|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15262
Przeczytał: 30 tematów
|
Wysłany: Pią 11:42, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:44, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna. |
To najwyraźniej mamy inne definicje pojęcia "spójna koncepcja". Ja nie zaobserwowałem z Twojej strony niczego takiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:02, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna. |
Nigdy nie zaprezentowałeś żadnej "spójnej koncepcji". To po prostu blef. Jedyne co robisz to krętaczenie, trollowanie, zabawy w kotka i myszkę, zabawy w niedopowiedzenia, ciuciubabka, wymyślanie komuś "zadań" żeby go zmęczyć, które to zadania masz tak naprawdę w dupie bo nawet jak ktoś spełni to twoje "zadanie" to i tak wymyślasz mu od razu następne. Ponadto praktykujesz uciekanie od odpowiedzi i jednoczesne chowanie się za "pytaniami", które służą jedynie do tego żeby wpędzić kogoś w twoje gierki trolla. I to wszystko. Nic więcej od lat nie masz, a twoje ściemnianie, że ty masz niby jakąś "spójną koncepcję" to po prostu jest bajer stulecia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6406
Przeczytał: 49 tematów
|
Wysłany: Pią 12:03, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | anbo napisał: | Katolikus napisał: | Irbisol napisał: | Hill napisał: | (...)
A są osoby, które z nauki robią sobie "bożka", nie zachowują pokory w wypowiadaniu się na tematy naukowe, mają bardzo "zabetonowane" podejście, często mówią w taki sposób jakby posiadali wiedzę absolutną. |
Kto np.? Ktoś na tym forum? |
Jak traktować wypowiedzi naukowych ateistów, którzy powołując się na naukę oceniają pewność istnienia Boga i przekonania religijne?
- takie tam luźne rozkminy
- obiektywne prawdy
- inaczej (?)
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/wiara-w-boga-z-punktu-widzenia-neurobiologa,12443.html
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
A ty jak traktujesz? Zacytuj, o co ci konkretnie chodzi i napisz jak i dlaczego tak właśnie tę wypowiedź traktujesz. Bo póki co to mamy tylko twoje pytanie, prawdopodobnie retoryczne, ale tak naprawdę to nie bardzo wiadomo, o co ci chodzi. Ktoś przedstawia racjonalne wyjaśnienia wiary religijnej albo pogląd na relacje o tzw. życiu po śmierci i w ogóle możliwości istnienia świadomości poza mózgiem na podstawie aktualnej wiedzy naukowej, a ty na tej podstawie twierdzisz... No właśnie, co? |
Gdy czytam wypowiedzi naukowych ateistów to mam, to samo wrażenie, które opisuje Hill (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). |
Masz wrażenie - z wrażeniami trudno dyskutować. Zabetonowanie czy zaślepienie kojarzy się z brakiem obiektywizmu i nie braniem pod uwagę innych możliwości. A skad wiesz, czy pogląd danej osoby nie wynika z obiektywnego zbadania tematu, w tym odrzucenia innych możliwości na podstawie posiadanej wiedzy? Równie dobrze taka osoba może powiedzieć o tobie, że jestes zabetonowany, bo nie dociera do ciebie krytyka teistycznych argumentów.
Katolikus napisał: |
Z powyższych linków nie czytałem tylko książki Stengera, ale tytuł jego książki jest dość dosadny. Teraz pytam się was, czy ich publikacje i wypowiedzi traktować jako luźne rozkminy, jakieś dywagacje i hipotezy, czy jako dobrze ustaloną prawdę? Co w moim pytaniu jest niezrozumiałego? |
Pytanie nie tyle jest niezrozumiałe, co bardzo niejasne. Nie przytoczyłeś wypowiedzi, więc nie wiadomo co konkretnie masz na myśli. Pojęcie "dobrze ustalonej prawdy" być może jest obce ludziom, którym tu coś zarzucasz. Może oni nie uważają, ze ustalili niepodważalną prawdę, tylko uważają, ze na podstawie aktualnej wiedzy najbardziej wiarygodnym według nich wyjaśnieniem danego problemu jest to, na co wskazują?
Katolikus napisał: |
Jak czytam, że Dr Carroll uważa, że możemy jasno stwierdzić, że nie istnieje życie po śmierci to nie jest, to właśnie przykład naukowego zaślepienia? |
Bo odrzuca nadnaturalne wyjaśnienie tego, co można wyjąsnić naturalistycznie? Równie dobrze można powiedzieć, że zaślepiony jest ten, kto trwa przy nadnaturalistycznym wyjaśnieniu tego, co można wyjaśnić naturalistycznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:08, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Bo odrzuca nadnaturalne wyjaśnienie tego, co można wyjąsnić naturalistycznie? |
Blef. Naturalista nie jest w stanie niczego "wyjaśnić" naturalistycznie bo naturalizm to samowywrotny i wewnętrznie sprzeczny koncept, który sam siebie obala:
[link widoczny dla zalogowanych]
Z bólem przyznają to już nawet ateistyczni filozofowie:
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak w ogóle to koledzy gimboateiści znowu biją już tylko pianę na tematy poboczne bo w tematach głównych przerżnęli już na całego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23031
Przeczytał: 83 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:09, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Proste pytanie. Czy naukowcy udowodnili istnienie życia poza grobem?
Drugie.
Czy osobom autentycznie wierzącym potrzebne są dowody naukowe?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:19, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Jak można obiektywnie stwierdzić, na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg nie istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2622
Przeczytał: 69 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:36, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Masz wrażenie - z wrażeniami trudno dyskutować. |
Moje wrażenie nie bierze się z powietrza. Naukowi ateiści wypowiadają się tak jakby prawda była już ustalona. W pierwszym linku naukowiec np. stwierdza, że Paweł miał wizję Jezusa, co było spowodowane chorobą, a nie rzeczywistym objawieniem. Nie chcę teraz roztrząsać tego, jaka jest prawda tylko chcę pokazać, że naukowi ateiści wypowiadają się bez pokory poznawczej, tak jakby wszystko było już sprawdzone i pewne.
Cytat: | Zabetonowanie czy zaślepienie kojarzy się z brakiem obiektywizmu i nie braniem pod uwagę innych możliwości. A skad wiesz, czy pogląd danej osoby nie wynika z obiektywnego zbadania tematu, w tym odrzucenia innych możliwości na podstawie posiadanej wiedzy? |
Jak ktoś nie przedstawił, że opiera się na "obiektywnym zbadaniu" to nie mam podstaw uważać, że z tego wynikają jego wnioski. Za to widzę kategoryczny sposób wypowiadania się, tak jakby sprawy były już ustalone i koniec kropka.
Cytat: | Pytanie nie tyle jest niezrozumiałe, co bardzo niejasne. Nie przytoczyłeś wypowiedzi, więc nie wiadomo co konkretnie masz na myśli. Pojęcie "dobrze ustalonej prawdy" być może jest obce ludziom, którym tu coś zarzucasz. Może oni nie uważają, ze ustalili niepodważalną prawdę, tylko uważają, ze na podstawie aktualnej wiedzy najbardziej wiarygodnym według nich wyjaśnieniem danego problemu jest to, na co wskazują? |
Mam ci cytować całą książkę "dlaczego wierzymy w boga(ów)"? Problemy, które poruszają naukowi ateiści są dyskusyjne i nierozstrzygnięte, a owi ateiści wypowiadają się tak jakby ich wersja była tą jedyną słuszną. Nie ma w ich wypowiedziach pokory poznawczej w tematach tak niejednoznacznych, jak tematy wiary i religii.
Cytat: | Bo odrzuca nadnaturalne wyjaśnienie tego, co można wyjąsnić naturalistycznie? Równie dobrze można powiedzieć, że zaślepiony jest ten, kto trwa przy nadnaturalistycznym wyjaśnieniu tego, co można wyjaśnić naturalistycznie. |
Ale to czy istnieje życie po śmierci jest właśnie zagadką, tajemnicą, czymś co jest dyskusyjne, a tu mamy przykład naukowego ateisty, który krótko stwierdza, że przykro mu, ale nie ma życia po śmierci. Czyli dokładnie jest tak, jak to opisała Hill.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15262
Przeczytał: 30 tematów
|
Wysłany: Pią 12:42, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna. |
To najwyraźniej mamy inne definicje pojęcia "spójna koncepcja". Ja nie zaobserwowałem z Twojej strony niczego takiego. |
Przy twoim autoprzekłamywaniu przekazu dziwne byłoby, gdybyś zaobserwował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:04, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna. |
To najwyraźniej mamy inne definicje pojęcia "spójna koncepcja". Ja nie zaobserwowałem z Twojej strony niczego takiego. |
Przy twoim autoprzekłamywaniu przekazu dziwne byłoby, gdybyś zaobserwował. |
Kłamiesz nawet w tej kwestii, że ktoś inny niby przekłamuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:09, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Irbisol napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Znowu się z Tobą zgodzę - nie trafiłem w Waszą koncepcję. Powody zaś opisałem poprzednio - w skrócie: nie było w co trafiać, więc najlepszy mój kandydat na to, co by jeszcze było opisom mi zaprezentowanym bliskie, tez nie mógł być z tym brakiem zgodny. Bo jak cokolwiek co jest, może być zgodne z czymś, czego w ogóle nie ma?...
To można uznać za podsumowujące całość naszych dyskusji trolowanie mnie z Twojej strony, polegające na zwodzeniu, że z tymi luźnymi życzeniowymi przekonaniami, jakie prezentujesz w ogóle można jakkolwiek dyskutować. Tymczasem one od początku do poważnej dyskusji nie miały szans aspirować, jako że było luźno rzucanymi, oderwanymi intuicjami, dla których badania ich wzajemnej spójności, czy zgodności z obserwowanymi faktami od początku nie przewidywano. |
Używając twojej strategii, można właściwie przekręcić wszystko - przecież nie jest ważne, co kto napisał, lecz co ci się wydaje, że napisał.
Sprzeczność? Proszę bardzo.
Luźne intuicje? Dlaczego nie?
Jesteś jak Rusek słuchający propagandy - dociera do ciebie jedynie zniekształcony i zafałszowany obraz. Tylko że ty sam sobie to robisz. Może podświadomie wiesz, że tylko w ten sposób możesz się bronić. Chociaż - patrząc po innych - sposobów jest wiele. |
Problem w tym, że czegoś takiego jak spójna koncepcja NAPRAWDĘ NIE ZAPREZENTOWAŁEŚ. I dobrze wiesz, że tego nie ma, nie masz co wskazać na dowód, że ją kiedykolwiek miałeś. |
Problem w tym, że taką spójną koncepcję mam i nawet ją zaprezentowałem. Pamiętam też, jak zmieniałeś temat, by się do niej nie odnieść.
Ty po prostu MUSISZ ignorować część tego, co czytasz i to podmieniać. Inaczej - przy twoim wnikliwym rozpatrywaniu zagadnienia - przestałbyś być teistą. A tego nie chcesz - stąd głęboko zakorzeniona reakcja obronna. |
To najwyraźniej mamy inne definicje pojęcia "spójna koncepcja". Ja nie zaobserwowałem z Twojej strony niczego takiego. |
Przy twoim autoprzekłamywaniu przekazu dziwne byłoby, gdybyś zaobserwował. |
Są dwa przeciwne stanowiska - Twoje i moje. Mamy słowo przeciw słowu.
Nie zamierzam już tracić mojego cennego czasu na epatowanie większą "siłą" zapewniania, upierania się przy mojej wersji. To według mnie do niczego konstruktywnego nie prowadzi.
Jeśli ktoś jest zainteresowany osobistym przekonaniem się, jak to było, zawsze może zajrzeć do postów, które w tym wątku wciąż są.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6406
Przeczytał: 49 tematów
|
Wysłany: Pią 13:38, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | anbo napisał: | Masz wrażenie - z wrażeniami trudno dyskutować. |
Moje wrażenie nie bierze się z powietrza. Naukowi ateiści wypowiadają się tak jakby prawda była już ustalona. |
Tego nie wiesz, musiałbyś dopytać, czy mają na myśli prawdę absolutną, pewną, czy tylko prawdę w sensie najbardziej uprawdopodobnionego wyjaśnienia na dziś przy jednoczesnej pewności niesłuszności innych znanych koncepcji.
Katolikus napisał: |
W pierwszym linku naukowiec np. stwierdza, że Paweł miał wizję Jezusa, co było spowodowane chorobą, a nie rzeczywistym objawieniem. Nie chcę teraz roztrząsać tego, jaka jest prawda tylko chcę pokazać, że naukowi ateiści wypowiadają się bez pokory poznawczej, tak jakby wszystko było już sprawdzone i pewne. |
A dlaczego nie miałoby to być dla kogoś pewne? Wspomniany naukowiec przedstawia argumenty, widocznie bardziej go przekonują wyjaśnienia naturalistyczne niż nadnaturalne. Nie nazywałbym tego zaślepieniem i zabetonowaniem, a jedynie pewnością słuszności swoich przekonań.
Katolikus napisał: |
Cytat: | Zabetonowanie czy zaślepienie kojarzy się z brakiem obiektywizmu i nie braniem pod uwagę innych możliwości. A skad wiesz, czy pogląd danej osoby nie wynika z obiektywnego zbadania tematu, w tym odrzucenia innych możliwości na podstawie posiadanej wiedzy? |
Jak ktoś nie przedstawił, że opiera się na "obiektywnym zbadaniu" to nie mam podstaw uważać, że z tego wynikają jego wnioski. |
Ależ przedstawił. Być moze w stopniu niewystarczającym, ale to przecież wywiad, a nie praca naukwoa.
Katolikus napisał: |
Za to widzę kategoryczny sposób wypowiadania się, tak jakby sprawy były już ustalone i koniec kropka. |
Dla niego są i ma prawo mieć pewność.
Katolikus napisał: |
Cytat: | Pytanie nie tyle jest niezrozumiałe, co bardzo niejasne. Nie przytoczyłeś wypowiedzi, więc nie wiadomo co konkretnie masz na myśli. Pojęcie "dobrze ustalonej prawdy" być może jest obce ludziom, którym tu coś zarzucasz. Może oni nie uważają, ze ustalili niepodważalną prawdę, tylko uważają, ze na podstawie aktualnej wiedzy najbardziej wiarygodnym według nich wyjaśnieniem danego problemu jest to, na co wskazują? |
Mam ci cytować całą książkę "dlaczego wierzymy w boga(ów)"? Problemy, które poruszają naukowi ateiści są dyskusyjne i nierozstrzygnięte, a owi ateiści wypowiadają się tak jakby ich wersja była tą jedyną słuszną. Nie ma w ich wypowiedziach pokory poznawczej w tematach tak niejednoznacznych, jak tematy wiary i religii. |
Wygląda na to, że dla ciebie pokora poznawcza to branie pod uwagę możliwości, że teiści się nie mylą. Czy masz pokorę poznawczą wobec wierzeń starożytnych Egipcjan albo Greków? Podejrzewam, że nie. Podobnie niektórzy naukowcy nie mają tak rozumianej pokory poznawczej wobec wyjaśnień teistycznych. Dla ciebie może być coś dyskusyjne, ale dla naukowców (przynajmniej niektórych) nie.
Katolikus napisał: |
Cytat: | Bo odrzuca nadnaturalne wyjaśnienie tego, co można wyjąsnić naturalistycznie? Równie dobrze można powiedzieć, że zaślepiony jest ten, kto trwa przy nadnaturalistycznym wyjaśnieniu tego, co można wyjaśnić naturalistycznie. |
Ale to czy istnieje życie po śmierci jest właśnie zagadką, tajemnicą, czymś co jest dyskusyjne, a tu mamy przykład naukowego ateisty, który krótko stwierdza, że przykro mu, ale nie ma życia po śmierci. Czyli dokładnie jest tak, jak to opisała Hill. |
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
W pewnym sensie jest zagadką (bo jak jest na pewno to przekonać się można albo nie można po śmierci), ale w innym nie jest, bo pewne sprawy możemy naukowo badać. Wspomniany naukowiec nie wypowiada się zresztą, jakby wygłaszał prawdę absolutną, ale wygłasza swoje przekonanie oparte na przesłankach, które wymienia.
Jedni ludzie mówią o duchu człowieczym, inni o duszy. Dla mnie duch jest produktem naszych komórek mózgowych. Dla innych dusza jest tym, co pozostaje po zgonie człowieka, a więc czymś niezależnym od naszego ciała. Według mnie takie rozumowanie jest błędne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23031
Przeczytał: 83 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:44, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale to czy istnieje życie po śmierci jest właśnie zagadką, tajemnicą, czymś co jest dyskusyjne, a tu mamy przykład naukowego ateisty, który krótko stwierdza, że przykro mu, ale nie ma życia po śmierci. Czyli dokładnie jest tak, jak to opisała Hill. |
Dla osoby wierzącej chyba nie jest zagadką?
Gdybym ja byla wierząca w Boga bylabym pewna i żadne opowiesci ateistów czy antyteistow nie miałyby dla mnie znaczenia.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 13:46, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23031
Przeczytał: 83 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:51, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Jak można obiektywnie stwierdzić, na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg nie istnieje? |
Nie można.
Ja tak nie twierdzę. Musisz jednak uścislić czym jest to co nie istnieje.
Wszyscy widzimy słońce więc raczej się zgodzimy, że istnieje.
Nie każdy z nas słyszał o Mikołaju lub czarnej wołdze wiec nie wszyscy się zgodzą, że Mikołaj i Wołga istnieją.
Ja mogę utożsamiać Boga z naturą i powiedzieć, że natura=Bóg istnieje
Twoje wyobrazenie moze być zupelnie inne.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 14:00, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:54, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | anbo napisał: |
Ręka świerzbi. ale zadeklarowałem, ze już nie będę komentował twoich uwag na temat mojego sposobu dyskutowania, więc nie skomentuję. |
Jeszcze dodam, że rozdzielasz jednego posta na 50 części |
Znowu zauważyłaś coś, co ja w cichości od dawna myślę, traktując jako formę szczególnej (zniechęcającej do dyskusji) upierdliwości, którą stosują niektórzy dyskutanci (anbo nie jest tu jedyny). Właściwie to po cichu sobie trochę postanowiłem wymiksowywać się z dyskusji, w których takie upierdliwe skupianie się na poszczególnych sformułowaniach robi się normą. Dla mnie liczy się pewien rodzaj syntezy - całości. Mogę użyć takiego słowa na opisanie mojej idei, ale mogę użyć zupełnie innego.
Parę razy już przytaczałem to chińskie przysłowie, ale znowu je tu wcisnę: gdy mędrzec wskazuje Księżyc, głupiec widzi palec.
Mam wrażenie, że z częścią osób nie da się w ogóle porozmawiać o "Księżycu", bo ci od początku będą się skupiali na palcu, który ów księżyc pokazuje. Będą drobiazgowo rozkminiali takie, a nie inne użyte słowo, dopatrywali się potrzeby jakiegoś dokumentowania tez, rozdzielali tekst na poszczególne frazy, a potem frazy na poszczególne słowa, nakazując oponentom tłumaczenie się z ich użycia. Przy takim podejściu sama idea, o której ktoś chciał porozmawiać znika z horyzontu rozważań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23031
Przeczytał: 83 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:05, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Na 50 czesci aż policzę😉🙂
Kazdy z nas ma inna wiedzę
Co zatem Hill rozumiesz przez obiektywną wiedzę?
Gdzie widzisz jej źródło?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:07, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | pewne sprawy możemy naukowo badać |
Ile spraw w życiu "naukowo zbadałeś"? Żadnej. Ślepo zawierzyłeś jedynie w to, że inni niby zbadali. Tak więc nie masz nic więcej jak tylko takie wewnętrznie sprzeczne frazesy, które są całkowicie puste i pozbawione znaczenia. Scjentystyczny ateizm to tylko mrzonka na pokaz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23031
Przeczytał: 83 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:13, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Jak można obiektywnie stwierdzić, na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg nie istnieje? |
Jak można obiektywnie stwierdzic na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg istnieje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6406
Przeczytał: 49 tematów
|
Wysłany: Pią 14:22, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Hill napisał: | Jak można obiektywnie stwierdzić, na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg nie istnieje? |
Jak można obiektywnie stwierdzic na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg istnieje? |
Dobre pytanie.
Jak ktoś trwa przy naturalistycznych wyjaśnieniach to jest zaślepiony i zabetonowany, ale jak ktoś trwa przy wyjaśnieniach nadnaturalistycznych, to zaślepiony i zabetonowany nie jest - to jest myślenie Kalego o krowach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:55, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Jak można obiektywnie stwierdzic na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg istnieje? |
przecież mówimy o wierze, a naukowi ateiści wspomniani wyżej stwierdzili, że Boga nie ma
"Religia jest oczywiście tworem naszego umysłu, a więc wymysłem. Problem, czy ten twór umysłu opisuje coś realnego, czy nie. Odpowiedź jest kwestią wiary. Naukowiec może popełnić dwa rodzaje błędów: albo pochopnie uznać za istniejące coś, czego nie ma, albo uznać za nieistniejące coś, co istnieje. Dlatego naukowo nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że Bóg istnieje. Wiara może mieć jednak dla nas zbawienne skutki. Weźmy choćby medytację."
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Hill dnia Pią 14:57, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:56, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
anbo napisał: | Semele napisał: | Hill napisał: | Jak można obiektywnie stwierdzić, na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg nie istnieje? |
Jak można obiektywnie stwierdzic na podstawie posiadanej wiedzy, że Bóg istnieje? |
Dobre pytanie.
Jak ktoś trwa przy naturalistycznych wyjaśnieniach to jest zaślepiony i zabetonowany, ale jak ktoś trwa przy wyjaśnieniach nadnaturalistycznych, to zaślepiony i zabetonowany nie jest - to jest myślenie Kalego o krowach. |
Zdaje ci się. Nadnaturalista jest otwarty zarówno na naturalistyczne wyjaśnienia, jak i na nadnaturalistyczne. Wy jesteście dogmatycznie przywiązani do naturalistycznych "wyjaśnień" jako tych jedynych możliwych, które nawet same siebie nie są w stanie wyjaśnić i uwiarygodnić. To wy jesteście najbardziej dogmatyczni i zabetonowani, choć zarzucacie to teistom. Jesteście najbardziej fanatycznymi bigotami, będącymi zaprzeczeniem jakiejkolwiek otwartości
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 14:58, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:03, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: |
Ja mogę utożsamiać Boga z naturą i powiedzieć, że natura=Bóg istnieje
Twoje wyobrazenie moze być zupelnie inne. |
Możemy się ograniczyć do Boga jako Stwórcy, Pierwszej Przyczyny, Uniwersalnej Jaźni
Michał Dyszyński napisał: |
Znowu zauważyłaś coś, co ja w cichości od dawna myślę, traktując jako formę szczególnej (zniechęcającej do dyskusji) upierdliwości, którą stosują niektórzy dyskutanci (anbo nie jest tu jedyny). Właściwie to po cichu sobie trochę postanowiłem wymiksowywać się z dyskusji, w których takie upierdliwe skupianie się na poszczególnych sformułowaniach robi się normą. |
ja też za tym nie przepadam, bo nie dość, że robi się ściana tekstu, na który trzeba odpisywać i tracić dużą ilość czasu (bo jak nie to od razu pojawi się zarzut, że się nie odpowiada na wszystkie pytania ), no to jeszcze dyskusja się rozmywa i ostatecznie właściwie nie wiadomo o czym się rozmawia. Oczywiście czasami trzeba post rodzielić, jeśli jest to konieczne, ale często to nie jest konieczne i równie dobrze można odpisać ogólnie na post, bez zbędnego rozdzielania.
Ostatnio zmieniony przez Hill dnia Pią 15:11, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:47, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Znowu zauważyłaś coś, co ja w cichości od dawna myślę, traktując jako formę szczególnej (zniechęcającej do dyskusji) upierdliwości, którą stosują niektórzy dyskutanci (anbo nie jest tu jedyny). Właściwie to po cichu sobie trochę postanowiłem wymiksowywać się z dyskusji, w których takie upierdliwe skupianie się na poszczególnych sformułowaniach robi się normą. |
ja też za tym nie przepadam, bo nie dość, że robi się ściana tekstu, na który trzeba odpisywać i tracić dużą ilość czasu (bo jak nie to od razu pojawi się zarzut, że się nie odpowiada na wszystkie pytania ), no to jeszcze dyskusja się rozmywa i ostatecznie właściwie nie wiadomo o czym się rozmawia. Oczywiście czasami trzeba post rodzielić, jeśli jest to konieczne, ale często to nie jest konieczne i równie dobrze można odpisać ogólnie na post, bez zbędnego rozdzielania. |
Jest jeszcze jeden, bardziej ogólny aspekt sprawy, coś co dotyczy GŁÓWNEJ INTENCJI dyskutanta. Czym właściwie tak naprawdę jest ZAINTERESOWANY dyskutant?
- Omówieniem ciekawego zagadnienia, wymianą informacji, idei
czy
- wykazaniem sobie i potencjalnym obserwatorom, że jestem w stanie bardziej dokuczyć mojemu oponentowi, niż on mnie.
Ten drugi cel prowadzi do dyskusji skupionej ma MAŁOSTKOWYM WYSZUKIWANIU UCHYBIEŃ ze strony przeciwnika.
Tego doświadczyłem właśnie w tych dyskusjach - mój oponent zdawał się w ogóle nie być zainteresowany koncepcją, którą mam do opisania, tylko tym, żeby mi wykazać różne uchybienia (prawdziwe, albo naciągane, czy wręcz urojone):
- że może nie znam autora jakiejś wypowiedzi
- że może jakieś słowo nie tak zostało użyte
- że może tu czy tam nie tak powinienem się wyrazić
i jak się mi te moje uchybienie wykaże, to mój oponent będzie MIAŁ SUKCES!
A z mojej perspektywy to wygląda mi jedynie na małostkowość i nic więcej. Mam ochotę gościowi dać ten jego sukces (czym by on tam nie był) i powiedzieć: dobra, tu jest wszystko na twoje, wygrałeś, wykazałeś mi sto różnych błędów, więc teraz zabierz sobie to wykazanie mi owych uchybień i...
się nim ciesz. Opraw sobie w ramki, a ja mówię ci grzecznie: dziękuję i bez odbioru. .
Oto mam bowiem przed sobą dyskutanta, który nie ma w sobie ciekawości koncepcji, nie ma dążenia do jakiejś syntezy, zrozumienia o co w ogóle w sprawie chodzi, tylko zabawia się tym, jak to potrafi rzucać pod nogi najróżniejszym wymyślaniem zadań do wykonania, wykazywaniem tych pierdół maści wszelakiej. To niech to sobie weźmie, co tam jest jego celem, bo mi akurat ten cel zwisa kalafiorem, a niech już mi nie zawraca głowy, bo chciałbym się zająć zupełnie innym, przez niego najwyraźniej nie akceptowanym, nie rozumianym celem - lepszego ułożenia sobie obrazu rzeczywistości w mojej głowie, lepszego zobrazowania opisu świata.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:10, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:38, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Jest jeszcze jeden, bardziej ogólny aspekt sprawy, coś co dotyczy GŁÓWNEJ INTENCJI dyskutanta. Czym właściwie tak naprawdę jest ZAINTERESOWANY dyskutant?
- Omówieniem ciekawego zagadnienia, wymianą informacji, idei
czy
- wykazaniem sobie i potencjalnym obserwatorom, że jestem w stanie bardziej dokuczyć mojemu oponentowi, niż on mnie.
Ten drugi cel prowadzi do dyskusji skupionej ma MAŁOSTKOWYM WYSZUKIWANIU UCHYBIEŃ ze strony przeciwnika.
Tego doświadczyłem właśnie w tych dyskusjach - mój oponent zdawał się w ogóle nie być zainteresowany koncepcją, którą mam do opisania, tylko tym, żeby mi wykazać różne uchybienia (prawdziwe, albo naciągane, czy wręcz urojone):
- że może nie znam autora jakiejś wypowiedzi
- że może jakieś słowo nie tak zostało użyte
- że może tu czy tam nie tak powinienem się wyrazić
i jak się mi te moje uchybienie wykaże, to mój oponent będzie MIAŁ SUKCES!
A z mojej perspektywy to wygląda mi jedynie na małostkowość i nic więcej. Mam ochotę gościowi dać ten jego sukces (czym by on tam nie był) i powiedzieć: dobra, tu jest wszystko na twoje, wygrałeś, wykazałeś mi sto różnych błędów, więc teraz zabierz sobie to wykazanie mi owych uchybień i...
się nim ciesz. Opraw sobie w ramki, a ja mówię ci grzecznie: dziękuję i bez odbioru. .
Oto mam bowiem przed sobą dyskutanta, który nie ma w sobie ciekawości koncepcji, nie ma dążenia do jakiejś syntezy, zrozumienia o co w ogóle w sprawie chodzi, tylko zabawia się tym, jak to potrafi rzucać pod nogi najróżniejszym wymyślaniem zadań do wykonania, wykazywaniem tych pierdół maści wszelakiej. To niech to sobie weźmie, co tam jest jego celem, bo mi akurat ten cel zwisa kalafiorem, a niech już mi nie zawraca głowy, bo chciałbym się zająć zupełnie innym, przez niego najwyraźniej nie akceptowanym, nie rozumianym celem - lepszego ułożenia sobie obrazu rzeczywistości w mojej głowie, lepszego zobrazowania opisu świata. |
Może to wynikać już z takiego stylu pisania i z przyzwyczajenia, ale może to być również sposób zamęczania rozmówców i dyskutowania niekoniecznie dla przyjemności, poznania czyjegoś światopoglądu, dochodzenia wspólnie do prawdy, ale po to by robić oponentowi pod górkę. Wiadomo, że taka dyskusja wymagą większego zaangażowania, wysiłku intelektualnego i poświęcenia więcej czasu. Czasami jest to mnóstwo bzdurnych pytań i drobiazgów, które nie mają żadnego znaczenia dla meritum, a trzeba w nie ten wysiłek włożyć.
Myślę, że chęć wygranej w dyskusji jest charakterystyczna głównie dla mężczyzn, bo wiąże się to z dumą, ambicją, chęcią pokazania, że ma się przewagę intelektualną itp. Kiedyś mężczyźni walczyli na wojnach, dziś walczą w internecie . Ja ze swojej strony nie mogę powiedzieć, że się jakąś wygraną w dyskusji przejmuję, albo, że się przejmuję tym, że ktoś mi coś zarzuci, po prostu piszę tam gdzie chcę i odpowiadam na to co mi pasuje, mam podobnie jak Ty, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, żeby być górą i dążyć do jakiejś przewagi w rozmowach. No i też dlatego się nie daję zamęczać.
Ostatnio zmieniony przez Hill dnia Pią 17:39, 17 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33184
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:02, 17 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Oto mam bowiem przed sobą dyskutanta, który nie ma w sobie ciekawości koncepcji, nie ma dążenia do jakiejś syntezy, zrozumienia o co w ogóle w sprawie chodzi, tylko zabawia się tym, jak to potrafi rzucać pod nogi najróżniejszym wymyślaniem zadań do wykonania, wykazywaniem tych pierdół maści wszelakiej. To niech to sobie weźmie, co tam jest jego celem, bo mi akurat ten cel zwisa kalafiorem, a niech już mi nie zawraca głowy, bo chciałbym się zająć zupełnie innym, przez niego najwyraźniej nie akceptowanym, nie rozumianym celem - lepszego ułożenia sobie obrazu rzeczywistości w mojej głowie, lepszego zobrazowania opisu świata. |
Może to wynikać już z takiego stylu pisania i z przyzwyczajenia, ale może to być również sposób zamęczania rozmówców i dyskutowania niekoniecznie dla przyjemności, poznania czyjegoś światopoglądu, dochodzenia wspólnie do prawdy, ale po to by robić oponentowi pod górkę.
...
Ja ze swojej strony nie mogę powiedzieć, że się jakąś wygraną w dyskusji przejmuję, albo, że się przejmuję tym, że ktoś mi coś zarzuci, po prostu piszę tam gdzie chcę i odpowiadam na to co mi pasuje, mam podobnie jak Ty, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, żeby być górą i dążyć do jakiejś przewagi w rozmowach. No i też dlatego się nie daję zamęczać. |
Jest pewnie tu jeszcze jeden aspekt sprawy - rodzaj pychy, przekonania, że ma się rację, bo... ma się rację.
Mam wrażenie, że u części ateistów ten właśnie element bywa dość częsty. Ateista, który w młodości spotykał tylko bardzo kulturowe, bezrefleksyjne, oparte o posłuszeństwo autorytetom formy religii, ateista nie mający w swoim czasie okazji zetknięcia się z naprawdę dojrzałym, duchowym teizmem, a za to zniechęcony jego silnie plemienną, opartą o wrogość wobec innowierców,czy nawet w ogóle ludzi formą, będzie miał nieraz tendencję uznawania iż mądrego, dojrzałego teizmu po prostu nie ma. Taki ateista tworzy sobie w głowie obraz teisty - głupka, który bezmyślnie powtarza jakieś slogany za księżmi z ambony, jest zakłamany i małostkowy. Potem taki ateista generalizuje te doświadczenia na wszystko i wszystkich związanych z religią, dochodząc do wniosku, że jedyną racjonalną postawą wobec teizmu byłoby możliwie masywna jego krytyka pod każdym możliwym względem i na każdym możliwym polu. Do tego dojdzie też przekonanie, że w ogóle argumentami teistów nie trzeba się przejmować, bo oni i tak nic mądrego nie mają do powiedzenia, czyli postawa inna niż odrzucenie i krytyka tych "zabobonów" jest wyłącznie stratą czasu. Wtedy dla takiego ateisty usprawiedliwione wydaje się być ignorowanie nawet tych argumentów w dyskusjach z teistami, które wyglądają na słuszne. Taki ateista się nie będzie nimi zajmował, bo "to i tak byłaby tylko strata czasu i niepotrzebne się rozdrabnianie".
Tak myślący ateista najczęściej nie zwróci uwagę na jeden drobiazg - że tego rodzaju postawa nie jest niczym innym, jak tylko dokładnym powieleniem tych błędów, które zwykle ateiści zarzucają teistom, czyli zamknięcia intelektualnego, dogmatyzmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|