał i potem usłyszysz ode mnie, co widziałem - usłyszysz opis moich doznań, mój słowny opis tego co należy do MOJEGO prywatnego czasu realnego (mojego, ale nie twojego). Przetłumaczysz sobie moje słowa na twoje wyobrażenia, porównasz to tłumaczenie z twoim "rozrysowanym" wyobrażeniem i zauważyć, że oba są podobne. I w ten sposób publiczny czas fizyczny staje się parametrem pozwalającym nam komunikować się ze sobą. W tym przypadku możemy skutecznie pogadać o cieście, możemy wymieniać się doświadczeniami tak, że od siebie nawzajem nauczymy się robić lepsze ciasto.

Semele napisał:
I cały czas staje się Nowym desygnatem, czyli istnieje.

Nie, czas nie staje się desygnatem. W całej tej konstrukcji wciąż mamy kombinacje postrzeżeń osób, a realny czas jest PRYWATNYM uporządkowaniem tego, co każda z osób postrzega z osobna. Realny czas jest jak spaghetti, ma tyle wątków, ile jest osób! Fizyczny czas natomiast, czas publiczny, to rysunek klusek spaghetti zmienionych w jedną długą kluskę poprzez wyprostowanie, pocięcie, posklejanie, oraz miejscami pouzupełnianie fantazją tego, co o tym spaghetti wspólnie mówimy.

Semele napisał:
Myśl istnieć to być postrzeganym nie jest aktualna. Chyba, że uznamy, że ciasto postrzega Bóg.

W naszym przypadku myśl ta powinna być sformułowana inaczej, co staram się ci przekazać. Po pierwsze, trzeba starannie rozróżniać rodzaje istnienia: jest istnienie osób (istnienie bytów) oraz istnienie struktury zależnej od istnienia tych osób: istnienie relacji pomiędzy postrzeżeniami, istnienie materialne. Istnieć jako osoba, jako byt, to być samo-postrzeganym. Istnieć jako materia to być elementem tej struktury zbudowanej z postrzeżeń. W tym pierwszym sensie, bytowym, osobowym, ontologicznym, pierwotnym, ciasto nie istnieje: ani ciasto wyrobione, ani ciasto wyrośnięte, ani ciasto pod ściereczką. W tym drugim sensie, materialnym, pochodnym, istnieje nie tylko ciasto wyrobione i ciasto wyrośnięte, ale także i ciasto pod ściereczką. I w tym drugim sensie istnieć to nie tyle być postrzeganym, ile warunkiem koniecznym (lecz nie dostatecznym) istnienia jest składać się z postrzeżeń.




Azazel napisał:
Wyjaśnienie to przedstawienie zrozumiałego i przystępnego opisu natury i funkcji wyjaśnianej rzeczy lub zjawiska. Gdy coś wyjaśniamy, możemy rozłożyć problem na mniejsze części lub aspekty, czyli "zredukować" go do poziomu prostrzych elementów składowych, które brane pojedynczo, można łatwiej zbadać.
wuj napisał:
Pomalutku. Jeśli po wyjaśnieniu zostajemy z początkowym problemem, tyle że podzielonym na kawałki, to postępując tak rekurencyjnie, ZAWSZE zostaniemy z początkowym problemem. Samo krojenie niczego nie załatwia, potrzeba wiedzieć co to pokrojone da więcej poza tym, że się je łatwiej kroi dalej. Nawiasem mówiąc, metoda "poznawania przez krojenie" to czysta strata energii, bo po chwili masz już tyle kawałków do krojenia, że musisz całą planetę krojczych zatrudnić, by się wyrobili z krojeniem, a i tak życia wkrótce im zbraknie na specjalistyczne krojenia w coraz to bardziej rozdrobnionych obszarach.

Nie, to nie tak działa. Nie wyjaśniamy dużego nieznanego za pomocą wielu małych nieznanych. Sprowadzamy nieznane do znanego: opisujemy nowe obserwacje za pomocą starych. Znane są wyniki obserwacji i to one są materiałem, z którego budujemy wyjaśnienia.
Azazel napisał:
"Czysta strata energii"? To o czym pisałem to pewien sposób postępowania, zwany często redukcjonizmem metodologicznym, stanowi zasadniczą część rutynowego uprawiania nauki i okazał się wyjątkowo skuteczny w zrozumieniu otaczającego nas świata. I chyba sam rozumiesz jak istotną i konieczną rolę odgrywa w wyjaśnieniu metodologiczny redukcjonizm, gdyż w innym temacie sam napisałeś, że: "Każde wyjaśnienie, każdy opis polega na redukowaniu czegoś do czegoś."

I tak i nie. Z jednej strony krojenie to zasadnicza część metodologii naukowej, ale z drugiej strony NIE jest to krojenie w nieskończoność ani aż do uzyskania czegoś niezrozumiałego. To krojenie zrozumiałego na strawne kawałki tak, by z części tych strawnych i jednocześnie zrozumiałych kawałków złożyć opis pozwalający lepiej przewidywać zachowanie się tego dużego zrozumiałego. To krojenie i sklejanie wytwarzające ZROZUMIAŁĄ WARTOŚĆ DODANĄ. Do zrozumiałych relacji pomiędzy zrozumiałymi elementami i do zrozumiałych wyobrażeń dodajemy kolejne, coraz to bardziej owocne i wciąż zrozumiałe relacje pomiędzy zrozumiałymi elementami, wspomagając się coraz to nowymi wyobrażeniami.

Tak, każde wyjaśnienie, każdy opis polega na redukowaniu czegoś do czegoś. I jest to zawsze redukowanie zrozumiałego do ZROZUMIAŁEGO. Nigdy nie jest to redukowanie do niezrozumiałego. Nigdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 17 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin