Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zło dobrem zwyciężaj - oczyma etyki świeckiej i religijnej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:41, 01 Paź 2023    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Lewactwo wzięło się z porażki Chrześcijaństwa.
Bo ja wiem, czy z porażki? Myśl lewicowa pojawiła się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej i być może był ku temu powód. Być może jest to jakaś próba wyizolowania z chrześcijaństwa tego, co społecznie wartościowe.

…trochę tak, jak ideologia blackSwana polega na wyizolowaniu z chrześcijaństwa tego co najobrzydliwsze — szowinizmu, homofobii i służalczości wobec władzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:07, 01 Paź 2023    Temat postu:

lucek napisał:
takie rozumienie, i opowieścii jakoby, przd oświeconym lewactwem, wierzono, że np. płaska ziemia spoczywa na grzbietach słoni, itp. bzdury
Strasznie mnie bawi Twoja zupełna bezsilność gdy próbujesz mnie krytykować. Nigdy niczego nie pisałem o grzbietach słoni. Wiem, które cywilizacje rozumiały, że Ziemia jest kulista i że chrześcijaństwo było wśród nich. Ale Ty po prostu nie umiesz znaleźć luk w tym co ja piszę, więc wymyślasz sobie własne zarzuty.

Cytat:
a ich największym sukcesem, pozbawiającym cię podmiotowości jest to, że już nie odrózniasz wiary, od swojej wiedzy..
Oczywiście konkretnego przykładu czegoś, co uważam za wiedzę, a jest wiarą — nie wskażesz.

Ostatnio zmieniony przez zefciu/konto zamknięte dnia Nie 13:10, 01 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:03, 01 Paź 2023    Temat postu:

lucek napisał:
to czego doświadczyłeś, co sprawdziłeś, co widziałeś jest wiedzą, to co wiesz z przekazu, z zapewnienia innych jest wiarą
To jest dziwne kryterium. Bo moje „widzenia” mogą być halucynacjami, złudzeniami wzrokowymi itp. Z drugiej strony istnieją fakty, których nie miałem możliwości „sprawdzić własnoręcznie”, ale są zweryfikowane przez tak wiele osób, że mogę być ich pewnym w znacznie większym stopniu, niż wielu prywatnych doświadczeń.

Według Twoich kryteriów fakt „tam na drzewie siedzi wiewiórka” powinien być dla mnie bardziej wiarygodny, niż „istnieje państwo Kamerun”. Każdy zdrowo myślący człowiek uzna jednak prędzej, że wiewiórka mu się przywidziała, niż że istnienie Kamerunu to spisek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:27, 01 Paź 2023    Temat postu:

lucek napisał:
zacznij ty kiedyś myśleć
Zacznij się odnosić do argumentów.

Cytat:
wiedza i wiara, nie są synonimami
Niczego takiego nie twierdziłem. Natomiast Ty twierdzisz, że „wiedza” jest synonimem „osobistego doświadczenia”, a „wiara” synonimem „przyjęcia relacji innej osoby”. To zupełnie nie ma sensu, z przyczyn, które przedstawiłem, ale które zignorowałeś.

Cytat:
a określają pochodzenie tego przeonania
No nie. Pytanie „co to jest wiedza” należy do nierozwiązanych pytań filozoficznych, ale raczej mało który filozofi zgodzi się, że złudzenie optyczne jest „wiedzą”, a przyjęcie powszechnie przyjętego faktu, którego nikt nie potrafi skutecznie zakwestionować „wiarą”. Raczej rozgraniczenie między „wiedzą” a „wiarą” leży w pewności przyjmowania danego sądu, czy siły argumentów za jego przyjęciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:51, 01 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Niczego takiego nie twierdziłem. Natomiast Ty twierdzisz, że „wiedza” jest synonimem „osobistego doświadczenia”, a „wiara” synonimem „przyjęcia relacji innej osoby”. To zupełnie nie ma sensu, z przyczyn, które przedstawiłem, ale które zignorowałeś.


to przeczytaj co napisałeś ... za czym jest argument, że doświadczenie może ciebie mylić?

znaczenie "wiedza" i "wiara", zależy od kontekstu, w którym może mieć rózne znaczenia - wskazywać na inny aspekt tego znaczenia ... np. szary twierdzi, że żeby wierzyć potrzebny jest aspekt emocjonalnego stosunku ... to prawda, trudno mieć zaufanie do kogoś, do kogo ten stosunek emocjonalny jest negatywny lub treść przekazu, niesie negatywne emocjonalnie konsekwencje .... innym aspektem może, rownież wynikającym z definicji to, że to że jutro wstanie słonce jest wiarą, bo nie jest doświadczonym faktem - przedmiotem doświadczenia ....

jednak zasadnicze, co z doświadczenia własnego powinieneś wiedzieć, w zestawiniu "wiara" i "wiedza", gdy chcesz zaakcentować akcentować pochodzenie przekonania, do którego jedno lub drugie słowo odniesiesz, to to słowo wskazuje, czy jest to kwestia twojego doświadczenia, tego, czego byłeś świadkiem, czy przyjmujesz je ze świadectwa innych.

że chcesz z tym co piszę dyskutować niestety świadczy tylko o tym, jak obecnie panujące ideologie ciebie zindoktrynowały, że oczywistości nie rozumiesz i znią się spierasz :)

oczywistością jest, co powinieneś wiedzieć z własnego doświadczenia, że wiesz to co widziałeś i wyobrażasz sobie to, o czym słyszałeś od innych - pierwsze (w tym kontekście) to wiedza, osobiste (!) doświadczenie, drugie wara, która może być twoją wiedzą, gdy ją zrozumiesz lub osobiście sprawdzisz.

zefciu napisał:
No nie. Pytanie „co to jest wiedza” należy do nierozwiązanych pytań filozoficznych ...


och, naprawdę współczuję :) z dwóch powodów:

1. że filozofowie muszą ci odpowiedzi na pytania dostarczać - czyli cały oddajesz się wierze filozofom, co gorsza o tym nie wiesz
2. że, jak się domyślam, nie łapisz kontekstu :) .... nie pytam czym jest wiedza lub wiara, a na co wskazują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:10, 01 Paź 2023    Temat postu:

lucek napisał:
to przeczytaj co napisałeś ... za czym jest argument, że doświadczenie może ciebie mylić?
Argument jest przeciwko utożsamieniu pojęcia „wiedza” z pojęciem „osobiste doświadczenie”.

Cytat:
znaczenie "wiedza" i "wiara", zależy od kontekstu
Jeszcze przed chwilą były to po prostu synonimy doświadczenia i przyjęcia cudzej relacji

Cytat:
innym aspektem może, rownież wynikającym z definicji to, że to że jutro wstanie słonce jest wiarą, bo nie jest doświadczonym faktem - przedmiotem doświadczenia ....
No ale to właśnie są absurdalne wnioski, jakie wypływają z Twojej metodologii. Prawdopodobieństwo, że jutro wzejdzie Słońce jest w myśl tego co wiemy o Wszechświecie tak wysokie, że w zasadzie jest pewne. Możemy być tego pewni bardziej, niż większości doświadczanych przez nas wrażeń.

Cytat:
jednak zasadnicze, co z doświadczenia własnego powinieneś wiedzieć, w zestawiniu "wiara" i "wiedza", gdy chcesz zaakcentować akcentować pochodzenie przekonania, do którego jedno lub drugie słowo odniesiesz, to to słowo wskazuje, czy jest to kwestia twojego doświadczenia, tego, czego byłeś świadkiem, czy przyjmujesz je ze świadectwa innych.
Przedstawiłem Ci kontrargumenty przeciwko takiej metodologii. Ty najpierw przyznałeś, że rzeczywiście może kontargumenty są zasadne, bo kontekst ma znaczenie, a na koniec… powtórzyłeś z pozycji autorytetu to samo.

Cytat:
1. że filozofowie muszą ci odpowiedzi na pytania dostarczać - czyli cały oddajesz się wierze filozofom, co gorsza o tym nie wiesz
Nie napisałem, że filozofowie mi dostarczają odpowiedzi na pytania. Napisałem, że pytanie o precyzyjną definicję wiedzy jest pytaniem filozoficznym. W życiu codziennym pojęcie „wiedzy” rozumiemy raczej intuicyjnie. Tylko że tak intuicja za cholerę nie pasuje do Twojej metodologii, co wskazałem na przykładzie, który zignorowałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:47, 01 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Jeszcze przed chwilą były to po prostu synonimy doświadczenia i przyjęcia cudzej relacji


i pozostaje :)

tak, ale ty zmieniłeś konteksty ... w kontekstach ludzie używają w róznych znaczeniach, ale pisałem o tym, w którym wiara zestawiona jest wiedzą ....

nie masz argumentów, a na "argumenty" już odpowiedziałem ..... chodziło mi tylko, żebyś był mądrzejszy :), a przekonać mnie, że "białe jest czarne", do tego, co oczywiste, to nie jesteś w stanie .... zastanów się lepiej, zamiast czas marnować.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 16:31, 01 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:19, 01 Paź 2023    Temat postu:

PS

zefciu napisał:
No ale to właśnie są absurdalne wnioski, jakie wypływają z Twojej metodologii. Prawdopodobieństwo, że jutro wzejdzie Słońce jest w myśl tego co wiemy o Wszechświecie tak wysokie, że w zasadzie jest pewne. Możemy być tego pewni bardziej, niż większości doświadczanych przez nas wrażeń.


oczywiście, że wiara to pewne przekonanie - pewność, ale nie wynikająca z doświadczenia (tego konkretnego, jutrzejszego wschodu) i ze względu na ten aspekt może ten wschód być określony "wiarą".


.... gdyby to było wątpliwe, nieprawdopodobne, byłoby najwyżej niedowierzaniem

masz duże fiubzdzi w głowie chyba, że takie "argumenty" mi przytaczasz :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 16:30, 01 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:08, 01 Paź 2023    Temat postu:

lucek napisał:
masz duże fiubzdzi w głowie
Widzę, że masz porównywalną potrzebę obnoszenia się ze swoim brakiem argumentów, co blackSwan
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8322
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:33, 01 Paź 2023    Temat postu:

@ szary

ten na Ł, co zapomniałem nazwiska to

"Kazimierz Łyszczyński herbu własnego (ur. 4 marca 1634 w Łyszczycach, zm. 30 marca 1689 w Warszawie[2]) – polski urzędnik państwowy, polityk, żołnierz i filozof amator, a przejściowo też duchowny katolicki z zakonu jezuitów; poseł na Sejm walny I Rzeczypospolitej. Jest znany głównie jako skazaniec na śmierć za ateizm. Nie przyznał się do winy, ale przez autorstwo nieopublikowanego traktatu O nieistnieniu Boga (łac. De non existentia Dei) został ścięty, jego zwłoki spalono, a popioły rozrzucono."

[link widoczny dla zalogowanych]

gość oczywiście reprezentuje chrześcjaństwo, a nie lewactwo .... no i być może filozof był z niego kiepski ....

@ zefciu
mam nadzieję, że jednak coś ci zostanie w tej pustej mózgownicy :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:56, 01 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
blackSwan napisał:
No i zostań przy swoim wyimaginowanym zdaniu, że prezydent Polski może uważać niektórych obywateli za nieludzi.
Ale ja przecież nie napisałem nic o tym, co uważa Prezydent Polski. Poza tym, że uważa on iż osoby, którym podoba się publiczna dehumanizacja LGBT są atrakcyjnym targetem wyborczym. Pisałem o tym, co prezydent powiedział. A powiedział wprost właśnie to i naprawdę nie da się jego słów zinterpretować inaczej bez popadania w śmieszność.

Szkoda dalej komentować.

zefciu napisał:
Cytat:
To była odpowiedź na to, że moje poglądy są religijne.
Ale ateizm nie jest religią. No chyba że np. ateista wyznaje jakieś nadprzyrodzone powody, dla których Bóg przestał istnieć. Jeśli ateista po prostu nie przyjmuje istnienia Boga, bo nie ma powodów go przyjmować, to jest to pogląd areligijny.

Wierzysz, że nie ma bytu stwórczego kierującego wszechświatem, dlatego to jest twoja religia, zgodnie z twą logiką.

zefciu napisał:
Cytat:
Wiesz, co ja mam i co ja myślę.
Musiałbym być ostatnim frajerem, by uwierzyć, że rzeczywiście masz dowody, ale ich nie przedstawiasz, bo nie jestem godzien. No kurde — dyskusja nie na tym polega.

Godność tu nie ma nic do rzeczy, chodzi o zdolności intelektualne interlokutora.

zefciu napisał:
Cytat:
Znowu przekręcasz fakty. Pisałem, że Ty nie widzisz, a nie że ja widzę.
Aha. Czyli Ty też nie widzisz?

Widzę, ale ponieważ o tym nie pisałem, to twój zarzut, że to taki mój argument, jest bzdurą.

zefciu napisał:
Cytat:
Pewnie nie, ale też nie jestem pewien, czy stać Cię na spójność twych poglądów.
Moje poglądy w sprawie „ras ludzkich” są bardzo spójne. Jeśli uważasz, że nie są, to to wykaż na podstawie moich wypowiedzi, a nie stawiaj głupich chochołów.

Już dość, robiłem to przez kilkanaście postów.

zefciu napisał:
Cytat:
Bo im chodziło o dominację powodowaną nienawiścią, a nie o prawdę. Dlatego stworzyli wygodną dla siebie ideologię.
No tak. Ale przecież nawet ZSRR uprawiało jakąś tam naukę wtedy, gdy było to kluczowe dla polityki. Tworząc np. program kosmiczny nie modlili się do Marksa, tylko opierali na fizyce. A tutaj nic — mimo istnienia doskonałych dowodów naukowych pozwalających systematycznie prześladować czarnych ludzi, stosowano ołówki. I ja mam w to wierzyć tak jak w to, że Duda nie umie mówić po Polsku i że Ty masz dowody, ale ich nie przedstawisz. No sorry, ale są pewne granice frajerstwa.

By lecieć na Marsa potrzebny jest statek, by zabijać Żydów potrzebna jest ideologia dehumanizująca. To takie proste.

zefciu napisał:
Cytat:
Stwierdzenie faktu nie jest obrażaniem.
Stwierdzenie faktu, że interlokutor jest debilem.

Napisałem, że coś roisz, a nie że jesteś debilem.

zefciu napisał:
Cytat:
Nazwałeś mnie rasistą tylko dlatego, że dostrzegam różnice rasowe.
Łżesz! Napisałem Ci 6 razy, że też dostrzegam te różnice i że rasizm nie zawiera się w samym dostrzeganiu różnic. A Ty zupełnie to ignorujesz i powtarzasz swoje. Wybacz, ale jeśli masz zamiar opierać swoje stanowisko w dyskusji na ignorowaniu tego, co piszę, to ja nie mam ochoty jej kontynuować.

Ja też.

zefciu napisał:
Cytat:
A analogię dot. narodów podałem.
A czy ja neguję istnienie ras jako konstruktów społecznych? Czy może Ty uważasz, że narody to też obiektywne zjawisko biologiczne?

Rasy to nie konstrukty społeczne, a biologicznie dystynktywne odmiany.

zefciu napisał:
…trochę tak, jak ideologia blackSwana polega na wyizolowaniu z chrześcijaństwa tego co najobrzydliwsze — szowinizmu, homofobii i służalczości wobec władzy.

Jesteś na tyle tępym osobnikiem, że dyskusja z Tobą nie ma najmniejszego sensu. Nie zamierzam udowadniać, że nie jestem jeleniem, więc EoT z mojej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:16, 01 Paź 2023    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Niestety fizycznie nie ma ma możliwości zająć się każdym drobnym przypadkiem, dlatego pozostawią się to do decyzji pokrzywdzonego. Z innej strony niektóre czyny, jak np. zniesławienie, są dość kontrowersyjne, czy np. nie wiąże to ograniczeniem wolności słowa.

A gdyby istniała taka fizyczna możliwość?

To można karać, wyjąwszy przypadki kontrowersyjne. Ale to raczej mało prawdopodobne, że taka możliwość zaistnieje w najbliższej przyszłości.

Jak sobie technicznie wyobrażasz wykrywanie takich przestępstw (abstrahując od tego na ile to realne w najbliższej przyszłości)?

Nie wiem, co dokładnie będzie dostępne w przyszłości, może Ziemia przestanie istnieć. A jeśli miałbym fantazjować, to może jakieś zdolności PSI, jak np. w filmie Dredd.

Czyli można powiedzieć, że byłaby to forma inwigilacji?

Niekoniecznie, może to być forma przesłuchania.


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

No jestem za tym by nie doprowadzać sytuacji do absurdu. Należy dołożyć wszelkich starań by poważne przestępstwa były wykrywane i karane.

Skoro wszelkich, to czemu prewencyjnie nie inwigilować?

Ponieważ prywatność i wolność są ważnym prawemi człowieka. Jak powiadał Benjamin Franklin: "Those who would give up essential Liberty, to purchase a little temporary Safety, deserve neither Liberty nor Safety."

A co gdyby inwigilacja nie była pełna tylko aspektowa, tzn. do centrali by szedł alert tylko wtedy, gdyby doszło do przestępstwa, system byłby "ślepy" na wszystko to co jest zgodne z prawem?

Chciałbym wtedy natychmiast wiedzieć jaka osoba ma dostęp do moich danych, jakich danych i dlaczego. Coś za coś.

Wtedy nie czułbyś, że Twoja prywatność i wolność są naruszone?

W mniejszym, może nawet akceptowalnym, stopniu.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do czynów o małej szkodliwości to można to pozostawić do decyzji tego, kto czuje się poszkodowany.

Dlaczego?

Bo to często są przypadki kontrowersyjne i sam poszkodowany musi najpierw stwierdzić czy doszło do przestępstwa.

A co jeśli poszkodowany ma syndrom sztokholmski albo boi się zgłosić przestępstwo, bo jest zastraszony?

Te przykłady wyglądają na poważne przestępstwa, w takich wypadkach wystarczy zgłosić się na policję.

Niezależnie od powagi przykładów, poszkodowany może mieć barierę psychiczną przed zgłoszeniem. Czy nie lepiej, żeby jednak nie czekać na inicjatywę poszkodowanego, tylko ścigać z urzędu?

A skąd urząd będzie wiedział bez zgłoszenia?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli zgodzisz się ze stwierdzeniem, że raczej powinniśmy iść w stronę budowy społeczeństw opartych na wzajemnym zaufaniu, gdzie członkowie społeczeństwa sami się wzajemnie kontrolują, aniżeli budować państwo policyjne, w którym to władza silnie kontroluje obywateli?

Tak, z zastrzeżeniem, że chodzi o wzajemne zaufanie społeczne, a nie kontrolowanie się.

Co rozumiesz przez kontrolowanie się?

Wzajemną inwigilację i donosicielstwo.

Czyli gdyby doszło do przestępstwa, to w jaki sposób zostałoby wykryte, jeśli nikt by nie doniósł?

Miałem na myśli donosicielstwo na wszelki wypadek, a nie gdy rzeczywiście było przestępstwo.
[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dogmat nie może być prawdą?

W teorii tak, ale po co ubierać prawdę w dogmat skoro każdy może przekonać się sam. Bardziej wygodne jest ubierać w dogmat nieprawdy i zmuszać do wierzenia.

Z tego samego powodu, dla którego rodzice wbijają dzieciom, że "nie wolno kraść", "przemoc jest złem", "nie rób krzywdy bratu". Dogmat z jednej strony pełni rolę wychowawczą (dziecko musi dojrzeć do tego, by z same z siebie zrozumiało, co jest dobre i złe), a z drugiej kontrolującą w dalszym życiu (ilekroć człowiek będzie kuszony zejść na manowce, będzie miał koło ratunkowe w formie dogmatu).

Nie jestem zwolennikiem wbijania czegokolwiek w głowę, tylko tłumaczenia dlaczego należy postępować tak, a nie inaczej. Moralność dogmatyczną nazywam "moralnością w klatce", wszak tygrys też nie gryzie, gdy siedzi za kratkami.

Naiwnym jest sądzić, że niezależnie od wieku, poziomu świadomości, doświadczeń, zdrowia psychicznego danej osoby etc. jakaś prawda zostanie zrozumiana, i przyjęta, tylko dlatego, że została wytłumaczona. Do moralności człowiek dojrzewa całe życie. A prawda po prostu "wytłumaczona" bez wewnętrznego zrozumienia właściwie niczym się nie różni od dogmatu, w tym sensie, że jest czymś narzuconym z zewnątrz, co się przyjmuje do wiadomości. Każdy z nas na początku jest takim tygrysem wychowywanym dzięki kratom, które nas uczą, co dobre a co złe, ale przed nami długa droga, zanim dotrze do nas dlaczego coś jest dobre lub złe. Nie możemy poprzestać na kratach, ale bez krat nie mamy żadnego punktu odniesienia (wzorca).

No cóż, ja wolę żyć według zasad, które rozumiem, a Ty możesz żyć według dogmatów, jeśli taka twoja wola.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tradycja również miała swój początek.
A wartości biorą się z edukacji i późniejszej refleksji nad nimi.

Owszem, każda tradycja ma swój początek, ale na jej powstanie składa się wiele "twardych" czynników - zaszłości historyczne, dziedzictwo pokoleń, kształtowany na przestrzeni wieków charakter narodu. Każda tradycja tworzy się powoli i zanika powoli, jak to w naturze, ewoluuje.
Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak chciałbyś wprowadzić nową tradycję za pomocą edukacji? Masz na myśl intensywną indoktrynację w placówkach edukacyjnych?

Nie indoktrynację, tylko tłumaczenie. To właśnie wprowadzanie dogmatów jest indoktrynacją.

Wręcz przeciwnie. Dogmat jest pewnym autorytetem. Człowiek przyjmując coś jako dogmat zdaje sobie sprawę, że nie do końca rozumie dlaczego właściwie należy postępować tak a nie inaczej, świadomie podporządkowuje się zewnętrznemu nakazowi, który dopiero z biegiem lat stanie się dla niego zrozumiały. Tymczasem tłumaczenie funkcjonalnie będąc też dogmatem, bo jest próbą wyjaśnienia od zewnątrz dlaczego coś jest dobre lub złe, jednocześnie udaje, że jest czymś więcej, bo jednak tłumaczy. Uczniowi, któremu jego mistrz tak coś przetłumaczył, może się wydawać, że naprawdę zrozumiał, czemu coś jest dobre lub złe. W rzeczywistości uczeń przyjął to czysto intelektualnie, nie dojrzał wewnętrznie do tego, by to przyjąć całościowo jako osoba ludzka, na poziomie emocjonalnym i duchowym, bo tego nie da się zrobić bez doświadczenia. Można sobie wyobrazić, że skutki takiej indoktrynacji będą opłakane, bo uczeń czyniąc zło będzie sobie racjonalizował, że tego nie robi, bo przecież w swoim przekonaniu rozumie, dlaczego coś jest dobre lub złe, stworzy sobie fałszywe "moralne Ja", które będzie kneblem na jego sumienie.

Jakieś pokrętne tłumaczenie, że mistrz tłumaczył, uczeń nie zrozumiał… Jak ktoś wszystko bierze na wiarę, to później rzeczywiście trudno takiego osobnika z niej wyzwolić. Często na całe życie pozostaje łykającym od autorytetów.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A poza tradycjami, są też prawa.

Co masz na myśli?

Miałem na myśli, że źródłem moralności nie musi być jedynie tradycja, może być prawo.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A skąd wiadomo, że to co mówi chrześcijaństwo, jest prawdą?

Z doświadczenia.

Z mego wynika co innego.

Tzn. z Twojego doświadczenia wynika, że człowiek może być absolutnie niepodatny na zło, moralnie doskonały?

Tak może być, chociaż do tego bardzo daleka droga.

Co na to wskazuje, że można dostąpić takiej doskonałości?

Obecność intelektu i sumienia oraz możliwość ćwiczenia woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:25, 01 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
szaryobywatel napisał:
Lewactwo wzięło się z porażki Chrześcijaństwa.
Bo ja wiem, czy z porażki? Myśl lewicowa pojawiła się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej i być może był ku temu powód. Być może jest to jakaś próba wyizolowania z chrześcijaństwa tego, co społecznie wartościowe.


No przecież nie z sukcesu... Gdyby Chrześcijaństwo nie przestało przystawać do realiów cywilizacji zachodniej, to mielibyśmy ideologie spójne z Chrześcijaństwem, a nie prądy odrzucające Chrześcijaństwo, choć ewidentnie noszące pewne specyficzne dla Chrześcijaństwa memy (trudno by nosiły inne, skoro nie powstawały na Dalekim Wschodzie, ani w świecie islamskim...). Chrześcijaństwo jest moim zdaniem samo sobie winne przez swoją konstrukcję, i nic by nie zmieniło to czy reprezentowałby je hermetyczny Kościół, czy gdyby było zupełnie zdecentralizowaną religią-filozofią. W Chrześcijaństwie wiara jest wyniesiona do rangi cnoty, a cała filozofia opiera się na mitologi, bez której nie ma żadnego sensu.


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Nie 23:28, 01 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21655
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:10, 02 Paź 2023    Temat postu:

Czy myśl lewicowa pojawiła się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej ?

Co oznacza termin cywilizacja chrześcijańska ?

[link widoczny dla zalogowanych]



Socjalizm utopijny stworzył trzy nurty proponujące wizje nowej organizacji społeczeństwa oparte na tak skrajnie odmiennych zasadach jak chrześcijaństwo i libertynizm – saintsimonizm, owenizm i furieryzm. Saintsimonizm był koncepcją sformułowaną przez francuskiego filozofa i ekonomistę Henri de Saint-Simona (1760-1825). Zakładał, że społeczeństwo pod wpływem uprzemysłowienia i rozwoju nauki jest w stanie samo odrzucić anachroniczną koncepcję władzy i przekształcić się w społeczeństwo produktywne, stanowiące „związek ludzi zaangażowanych w pożyteczną pracę”. Szczególne miejsce zajmuje w teorii Saint-Simona nauka i sztuka. Nauka ma zastąpić średniowieczne, teologiczne uzasadnienie porządku społecznego (co było próbą pogodzenia religii z materializmem), a sztuka jest najwyższą formą twórczej pracy. Pojęcie pracy w jego teorii obejmowało nie tylko pracę fizyczną, ale również umysłową (wynalazczość) i artystyczną i dlatego nie ma w niej podziału na klasy w znaczeniu marksowskim. Praca jest warunkiem pełnego uczestnictwa w społeczności. Pasożytnictwo powinno być karane. Jako zasadę porządkująca Saint-Simon przyjął wartości chrześcijańskie, a nowe zadania religii przedstawił w wydanej pośmiertnie książce „Nowe chrześcijaństwo” (1825), jednak w nowym ujęciu religia pozbawiona została uzasadnienia transcendentnego i zredukowana do zbioru humanistycznych haseł (m.in. sprawiedliwy podział dóbr.). Mimo to Saint-Simona uważa się za prekursora chrześcijańskiej nauki społecznej, rozwijającej się w końcu XIX wieku.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 4:21, 02 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 6:16, 02 Paź 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Szkoda dalej komentować.
(…)
Godność tu nie ma nic do rzeczy, chodzi o zdolności intelektualne interlokutora.
(…)
Jesteś na tyle tępym osobnikiem, że dyskusja z Tobą nie ma najmniejszego sensu.


Jestem szczerze zawiedziony. Przed rozpoczęciem z Tobą dyskusji miałem Cię za osobę o poglądach, z którymi się nie zgadzam, ale umiejącą te poglądy obronić w konfrontacji. Tymczasem tutaj nie zaoferowałeś mi nic, poza chochołami (zarzucanie mi, że nie dostrzegam różnic między ludźmi, mimo mojego kilkakrotnego podkreślenia, że dostrzegam), obrażaniem i powtarzaniem w kółko dogmatów (rasy są biologicznie dystynktywne, bo tak mówisz).

Zastanawiam się powoli, czy w ogóle istnieje jakaś „myśl konserwatywna”, z którą da się dyskutować, czy to już wszystko wygląda tak jak wyżej.


szaryobywatel napisał:
No przecież nie z sukcesu
To oczywiście zależy, jak rozumiemy pojęcie „sukces”. Czy fakt, że taki blackSwan próbując się odżegnać od chrześcijaństwa, jednocześnie bez żadnej autorefleksji wyznaje chrześcijańskie dogmaty to sukces chrześcijaństwa? Według mnie — tak. W końcu „celem” memu jest zachowanie.

Cytat:
Gdyby Chrześcijaństwo nie przestało przystawać do realiów cywilizacji zachodniej, to mielibyśmy ideologie spójne z Chrześcijaństwem, a nie prądy odrzucające Chrześcijaństwo, choć ewidentnie noszące pewne specyficzne dla Chrześcijaństwa memy
Ale mnie właśnie o to chodzi, że choć chrześcijaństwo jako spójny system religijno-filozoficzno-etyczny przestało pasować do realiów Zachodu, to wywarło na mieszkańców Zachodu tak silny wpływ, że nie potrafią się uwolnić od jego torów myślowych. I to jest pewien sukces, którego mogą chrześcijaństwu pozazdrościć inne systemy. Np. starożytny hedonizm został przez chrześcijaństwo tak obrzydzony, że ludzie nawet postępując jego drogami czują się winni. Zaś ze stoicyzmu zostało w zasadzie tyle, ile chrześcijaństwo postanowiło inkorporować.

Cytat:
Chrześcijaństwo jest moim zdaniem samo sobie winne przez swoją konstrukcję, i nic by nie zmieniło to czy reprezentowałby je hermetyczny Kościół, czy gdyby było zupełnie zdecentralizowaną religią-filozofią. W Chrześcijaństwie wiara jest wyniesiona do rangi cnoty, a cała filozofia opiera się na mitologi, bez której nie ma żadnego sensu.
Tu oczywiście muszę się zgodzić. Zauważ jednak, jak dużo chrześcijaństwo przetrwało ze swoją mitologią poza „termin ważności”. Religia ta inkorporowała wcześnie arystotelizm i geocentryzm. Ale, choć rewolucja kopernikańsko-newtonowska nią potrząsnęła, to przetrwała. Potem pojawiła się Teoria Ewolucji — również przetrwała, mimo że ta teoria jest sprzeczna z całą antropologią chrześcijańską. Chrześcijaństwo przetrwało archeologię i krytyczne odczytanie Biblii (coś, co akura u mnie wiarę zabiło). Dziś można powiedzieć, że funkcjonuje jedynie na obrzeżach cywilizacji, ale funkcjonuje. Która inna ideologia, filozofia lub religia uzyskała taki sukces?

Cytat:
Czy myśl lewicowa pojawiła się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej ?
A w jakiej?

Cytat:
Co oznacza termin cywilizacja chrześcijańska ?
Oznacza cywilizację, w której panującą religią, kształtującą światopogląd i porządek społeczny było chrześcijaństwo. Można się oczywiście spierać o to, jaki jest zakres czasowy (przede wszystkim, czy zasadnym jest tak nazywać współczesną cywilizację Zachodu) i terytorialny (np. na ile w średniowieczu Cesarstwo Rzymskie stanowiło jej część) tej cywilizacji.

Ostatnio zmieniony przez zefciu/konto zamknięte dnia Pon 6:21, 02 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5540
Przeczytał: 7 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:46, 02 Paź 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Niestety fizycznie nie ma ma możliwości zająć się każdym drobnym przypadkiem, dlatego pozostawią się to do decyzji pokrzywdzonego. Z innej strony niektóre czyny, jak np. zniesławienie, są dość kontrowersyjne, czy np. nie wiąże to ograniczeniem wolności słowa.

A gdyby istniała taka fizyczna możliwość?

To można karać, wyjąwszy przypadki kontrowersyjne. Ale to raczej mało prawdopodobne, że taka możliwość zaistnieje w najbliższej przyszłości.

Jak sobie technicznie wyobrażasz wykrywanie takich przestępstw (abstrahując od tego na ile to realne w najbliższej przyszłości)?

Nie wiem, co dokładnie będzie dostępne w przyszłości, może Ziemia przestanie istnieć. A jeśli miałbym fantazjować, to może jakieś zdolności PSI, jak np. w filmie Dredd.

Czyli można powiedzieć, że byłaby to forma inwigilacji?

Niekoniecznie, może to być forma przesłuchania.

W jaki sposób zostałyby w przesłuchaniu użyte zdolności parapsychiczne?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

No jestem za tym by nie doprowadzać sytuacji do absurdu. Należy dołożyć wszelkich starań by poważne przestępstwa były wykrywane i karane.

Skoro wszelkich, to czemu prewencyjnie nie inwigilować?

Ponieważ prywatność i wolność są ważnym prawemi człowieka. Jak powiadał Benjamin Franklin: "Those who would give up essential Liberty, to purchase a little temporary Safety, deserve neither Liberty nor Safety."

A co gdyby inwigilacja nie była pełna tylko aspektowa, tzn. do centrali by szedł alert tylko wtedy, gdyby doszło do przestępstwa, system byłby "ślepy" na wszystko to co jest zgodne z prawem?

Chciałbym wtedy natychmiast wiedzieć jaka osoba ma dostęp do moich danych, jakich danych i dlaczego. Coś za coś.

Wtedy nie czułbyś, że Twoja prywatność i wolność są naruszone?

W mniejszym, może nawet akceptowalnym, stopniu.

Dlaczego?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Co do czynów o małej szkodliwości to można to pozostawić do decyzji tego, kto czuje się poszkodowany.

Dlaczego?

Bo to często są przypadki kontrowersyjne i sam poszkodowany musi najpierw stwierdzić czy doszło do przestępstwa.

A co jeśli poszkodowany ma syndrom sztokholmski albo boi się zgłosić przestępstwo, bo jest zastraszony?

Te przykłady wyglądają na poważne przestępstwa, w takich wypadkach wystarczy zgłosić się na policję.

Niezależnie od powagi przykładów, poszkodowany może mieć barierę psychiczną przed zgłoszeniem. Czy nie lepiej, żeby jednak nie czekać na inicjatywę poszkodowanego, tylko ścigać z urzędu?

A skąd urząd będzie wiedział bez zgłoszenia?

np. drogą aspektowej inwigilacji
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli zgodzisz się ze stwierdzeniem, że raczej powinniśmy iść w stronę budowy społeczeństw opartych na wzajemnym zaufaniu, gdzie członkowie społeczeństwa sami się wzajemnie kontrolują, aniżeli budować państwo policyjne, w którym to władza silnie kontroluje obywateli?

Tak, z zastrzeżeniem, że chodzi o wzajemne zaufanie społeczne, a nie kontrolowanie się.

Co rozumiesz przez kontrolowanie się?

Wzajemną inwigilację i donosicielstwo.

Czyli gdyby doszło do przestępstwa, to w jaki sposób zostałoby wykryte, jeśli nikt by nie doniósł?

Miałem na myśli donosicielstwo na wszelki wypadek, a nie gdy rzeczywiście było przestępstwo.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na policję się zgłasza podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. O tym, czy doszło do przestępstwa już decyduje wymiar sprawiedliwości.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Dogmat nie może być prawdą?

W teorii tak, ale po co ubierać prawdę w dogmat skoro każdy może przekonać się sam. Bardziej wygodne jest ubierać w dogmat nieprawdy i zmuszać do wierzenia.

Z tego samego powodu, dla którego rodzice wbijają dzieciom, że "nie wolno kraść", "przemoc jest złem", "nie rób krzywdy bratu". Dogmat z jednej strony pełni rolę wychowawczą (dziecko musi dojrzeć do tego, by z same z siebie zrozumiało, co jest dobre i złe), a z drugiej kontrolującą w dalszym życiu (ilekroć człowiek będzie kuszony zejść na manowce, będzie miał koło ratunkowe w formie dogmatu).

Nie jestem zwolennikiem wbijania czegokolwiek w głowę, tylko tłumaczenia dlaczego należy postępować tak, a nie inaczej. Moralność dogmatyczną nazywam "moralnością w klatce", wszak tygrys też nie gryzie, gdy siedzi za kratkami.

Naiwnym jest sądzić, że niezależnie od wieku, poziomu świadomości, doświadczeń, zdrowia psychicznego danej osoby etc. jakaś prawda zostanie zrozumiana, i przyjęta, tylko dlatego, że została wytłumaczona. Do moralności człowiek dojrzewa całe życie. A prawda po prostu "wytłumaczona" bez wewnętrznego zrozumienia właściwie niczym się nie różni od dogmatu, w tym sensie, że jest czymś narzuconym z zewnątrz, co się przyjmuje do wiadomości. Każdy z nas na początku jest takim tygrysem wychowywanym dzięki kratom, które nas uczą, co dobre a co złe, ale przed nami długa droga, zanim dotrze do nas dlaczego coś jest dobre lub złe. Nie możemy poprzestać na kratach, ale bez krat nie mamy żadnego punktu odniesienia (wzorca).

No cóż, ja wolę żyć według zasad, które rozumiem, a Ty możesz żyć według dogmatów, jeśli taka twoja wola.

Przykro mi, że tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Tradycja również miała swój początek.
A wartości biorą się z edukacji i późniejszej refleksji nad nimi.

Owszem, każda tradycja ma swój początek, ale na jej powstanie składa się wiele "twardych" czynników - zaszłości historyczne, dziedzictwo pokoleń, kształtowany na przestrzeni wieków charakter narodu. Każda tradycja tworzy się powoli i zanika powoli, jak to w naturze, ewoluuje.
Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak chciałbyś wprowadzić nową tradycję za pomocą edukacji? Masz na myśl intensywną indoktrynację w placówkach edukacyjnych?

Nie indoktrynację, tylko tłumaczenie. To właśnie wprowadzanie dogmatów jest indoktrynacją.

Wręcz przeciwnie. Dogmat jest pewnym autorytetem. Człowiek przyjmując coś jako dogmat zdaje sobie sprawę, że nie do końca rozumie dlaczego właściwie należy postępować tak a nie inaczej, świadomie podporządkowuje się zewnętrznemu nakazowi, który dopiero z biegiem lat stanie się dla niego zrozumiały. Tymczasem tłumaczenie funkcjonalnie będąc też dogmatem, bo jest próbą wyjaśnienia od zewnątrz dlaczego coś jest dobre lub złe, jednocześnie udaje, że jest czymś więcej, bo jednak tłumaczy. Uczniowi, któremu jego mistrz tak coś przetłumaczył, może się wydawać, że naprawdę zrozumiał, czemu coś jest dobre lub złe. W rzeczywistości uczeń przyjął to czysto intelektualnie, nie dojrzał wewnętrznie do tego, by to przyjąć całościowo jako osoba ludzka, na poziomie emocjonalnym i duchowym, bo tego nie da się zrobić bez doświadczenia. Można sobie wyobrazić, że skutki takiej indoktrynacji będą opłakane, bo uczeń czyniąc zło będzie sobie racjonalizował, że tego nie robi, bo przecież w swoim przekonaniu rozumie, dlaczego coś jest dobre lub złe, stworzy sobie fałszywe "moralne Ja", które będzie kneblem na jego sumienie.

Jakieś pokrętne tłumaczenie, że mistrz tłumaczył, uczeń nie zrozumiał… Jak ktoś wszystko bierze na wiarę, to później rzeczywiście trudno takiego osobnika z niej wyzwolić. Często na całe życie pozostaje łykającym od autorytetów.

Czyli negujesz to, że moralności uczymy się przede wszystkim przez doświadczenie?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A poza tradycjami, są też prawa.

Co masz na myśli?

Miałem na myśli, że źródłem moralności nie musi być jedynie tradycja, może być prawo.

Prawo stanowione?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A skąd wiadomo, że to co mówi chrześcijaństwo, jest prawdą?

Z doświadczenia.

Z mego wynika co innego.

Tzn. z Twojego doświadczenia wynika, że człowiek może być absolutnie niepodatny na zło, moralnie doskonały?

Tak może być, chociaż do tego bardzo daleka droga.

Co na to wskazuje, że można dostąpić takiej doskonałości?

Obecność intelektu i sumienia oraz możliwość ćwiczenia woli.

Z tego wynika, że można się doskonalić, a nie można osiągnąć doskonałość czyli taki stan, gdzie jest 100% gwarancja, że zawsze postąpimy kierując się dobrem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5619
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:11, 02 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:

szaryobywatel napisał:
No przecież nie z sukcesu
To oczywiście zależy, jak rozumiemy pojęcie „sukces”. Czy fakt, że taki blackSwan próbując się odżegnać od chrześcijaństwa, jednocześnie bez żadnej autorefleksji wyznaje chrześcijańskie dogmaty to sukces chrześcijaństwa? Według mnie — tak. W końcu „celem” memu jest zachowanie.


Ja mówię o sukcesie Chrześcijaństwa, nie wybranych memów/memów pochodnych.

zefciu napisał:

Cytat:
Gdyby Chrześcijaństwo nie przestało przystawać do realiów cywilizacji zachodniej, to mielibyśmy ideologie spójne z Chrześcijaństwem, a nie prądy odrzucające Chrześcijaństwo, choć ewidentnie noszące pewne specyficzne dla Chrześcijaństwa memy
Ale mnie właśnie o to chodzi, że choć chrześcijaństwo jako spójny system religijno-filozoficzno-etyczny przestało pasować do realiów Zachodu, to wywarło na mieszkańców Zachodu tak silny wpływ, że nie potrafią się uwolnić od jego torów myślowych. I to jest pewien sukces, którego mogą chrześcijaństwu pozazdrościć inne systemy. Np. starożytny hedonizm został przez chrześcijaństwo tak obrzydzony, że ludzie nawet postępując jego drogami czują się winni. Zaś ze stoicyzmu zostało w zasadzie tyle, ile chrześcijaństwo postanowiło inkorporować.


Myślę że znacznie większy wpływ na mieszkańców Zachodu miała i ma kultura greko-rzymska całościowo, niż Chrześcijaństwo które na nią narosło. W oryginale Chrześcijaństwo było bardziej bliskowschodnie niż europejskie, dopiero później zmutowało.

zefciu napisał:

Cytat:
Chrześcijaństwo jest moim zdaniem samo sobie winne przez swoją konstrukcję, i nic by nie zmieniło to czy reprezentowałby je hermetyczny Kościół, czy gdyby było zupełnie zdecentralizowaną religią-filozofią. W Chrześcijaństwie wiara jest wyniesiona do rangi cnoty, a cała filozofia opiera się na mitologi, bez której nie ma żadnego sensu.
Tu oczywiście muszę się zgodzić. Zauważ jednak, jak dużo chrześcijaństwo przetrwało ze swoją mitologią poza „termin ważności”. Religia ta inkorporowała wcześnie arystotelizm i geocentryzm. Ale, choć rewolucja kopernikańsko-newtonowska nią potrząsnęła, to przetrwała. Potem pojawiła się Teoria Ewolucji — również przetrwała, mimo że ta teoria jest sprzeczna z całą antropologią chrześcijańską. Chrześcijaństwo przetrwało archeologię i krytyczne odczytanie Biblii (coś, co akura u mnie wiarę zabiło). Dziś można powiedzieć, że funkcjonuje jedynie na obrzeżach cywilizacji, ale funkcjonuje. Która inna ideologia, filozofia lub religia uzyskała taki sukces?


Np. filozofie i religie dalekowschodnie, które mają tę przewagę że pozwalają zupełnie odrzucić mitologię i nie biorą się w ogóle za naiwne wyjaśnianie "świata materialnego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21655
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:19, 02 Paź 2023    Temat postu:

Mity są w każdej kulturze.

Sumerowie

https://www.youtube.com/watch?v=0mNt2CJr-Lc
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:12, 02 Paź 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Jestem szczerze zawiedziony. Przed rozpoczęciem z Tobą dyskusji miałem Cię za osobę o poglądach, z którymi się nie zgadzam, ale umiejącą te poglądy obronić w konfrontacji. Tymczasem tutaj nie zaoferowałeś mi nic, poza chochołami (zarzucanie mi, że nie dostrzegam różnic między ludźmi, mimo mojego kilkakrotnego podkreślenia, że dostrzegam), obrażaniem i powtarzaniem w kółko dogmatów (rasy są biologicznie dystynktywne, bo tak mówisz).

Zastanawiam się powoli, czy w ogóle istnieje jakaś „myśl konserwatywna”, z którą da się dyskutować, czy to już wszystko wygląda tak jak wyżej.

zefciu napisał:
Czy fakt, że taki blackSwan próbując się odżegnać od chrześcijaństwa, jednocześnie bez żadnej autorefleksji wyznaje chrześcijańskie dogmaty to sukces chrześcijaństwa? Według mnie — tak. W końcu „celem” memu jest zachowanie.

Gdy przestaniesz roić bzdury na mój temat, to może jeszcze pogadamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:30, 02 Paź 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Gdy przestaniesz roić bzdury na mój temat, to może jeszcze pogadamy.
Przed chwilą mówiłeś, że „eot”, ale jednak musiałeś coś napisać. Chętnie przestanę „roić bzdury”, jak te bzdury wskażesz i wykażesz ich bzdurność. Wiemy jednak dobrze, że nawet nie będziesz próbował. Zatem raczej nie pogadamy. Bo Ty nie jesteś zainteresowany pogadaniem, tylko głoszeniem swojej religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:40, 02 Paź 2023    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Nie wiem, co dokładnie będzie dostępne w przyszłości, może Ziemia przestanie istnieć. A jeśli miałbym fantazjować, to może jakieś zdolności PSI, jak np. w filmie Dredd.

Czyli można powiedzieć, że byłaby to forma inwigilacji?

Niekoniecznie, może to być forma przesłuchania.

W jaki sposób zostałyby w przesłuchaniu użyte zdolności parapsychiczne?

Odczytanie zeznań z myśli, a może nawet wspomnień z podświadomości bez użycia serum prawdy. Ale jak pisałem, na razie to SF.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

A co gdyby inwigilacja nie była pełna tylko aspektowa, tzn. do centrali by szedł alert tylko wtedy, gdyby doszło do przestępstwa, system byłby "ślepy" na wszystko to co jest zgodne z prawem?

Chciałbym wtedy natychmiast wiedzieć jaka osoba ma dostęp do moich danych, jakich danych i dlaczego. Coś za coś.

Wtedy nie czułbyś, że Twoja prywatność i wolność są naruszone?

W mniejszym, może nawet akceptowalnym, stopniu.

Dlaczego?

Ponieważ daje mi to możliwość odreagowania, gdyby ktoś nadużywał uprawnień wobec mnie.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Niezależnie od powagi przykładów, poszkodowany może mieć barierę psychiczną przed zgłoszeniem. Czy nie lepiej, żeby jednak nie czekać na inicjatywę poszkodowanego, tylko ścigać z urzędu?

A skąd urząd będzie wiedział bez zgłoszenia?

np. drogą aspektowej inwigilacji

Na razie nierealne by urząd wiedział, co kto robi po ciemnych zakamarkach.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli zgodzisz się ze stwierdzeniem, że raczej powinniśmy iść w stronę budowy społeczeństw opartych na wzajemnym zaufaniu, gdzie członkowie społeczeństwa sami się wzajemnie kontrolują, aniżeli budować państwo policyjne, w którym to władza silnie kontroluje obywateli?

Tak, z zastrzeżeniem, że chodzi o wzajemne zaufanie społeczne, a nie kontrolowanie się.

Co rozumiesz przez kontrolowanie się?

Wzajemną inwigilację i donosicielstwo.

Czyli gdyby doszło do przestępstwa, to w jaki sposób zostałoby wykryte, jeśli nikt by nie doniósł?

Miałem na myśli donosicielstwo na wszelki wypadek, a nie gdy rzeczywiście było przestępstwo.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na policję się zgłasza podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. O tym, czy doszło do przestępstwa już decyduje wymiar sprawiedliwości.

Owszem. Ale zgodzisz się, że niektórzy ludzie donoszą na wszelki wypadek bo są wścibscy lub z nienawiści?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Naiwnym jest sądzić, że niezależnie od wieku, poziomu świadomości, doświadczeń, zdrowia psychicznego danej osoby etc. jakaś prawda zostanie zrozumiana, i przyjęta, tylko dlatego, że została wytłumaczona. Do moralności człowiek dojrzewa całe życie. A prawda po prostu "wytłumaczona" bez wewnętrznego zrozumienia właściwie niczym się nie różni od dogmatu, w tym sensie, że jest czymś narzuconym z zewnątrz, co się przyjmuje do wiadomości. Każdy z nas na początku jest takim tygrysem wychowywanym dzięki kratom, które nas uczą, co dobre a co złe, ale przed nami długa droga, zanim dotrze do nas dlaczego coś jest dobre lub złe. Nie możemy poprzestać na kratach, ale bez krat nie mamy żadnego punktu odniesienia (wzorca).

No cóż, ja wolę żyć według zasad, które rozumiem, a Ty możesz żyć według dogmatów, jeśli taka twoja wola.

Przykro mi, że tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi.

Zrozumiałem, że bronisz dogmatu. Czy się mylę?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To właśnie wprowadzanie dogmatów jest indoktrynacją.

Wręcz przeciwnie. Dogmat jest pewnym autorytetem. Człowiek przyjmując coś jako dogmat zdaje sobie sprawę, że nie do końca rozumie dlaczego właściwie należy postępować tak a nie inaczej, świadomie podporządkowuje się zewnętrznemu nakazowi, który dopiero z biegiem lat stanie się dla niego zrozumiały. Tymczasem tłumaczenie funkcjonalnie będąc też dogmatem, bo jest próbą wyjaśnienia od zewnątrz dlaczego coś jest dobre lub złe, jednocześnie udaje, że jest czymś więcej, bo jednak tłumaczy. Uczniowi, któremu jego mistrz tak coś przetłumaczył, może się wydawać, że naprawdę zrozumiał, czemu coś jest dobre lub złe. W rzeczywistości uczeń przyjął to czysto intelektualnie, nie dojrzał wewnętrznie do tego, by to przyjąć całościowo jako osoba ludzka, na poziomie emocjonalnym i duchowym, bo tego nie da się zrobić bez doświadczenia. Można sobie wyobrazić, że skutki takiej indoktrynacji będą opłakane, bo uczeń czyniąc zło będzie sobie racjonalizował, że tego nie robi, bo przecież w swoim przekonaniu rozumie, dlaczego coś jest dobre lub złe, stworzy sobie fałszywe "moralne Ja", które będzie kneblem na jego sumienie.

Jakieś pokrętne tłumaczenie, że mistrz tłumaczył, uczeń nie zrozumiał… Jak ktoś wszystko bierze na wiarę, to później rzeczywiście trudno takiego osobnika z niej wyzwolić. Często na całe życie pozostaje łykającym od autorytetów.

Czyli negujesz to, że moralności uczymy się przede wszystkim przez doświadczenie?

Przecież o tym cały czas piszę. To dogmaty nie pozwalają przyjąć innego punktu widzenia, nawet jeżeli doświadczenie podpowiada co innego.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A poza tradycjami, są też prawa.

Co masz na myśli?

Miałem na myśli, że źródłem moralności nie musi być jedynie tradycja, może być prawo.

Prawo stanowione?

Różne prawa. Może to być też zapisany indywidualny kodeks moralny bądź kodeks jakiejś grupy, nie tylko prawo państwowe.

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tzn. z Twojego doświadczenia wynika, że człowiek może być absolutnie niepodatny na zło, moralnie doskonały?

Tak może być, chociaż do tego bardzo daleka droga.

Co na to wskazuje, że można dostąpić takiej doskonałości?

Obecność intelektu i sumienia oraz możliwość ćwiczenia woli.

Z tego wynika, że można się doskonalić, a nie można osiągnąć doskonałość czyli taki stan, gdzie jest 100% gwarancja, że zawsze postąpimy kierując się dobrem.

Oznaczało by to, że zło jest bezgraniczne i zawsze znajdzie drogę naprzeciw dobru, w co wątpię. Sądzę, że świat jest tak skonstruowany, że ostatecznie zwycięża dobro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21655
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:07, 03 Paź 2023    Temat postu:

Zefciu

Cytat:
Cytat:
Czy myśl lewicowa pojawiła się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej ?
A w jakiej?

Cytat:
Co oznacza termin cywilizacja chrześcijańska ?
Oznacza cywilizację, w której panującą religią, kształtującą światopogląd i porządek społeczny było chrześcijaństwo. Można się oczywiście spierać o to, jaki jest zakres czasowy (przede wszystkim, czy zasadnym jest tak nazywać współczesną cywilizację Zachodu) i terytorialny (np. na ile w średniowieczu Cesarstwo Rzymskie stanowiło jej część) tej cywili



Zrodziła się w panstwach kapitalistycznych (Francja, Niemcy, Wielka Brytania). Były to faktycznie kraje, które można zaliczyć do cywilizacji , w której dominowała religia chrześcijańska.

Kapitalizm, dzika rządza zysku - Plus minus

Cytat:
Kalwin i kapitał
Czy żądza zysku jest niemoralna? Otóż zysk jako pojęcie jest indyferentny etycznie. Zabarwienia nadaje mu dopiero cel, któremu zysk służy. Jeśli zysk służy pomnażaniu kapitału – a co za tym idzie – rozwojowi, na którym mogą korzystać też inni, wówczas staje się formą dzielenia się bogactwem, a zatem jest moralnie uzasadniony. Jeżeli jednak celem zysku jest wyłącznie gromadzenie bogactwa, to wtedy – z punktu widzenia moralności – nie da się go zaakceptować.

Takie były warunki brzegowe liberalnego kapitalizmu nakreślone m.in. przez Smitha i jak łatwo dostrzec, miały one etyczny, religijny charakter. Kapitalizm z zasady był wprzęgnięty w chrześcijańskie wartości.

Max Weber, studiując amerykański kapitalizm, połączył – jak wiemy – sukces kapitalizmu z etyką protestancką. Nie do końca ta teoria sprawdzała się w świetle faktów, bo kapitalizm odniósł też sukcesy w wielu katolickich społeczeństwach, jak choćby w zachodniej części Niemiec, w katolickiej części Niderlandów czy w północnych Włoszech. Trudno jednak zaprzeczyć, że etyka protestancka – a w szczególności kalwinizm z jego naciskiem na teorię predestynacji – stały się szczególnie mocnym bodźcem do rozwoju kapitalizmu.

Pytanie tylko, co było pierwsze: kapitalizm czy protestantyzm? Niewykluczone bowiem, że protestantyzm, uświęcając sukces materialny jako nagrodę od Boga, sprzyjał konwersji wczesnych kapitalistów, tworząc im lepsze warunki do działania. Choć nie bez znaczenia był tu też fakt, że w państwach protestanckich rozparcelowano majątki kościelne i zakonne, co dawało możliwość zakupu taniej ziemi pod przyszłe inwestycje. Jednocześnie jednak tenże sam protestantyzm stał się prawdopodobnie praźródłem późniejszych kłopotów kapitalizmu.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 2:59, 03 Paź 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5540
Przeczytał: 7 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:52, 03 Paź 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
blackSwan napisał:

Nie wiem, co dokładnie będzie dostępne w przyszłości, może Ziemia przestanie istnieć. A jeśli miałbym fantazjować, to może jakieś zdolności PSI, jak np. w filmie Dredd.

Czyli można powiedzieć, że byłaby to forma inwigilacji?

Niekoniecznie, może to być forma przesłuchania.

W jaki sposób zostałyby w przesłuchaniu użyte zdolności parapsychiczne?

Odczytanie zeznań z myśli, a może nawet wspomnień z podświadomości bez użycia serum prawdy. Ale jak pisałem, na razie to SF.

Czyli inwigilacja obejmująca nawet umysł. Chciałbyś żyć w świecie, gdzie stosuje się takie praktyki?
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

A co gdyby inwigilacja nie była pełna tylko aspektowa, tzn. do centrali by szedł alert tylko wtedy, gdyby doszło do przestępstwa, system byłby "ślepy" na wszystko to co jest zgodne z prawem?

Chciałbym wtedy natychmiast wiedzieć jaka osoba ma dostęp do moich danych, jakich danych i dlaczego. Coś za coś.

Wtedy nie czułbyś, że Twoja prywatność i wolność są naruszone?

W mniejszym, może nawet akceptowalnym, stopniu.

Dlaczego?

Ponieważ daje mi to możliwość odreagowania, gdyby ktoś nadużywał uprawnień wobec mnie.

Jeśli ktoś ma możliwość nadużywania uprawnień wobec Ciebie, to może również ograniczyć Ci możliwość odreagowania.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Niezależnie od powagi przykładów, poszkodowany może mieć barierę psychiczną przed zgłoszeniem. Czy nie lepiej, żeby jednak nie czekać na inicjatywę poszkodowanego, tylko ścigać z urzędu?

A skąd urząd będzie wiedział bez zgłoszenia?

np. drogą aspektowej inwigilacji

Na razie nierealne by urząd wiedział, co kto robi po ciemnych zakamarkach.

Nie rozmawiamy o tym, co jest realne, tylko o tym czy byłoby słuszne stosowanie takich praktyk, gdyby były realne.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli zgodzisz się ze stwierdzeniem, że raczej powinniśmy iść w stronę budowy społeczeństw opartych na wzajemnym zaufaniu, gdzie członkowie społeczeństwa sami się wzajemnie kontrolują, aniżeli budować państwo policyjne, w którym to władza silnie kontroluje obywateli?

Tak, z zastrzeżeniem, że chodzi o wzajemne zaufanie społeczne, a nie kontrolowanie się.

Co rozumiesz przez kontrolowanie się?

Wzajemną inwigilację i donosicielstwo.

Czyli gdyby doszło do przestępstwa, to w jaki sposób zostałoby wykryte, jeśli nikt by nie doniósł?

Miałem na myśli donosicielstwo na wszelki wypadek, a nie gdy rzeczywiście było przestępstwo.
[link widoczny dla zalogowanych]

Na policję się zgłasza podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. O tym, czy doszło do przestępstwa już decyduje wymiar sprawiedliwości.

Owszem. Ale zgodzisz się, że niektórzy ludzie donoszą na wszelki wypadek bo są wścibscy lub z nienawiści?

Jak najbardziej. I właśnie się zastanawiam, czy Twoja propozycja, żeby tworzyć mniejsze społeczności nie wzmocniłaby takich tendencji. Dobrym przykładem są społeczności wiejskie, gdzie skala wścibstwa i plotkarstwa jest znacznie większa niż w zatomizowanych miastach. Z jednej strony ludzie się bardziej pilnują ze strachu, co sąsiad pomyśli, a z drugiej strony ta mroczna część schowana przed wzrokiem sąsiadów gdzieś musi znaleźć ujście.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Naiwnym jest sądzić, że niezależnie od wieku, poziomu świadomości, doświadczeń, zdrowia psychicznego danej osoby etc. jakaś prawda zostanie zrozumiana, i przyjęta, tylko dlatego, że została wytłumaczona. Do moralności człowiek dojrzewa całe życie. A prawda po prostu "wytłumaczona" bez wewnętrznego zrozumienia właściwie niczym się nie różni od dogmatu, w tym sensie, że jest czymś narzuconym z zewnątrz, co się przyjmuje do wiadomości. Każdy z nas na początku jest takim tygrysem wychowywanym dzięki kratom, które nas uczą, co dobre a co złe, ale przed nami długa droga, zanim dotrze do nas dlaczego coś jest dobre lub złe. Nie możemy poprzestać na kratach, ale bez krat nie mamy żadnego punktu odniesienia (wzorca).

No cóż, ja wolę żyć według zasad, które rozumiem, a Ty możesz żyć według dogmatów, jeśli taka twoja wola.

Przykro mi, że tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi.

Zrozumiałem, że bronisz dogmatu. Czy się mylę?

Bronię dogmatu jako kierunkowskazu i koła ratunkowego, a nie jako czegoś zamiast podążania za zasadami, które się rozumie - jak zdajesz mi się imputować.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To właśnie wprowadzanie dogmatów jest indoktrynacją.

Wręcz przeciwnie. Dogmat jest pewnym autorytetem. Człowiek przyjmując coś jako dogmat zdaje sobie sprawę, że nie do końca rozumie dlaczego właściwie należy postępować tak a nie inaczej, świadomie podporządkowuje się zewnętrznemu nakazowi, który dopiero z biegiem lat stanie się dla niego zrozumiały. Tymczasem tłumaczenie funkcjonalnie będąc też dogmatem, bo jest próbą wyjaśnienia od zewnątrz dlaczego coś jest dobre lub złe, jednocześnie udaje, że jest czymś więcej, bo jednak tłumaczy. Uczniowi, któremu jego mistrz tak coś przetłumaczył, może się wydawać, że naprawdę zrozumiał, czemu coś jest dobre lub złe. W rzeczywistości uczeń przyjął to czysto intelektualnie, nie dojrzał wewnętrznie do tego, by to przyjąć całościowo jako osoba ludzka, na poziomie emocjonalnym i duchowym, bo tego nie da się zrobić bez doświadczenia. Można sobie wyobrazić, że skutki takiej indoktrynacji będą opłakane, bo uczeń czyniąc zło będzie sobie racjonalizował, że tego nie robi, bo przecież w swoim przekonaniu rozumie, dlaczego coś jest dobre lub złe, stworzy sobie fałszywe "moralne Ja", które będzie kneblem na jego sumienie.

Jakieś pokrętne tłumaczenie, że mistrz tłumaczył, uczeń nie zrozumiał… Jak ktoś wszystko bierze na wiarę, to później rzeczywiście trudno takiego osobnika z niej wyzwolić. Często na całe życie pozostaje łykającym od autorytetów.

Czyli negujesz to, że moralności uczymy się przede wszystkim przez doświadczenie?

Przecież o tym cały czas piszę. To dogmaty nie pozwalają przyjąć innego punktu widzenia, nawet jeżeli doświadczenie podpowiada co innego.

Nie,Ty cały czas piszesz o edukacji i tłumaczeniu, a nie o doświadczeniu. Dogmaty jak najbardziej pozwalają przyjąć inny punkt widzenia - można postępować wbrew prawdzie w nich zawartej. I to właśnie często w efekcie doświadczenia skutków odejścia od tych dogmatów pojawia się u człowieka głębsze rozumienie, dlaczego są słuszne.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A poza tradycjami, są też prawa.

Co masz na myśli?

Miałem na myśli, że źródłem moralności nie musi być jedynie tradycja, może być prawo.

Prawo stanowione?

Różne prawa. Może to być też zapisany indywidualny kodeks moralny bądź kodeks jakiejś grupy, nie tylko prawo państwowe.

A skąd się biorą te kodeksy?
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Tzn. z Twojego doświadczenia wynika, że człowiek może być absolutnie niepodatny na zło, moralnie doskonały?

Tak może być, chociaż do tego bardzo daleka droga.

Co na to wskazuje, że można dostąpić takiej doskonałości?

Obecność intelektu i sumienia oraz możliwość ćwiczenia woli.

Z tego wynika, że można się doskonalić, a nie można osiągnąć doskonałość czyli taki stan, gdzie jest 100% gwarancja, że zawsze postąpimy kierując się dobrem.

Oznaczało by to, że zło jest bezgraniczne i zawsze znajdzie drogę naprzeciw dobru, w co wątpię. Sądzę, że świat jest tak skonstruowany, że ostatecznie zwycięża dobro.

Oznacza to tyle, że człowiek z natury nie jest absolutnie dobry, więc może czynić zło. Może jak najbardziej osiągnąć świętość, ale tej dostępują tylko ci, którzy właśnie są przekonani o swojej niedoskonałości, stąd Bóg ich obdarza łaską uświęcającą. Gdyby to chcieć zeświecczyć to można by powiedzieć, że dokonały może być tylko ten, kto wie, że nie może być doskonały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21655
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:01, 03 Paź 2023    Temat postu:

a nawet nie dąży do doskonałości..



To żart jakby cosik...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Śfinia Naczelna
Admin



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 249
Przeczytał: 16 tematów


PostWysłany: Wto 11:00, 03 Paź 2023    Temat postu:

Po upływie czasu danego na poprawienie inkryminowanego wpisu, zgodnie z obietnicą daną luckowi przesunąłem z ostatnich dwóch stron tego wątku do Więzienia jego wpisy zawierające najbardziej obraźliwe wycieczki osobiste. Mam nadzieję, że to wystarczy, żeby nieco ostudzić emocje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 9 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin