Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy małpa może zostać chrześcijaninem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:58, 11 Sty 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo

Przedstawię Ci, jak może wyglądać dylemat wierzącego z perspektywy teistycznej:

a) Biblia: swiat powstal w 6 dni
b) Nauka: świat powstawał w miliardy lat
„Co jest prawdą?”
Dowody naukowe wskazują na to, że prawdą, jest, że świat powstawał w miliardy lat
„czy to znaczy, że Bbilia kłamie”?
a) Tak – Bibilia kłamie, więc, żeby utrzymać prawdy wiary, trzeba zastąpić wersję biblijną wersją naukową
-> należy pogodzić stanowisko religii i nauki
b) Nie - Bibilia zawsze mówi prawdę, a więc jeśli wersja naukowa nie zgadza się z biblijną, to trzeba uznać wersją naukową za kłamstwo (kreacjonizm)
-> nie należy godzić stanowiska religii i nauki, należy zastąpić naukową wersją świata Biblijną wersją świata
c) Niekoniecznie – może zwyczajnie w świecie stworzenia świata w 6 dni nie należy czytać dosłownie? Czy naprawdę to w ile dni powstał świat cokolwiek zmienia w prawdach wiary?
-> należy wprowadzić rozdział religii i nauki, przestać traktować Bibilię jak podręcznik akademicki

Co chciałaś udowodnić?
Konfrontacja religii z nauką ma miejsce gdy (oraz: ponieważ) zajmują się tym samym i jednocześnie mówią co innego. Takie są fakty.
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli przyparta do muru zaczyna spierdzielać w kierunku pytania o każdy banał.

Tak właśnie robisz, niestety towarzyski.pelikan. Tworzysz podwątki, przekierowujesz dyskusję na inne tory, faktycznie zmieniasz temat pozornie tylko nadal w nim będąc, aż w końcu po początkowych tezach i argumentach nie ma śladu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5544
Przeczytał: 13 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:13, 11 Sty 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:

1.
Ale religia zajmuje się wyjaśnieniem świata - sprzecznym z wyjaśnieniem naukowym.
Przykłady ci podawałem.l

Nic nie zrozumiałeś. Pas.
Cytat:
2.
Brak przyczynowości "farmakologia -> wrażenie", "nastrój -> wrażenie" czyli ogólnie przyczynowości, która występuje ZAWSZE przy danego typu wrażeniach, co sugeruje iż jest warunkiem KONIECZNYM wrażenia, czyli też jedynym powodem.

Błąd logiczny, z faktu, że coś jest koniecznym warunkiem wrażenia nie wynika, że coś jest jedynym powodem, ponieważ koniecznych warunków może być więcej niż jeden.
Cytat:
3.
Nic nie sugeruję, czy coś jest dla teisty, czy dla człowieka w ogóle. Poza tym nie ma to znaczenia, więc staraj się nie spierniczać od tematu aż w tak infantylny sposób.

Wygłosiłaś właśnie dwie sprzeczne tezy.
twierdzisz, że
teista potrzebuje Boga, żeby było lepiej
i twierdzisz, że
ateista błędnie twierdzi, że
teista potrzebuje Boga, żeby było lepiej.


Nic nie dotarło. Pas.
Cytat:
4.
Oceniać swoje postępowanie pod względem moralności.
Odpowiedz na pytanie.

Czyli być świadomym, że postępuję moralnie lub nie, ale nie mając wpływu na sam fakt, że postępuje moralnie lub nie?
Jakie pytanie?
Cytat:
5.
Czyli przyparta do muru zaczyna spierdzielać w kierunku pytania o każdy banał.
Typowy teista.
Następnym razem sprawdzaj sobie samodzielnie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Mam sobie wybrać jedną dowolną, czy masz na myśli wszystkie definicje jednocześnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5544
Przeczytał: 13 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:20, 11 Sty 2020    Temat postu:

anbo napisał:

Co chciałaś udowodnić?.

Chciałam pokazać, jak to zagadnienie wygląda z teistycznej perspektywy. Jeśli wg Ciebie w opcji C celem zmiany interpretacji Biblii jest pogodzenie religii i nauki, to znaczy, że inaczej rozumiesz "godzenie nauki z religią" niż ja. Tyle. Z mojej strony to wszystko.
Cytat:
Tak właśnie robisz, niestety towarzyski.pelikan. Tworzysz podwątki, przekierowujesz dyskusję na inne tory, faktycznie zmieniasz temat pozornie tylko nadal w nim będąc, aż w końcu po początkowych tezach i argumentach nie ma śladu.

A przyszło Ci do głowy, że to nie ja uciekam od tematu, tylko Ty nie dostrzegasz związku tego, o czym piszę z tematem? Uciekłeś np. od pytania o ideę, a w ten sposób tak naprawdę urwałeś dyskusję w tym momencie, w którym mogła stać się w ogóle sensowna. Z mojej strony dziękuję, nie widzę dalej przestrzeni do kontynuowania rozmowy. Do zobaczenia innym razem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14190
Przeczytał: 20 tematów


PostWysłany: Sob 15:52, 11 Sty 2020    Temat postu:

Kontekst (przykłady niby błędynych tez ateisty):
1. Religia zajmuje się tym samym obszarem działalności człowieka co nauka, w związku z czym zasadne jest porównywanie osiągnięć nauki i religii.
2. Z wiarą w Boga jest jak z wiarą w krasnoludki, wiara ta w żaden sposób nie opiera się na doświadczeniu.
3. Teista zdaje się na postać Boga, bo jest niesamodzielny i boi się wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Ma mentalność niewolnika oddaje władzę nad sobą urojonemu tyranowi/pacynkarzowi.
4. Teista jest zdania, że gdyby nie wiara w istnienie Boga, ludzkie byliby niemoralni, a więc ateiści w rozumieniu osoby, które nie wierzą w istnienie Boga, są niemoralni.
5. Teizm polega na tym, ze się wierzy w istnienie Boga.

towarzyski.pelikan napisał:

1.
Nic nie zrozumiałeś. Pas.

2.
Błąd logiczny, z faktu, że coś jest koniecznym warunkiem wrażenia nie wynika, że coś jest jedynym powodem, ponieważ koniecznych warunków może być więcej niż jeden.


3.
Nic nie dotarło. Pas.

4.
Czyli być świadomym, że postępuję moralnie lub nie, ale nie mając wpływu na sam fakt, że postępuje moralnie lub nie?
Jakie pytanie?

5.
Mam sobie wybrać jedną dowolną, czy masz na myśli wszystkie definicje jednocześnie?


1.
Widzę prymitywną ucieczkę o przyparciu do muru, więc konkretnie, bez spierdzielania od odpowiedzi niczym głupek:

Religia twierdzi, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.
Nauka zajmuje się tym, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.
Wg ciebie ateista twierdzi głupoty twierdząc, że religia twierdzi, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.

2.
I znowu fanaberie, bo nie umiesz czytać.
Nie piszę, że to jedyny powód, tylko że brak przesłanek, że absolut się włącza akurat wtedy. Raczej to tylko wrażenie, a nie wynik działania faktycznego absolutu.

3.
Widzę prymitywną ucieczkę o przyparciu do muru, więc konkretnie, bez spierdzielania od odpowiedzi niczym głupek:

Czy wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE.
Czy ateista twierdzi, że wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE.
Czy wg ciebie ateista twierdzi głupoty twierdząc, że wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE.

4.
Nie wiem - mam to w dupie - odpowiedz za mnie.
Tak czy owak, wg ciebie ktoś postępujący moralnie i czujący, że postępuje moralnie, postępuje niemoralnie tylko dlatego, że lubi postępować moralnie (a na to "lubienie" nie ma wpływu).

5.
Wszystkie, skoro nie wyszczególniłem.

Jeszcze ad.4 z forum obok, gdzie też jesteś - proszę, co teista wygaduje:
Cytat:
Człowiek nie rodzi się zdolny do rozróżniania dobra od zła. Gdyby takiego człowieka zostawić samemu sobie, to nie miałby pojęcia co jest dobre a co nie. Po prostu robiłby co by chciał: mordował, kradł, gwałcił itd.

Ot, przemyślenia filozoficzne teizmu ... Co więcej, tu też religia wpierdziela się w naukę, bo nauka nt. powstania moralności się wypowiada.


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Sob 16:09, 11 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5544
Przeczytał: 13 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:09, 11 Sty 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:

1.
Widzę prymitywną ucieczkę o przyparciu do muru, więc konkretnie, bez spierdzielania od odpowiedzi niczym głupek:

Niech Ci będzie, jeszcze jeden raz się ulituję.
Cytat:
Religia twierdzi, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.

TAK, religia twierdzi, że tak świat jak i organizmy żywe zostały stworzone przez Boga.
Cytat:
Nauka zajmuje się tym, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.

NIE do końca. Nauka w ogóle nie zakłada, że świat powstał. Natomiast zajmuje się wyjaśnieniem, jak technicznie powstawały poszczególne elementy składające się na świat.
Cytat:
Wg ciebie ateista twierdzi głupoty twierdząc, że religia twierdzi, jak powstał świat i organizmy żywe? TAK / NIE.

NIE, ateista twierdzi głupoty twierdząc, że religia wpiernicza się do nauki, a więc zajmuje się naukowym wyjaśnieniem powstawania poszczególnych elementów świata, w tym organizmów żywych.
Cytat:
2.
I znowu fanaberie, bo nie umiesz czytać.
Nie piszę, że to jedyny powód, tylko że brak przesłanek, że absolut się włącza akurat wtedy. Raczej to tylko wrażenie, a nie wynik działania faktycznego absolutu.

Napisałeś czyli też jedynym powodem, więc ładnie przeproś za popełnienie babola, zamiast brnąć w zaparte.
Ale ciągnę dalej: co by Cię przekonało, że to jednak wynik działania faktycznego absolutu. Jakie warunki musiałyby zajść?
Cytat:
Czy wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE.

TAK
Cytat:
Czy ateista twierdzi, że wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE

TAK
Cytat:
Czy wg ciebie ateista twierdzi głupoty twierdząc, że wg teisty potrzeba Boga, żeby było lepiej? TAK / NIE.

NIE, wg mnie teista twierdzi głupoty, kiedy twierdzi, że teista w przeciwieństwie do ateisty potrzebuje Boga, żeby mu było lepiej.
Cytat:
4.
Nie wiem - mam to w dupie - odpowiedz za mnie.
Tak czy owak, wg ciebie ktoś postępujący moralnie i czujący, że postępuje moralnie, postępuje niemoralnie tylko dlatego, że lubi postępować moralnie (a na to "lubienie" nie ma wpływu).

Nie, ja stwierdziłam, że taki ktoś jest pozbawiony moralności, a nie, że postępuje niemoralnie. Niemoralnie może postępować tylko ktoś, kto w ogóle jest podmiotem wyborów moralnych, dokonuje jakiegokolwiek wyboru.
Cytat:
5.
Wszystkie, skoro nie wyszczególniłem.

Wracając do Twoich słów:
Cytat:
Czyli wg ciebie ktoś może być ateistą, bo nie wierzy w Boga i
jednocześnie teistą, bo postępuje dobrze odwołując się do swojego
"wyższego ja".

W świetle przytoczonej przez Ciebie definicji ten ktoś w Boga w jakimś sensie wierzy, więc nie ma tu żadnej sprzeczności.
Cytat:
Jeszcze ad.4 z forum obok, gdzie też jesteś - proszę, co teista wygaduje:
Człowiek nie rodzi się zdolny do rozróżniania dobra od zła. Gdyby takiego człowieka zostawić samemu sobie, to nie miałby pojęcia co jest dobre a co nie. Po prostu robiłby co by chciał: mordował, kradł, gwałcił itd
Ot, przemyślenia filozoficzne teizmu ... Co więcej, tu też religia wpierdziela się w naukę, bo nauka nt. powstania moralności się wypowiada.

Jak nauka wyjaśnia, czemu dzieci wychowywane przez zwierzęta zachowują się jak zwierzęta:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

skoro moralność jest wrodzona?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:19, 11 Sty 2020    Temat postu:

Moralność to zawisko społeczne.

Czy człowiek bez społeczeństwa zrobiłby to co jest zacytowane...(czyj to tekst?)
Tu można przywołać Kropotkina..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:24, 11 Sty 2020    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Co oferuje dziecku kultura??
k to jest, że te recenzje z Wenecji zawsze są najbardziej roztrzęsione emocjonalnie? Nie wiem kto tam ustala ton odbioru filmów, ale no dobry w tym jest. Wiem, że książka Kosińskiego wzbudza wiele kontrowersji, ale film nie powinien ich wzbudzać. Ten film to uniwersalna opowieść o ludzkim złu, które w te 3 godziny musimy przyswoić z naszym bohaterem, aby przetrwać w świecie, gdzie najbardziej moralną rzeczą wydaje się być zasada "oko za oko, ząb za ząb". Film początkowo przybiera postać baśni, bliżej nieokreślonej rzeczywistości, gdzie ludzie mówią wielosłowiańszczyzną (dosłownie bigosem słów z różnych języków słowiańskich), z czasem, im nasz bohater bardziej traci swoją niewinność, tym bardziej świat staje się konkretny i osadzony w realiach drugiej wojny. Film, owszem jest ciężki i przytłaczający, ale reżyser opowiada swoją historię z dużym wyczuciem. Zazwyczaj mamy do czynienia tylko z sugestią przemocy, ale w kluczowym momencie kamera odwraca wzrok. Nie ma tutaj epatowania przemocą i cierpieniem, tylko wskazanie, że jest ich wśród nas dużo i bardzo o nią łatwo, ZWŁASZCZA w czasach wojny, gdy puszczają nam hamulce i odzywają się demony. A jednak bohater spotyka na swojej drodze kilku życzliwych ludzi i to dzięki nim może trwać dalej, także też nie mam poczucia, że ten film kreuje świat jednoznacznie zły i nie do zniesienia. Między czernią i bielą jest jeszcze wiele odcieni szarości. Dla mnie jest to kino świadome i spełnione artystycznie, wszystkie moje obawy zostały rozwiane podczas seansu, dlatego cieszę się, że mogłam zobaczyć Malowanego ptaka swoimi oczami, a nie dać się zwieść taniemu budowaniu sensacji


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 20:28, 11 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:03, 12 Sty 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:

Co chciałaś udowodnić?.

Chciałam pokazać, jak to zagadnienie wygląda z teistycznej perspektywy.

A konkretnie?
towarzyski.pelikan napisał:

A przyszło Ci do głowy, że to nie ja uciekam od tematu, tylko Ty nie dostrzegasz związku tego, o czym piszę z tematem? Uciekłeś np. od pytania o ideę, a w ten sposób tak naprawdę urwałeś dyskusję w tym momencie, w którym mogła stać się w ogóle sensowna.

Przeciwnie, jeszcze bardziej zeszłaby na inne problemy. Jaki związek ma ten porzucony przeze mnie temat z twoimi zarzutami pod adresem śfińskich ateistów?
towarzyski.pelikan napisał:

Z mojej strony dziękuję, nie widzę dalej przestrzeni do kontynuowania rozmowy. Do zobaczenia innym razem.


Nie sądzę, ale nigdy nie mów nigdy ;)

Na pożegnanie cytat. Fragment tekstu "Michała Hellera rozumienie sensu życia i wszechświata", Czesław Matusewicz:

Stanowisko M. Hellera w sprawach religijnego stosunku do teorii ewolucji jest bardziej współczesne, niż tradycyjnie prezentowane uogólnienie filozoficzno-teologczne. Sądzi on, że należy przyjąć teorię ewolucji w takiej wersji, jaką prezentuje współczesna nauka (s. 181). Tym samym odrzuca koncepcję Teilharda de Charden, który uważał, że ewolucją steruje jakaś nie-materialna energia. Ale przyjęcie naukowego stanowiska w kwestii ewolucji nie oznacza, zdaniem autora, rezygnację z podstawowych tez religii chrześcijańskiej. Zobowiązuje natomiast teologów do wypracowania takiej interpretacji, która nie przeczyłaby religii.

Teologowie, pisze M. Heller, muszą jakoś pogodzić m.in. ideę doboru naturalnego, zło wynikłe z walki o byt, z poglądem o nieskończonej dobroci Boga, "ślepą" ewolucję z tezą o Opatrzności Bożej (s. 166) i dodaje: A jeżeli teolog obraz ewolucyjnego świata potraktuje na serio, natychmiast pojawia się przed nim poważne zadanie: nie tylko konieczność przemyślenia w nowym kontekście problemów cierpienia i zła..., lecz także konieczność zreinterpretowania wielu fundamentalnych prawd religijnych: o stworzeniu, o grzechu pierworodnym, o odkupieniu, o eschatologii... a zatem praktycznie całej teologii (s. 182).

Z wypowiedzi samego autora wnika, że teologowie i ich zwolennicy nie są skorzy do traktowania teorii ewolucji na serio. Musiał on przypomnieć, że teoria ta została oficjalne uznana przez Stolicę Apostolską (s. 167), a także przyznać, iż nie cieszy się ona uznaniem wśród duchowieństwa (s. 10). W tym środowisku propozycje autora uchodzą za zbyt radykalne.

[link widoczny dla zalogowanych]
Za wikipedią:
Michał Heller - polski prezbiter katolicki, teolog, profesor nauk teologicznych specjalizujący się w filozofii przyrody, fizyce, kosmologii relatywistycznej oraz relacji nauka–wiara.

Cytat z Matusewicza (omawiającego i cytującego Hellera) wiele mówi w kwestii rzekomego odejściu do lamusa sporów na linii nauka-religia.
Mówi także wiele o powodach wyzwań i przebiegu radzenia sobie z nimi przez Kościół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:20, 12 Sty 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:

Co chciałaś udowodnić?.

Chciałam pokazać, jak to zagadnienie wygląda z teistycznej perspektywy. Jeśli wg Ciebie w opcji C celem zmiany interpretacji Biblii jest pogodzenie religii i nauki, to znaczy, że inaczej rozumiesz "godzenie nauki z religią" niż ja. Tyle. Z mojej strony to wszystko.
Cytat:
Tak właśnie robisz, niestety towarzyski.pelikan. Tworzysz podwątki, przekierowujesz dyskusję na inne tory, faktycznie zmieniasz temat pozornie tylko nadal w nim będąc, aż w końcu po początkowych tezach i argumentach nie ma śladu.

A przyszło Ci do głowy, że to nie ja uciekam od tematu, tylko Ty nie dostrzegasz związku tego, o czym piszę z tematem? Uciekłeś np. od pytania o ideę, a w ten sposób tak naprawdę urwałeś dyskusję w tym momencie, w którym mogła stać się w ogóle sensowna. Z mojej strony dziękuję, nie widzę dalej przestrzeni do kontynuowania rozmowy. Do zobaczenia innym razem.

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:39, 12 Sty 2020    Temat postu:

anbo napisał:
Z wypowiedzi samego autora wnika, że teologowie i ich zwolennicy nie są skorzy do traktowania teorii ewolucji na serio


I słusznie. To tylko modernistyczna bajka, która nie musi być przez nikogo przyjmowana. Nawet w USA większość naukowców odrzuca już tę bujdę

[link widoczny dla zalogowanych]

Dziadzio Heller jest już od dawna nie na czasie. Nie ma żadnego sensu godzić z darwinowską bajeczką czegokolwiek skoro ta bajeczka się sypie. Oj będzie kiedyś wstyd za Hellera i dobrze, że jest on tylko zwykłym księdzem i nie zrobili go nigdy biskupem

anbo napisał:
Musiał on przypomnieć, że teoria ta została oficjalne uznana przez Stolicę Apostolską


Ta bzdura jest zdemaskowana choćby tutaj

[link widoczny dla zalogowanych]

oraz tutaj

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 20:36, 13 Sty 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:18, 12 Sty 2020    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:

Co chciałaś udowodnić?.

Chciałam pokazać, jak to zagadnienie wygląda z teistycznej perspektywy.

A konkretnie?
towarzyski.pelikan napisał:

A przyszło Ci do głowy, że to nie ja uciekam od tematu, tylko Ty nie dostrzegasz związku tego, o czym piszę z tematem? Uciekłeś np. od pytania o ideę, a w ten sposób tak naprawdę urwałeś dyskusję w tym momencie, w którym mogła stać się w ogóle sensowna.

Przeciwnie, jeszcze bardziej zeszłaby na inne problemy. Jaki związek ma ten porzucony przeze mnie temat z twoimi zarzutami pod adresem śfińskich ateistów?
towarzyski.pelikan napisał:

Z mojej strony dziękuję, nie widzę dalej przestrzeni do kontynuowania rozmowy. Do zobaczenia innym razem.


Nie sądzę, ale nigdy nie mów nigdy ;)

Na pożegnanie cytat. Fragment tekstu "Michała Hellera rozumienie sensu życia i wszechświata", Czesław Matusewicz:

Stanowisko M. Hellera w sprawach religijnego stosunku do teorii ewolucji jest bardziej współczesne, niż tradycyjnie prezentowane uogólnienie filozoficzno-teologczne. Sądzi on, że należy przyjąć teorię ewolucji w takiej wersji, jaką prezentuje współczesna nauka (s. 181). Tym samym odrzuca koncepcję Teilharda de Charden, który uważał, że ewolucją steruje jakaś nie-materialna energia. Ale przyjęcie naukowego stanowiska w kwestii ewolucji nie oznacza, zdaniem autora, rezygnację z podstawowych tez religii chrześcijańskiej. Zobowiązuje natomiast teologów do wypracowania takiej interpretacji, która nie przeczyłaby religii.

Teologowie, pisze M. Heller, muszą jakoś pogodzić m.in. ideę doboru naturalnego, zło wynikłe z walki o byt, z poglądem o nieskończonej dobroci Boga, "ślepą" ewolucję z tezą o Opatrzności Bożej (s. 166) i dodaje: A jeżeli teolog obraz ewolucyjnego świata potraktuje na serio, natychmiast pojawia się przed nim poważne zadanie: nie tylko konieczność przemyślenia w nowym kontekście problemów cierpienia i zła..., lecz także konieczność zreinterpretowania wielu fundamentalnych prawd religijnych: o stworzeniu, o grzechu pierworodnym, o odkupieniu, o eschatologii... a zatem praktycznie całej teologii (s. 182).

Z wypowiedzi samego autora wnika, że teologowie i ich zwolennicy nie są skorzy do traktowania teorii ewolucji na serio. Musiał on przypomnieć, że teoria ta została oficjalne uznana przez Stolicę Apostolską (s. 167), a także przyznać, iż nie cieszy się ona uznaniem wśród duchowieństwa (s. 10). W tym środowisku propozycje autora uchodzą za zbyt radykalne.

[link widoczny dla zalogowanych]
Za wikipedią:
Michał Heller - polski prezbiter katolicki, teolog, profesor nauk teologicznych specjalizujący się w filozofii przyrody, fizyce, kosmologii relatywistycznej oraz relacji nauka–wiara.

Cytat z Matusewicza (omawiającego i cytującego Hellera) wiele mówi w kwestii rzekomego odejściu do lamusa sporów na linii nauka-religia.
Mówi także wiele o powodach wyzwań i przebiegu radzenia sobie z nimi przez Kościół.


Ja odbieram jednak Heller a Michał a jako trochę zwolennika jezuity paleontologa

Ja też mam chwilami odczucie, że wszechświat został stworzony tylko dla mnie :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:20, 12 Sty 2020    Temat postu:

Bóg to NIE JEST niematerialna energia :-) :-) :shock: ???

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 14:28, 12 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:25, 12 Sty 2020    Temat postu:

fedor napisał:
anbo napisał:
Z wypowiedzi samego autora wnika, że teologowie i ich zwolennicy nie są skorzy do traktowania teorii ewolucji na serio


I słusznie. To tylko modernistyczna bajka, która nie musi być przez nikogo przyjmowana. Nawet w USA większość naukowców odrzuca już tę bujdę

[link widoczny dla zalogowanych]

Dziadzio Heller jest już od dawna nie na czasie. Nie ma żadnego sensu godzić z darwinowską bajeczką czegokolwiek skoro ta bajeczka się sypie. Oj będzie kiedyś wstyd za Hellera i dobrze, że jest on tylko zwykłym księdzem i nie zrobili go nigdy biskupem

anbo napisał:
Musiał on przypomnieć, że teoria ta została oficjalne uznana przez Stolicę Apostolską


Ta bzdura jest zdemaskowana choćby tutaj

[link widoczny dla zalogowanych]


Zgadzam się z Fedor em, ze teoria ewolucji JEST nie do pogodzenia z chrześcijanstwem katolickim a tez z protestantów. Może nawet bardziej. Wuj podjął bohatersko próbę ciekawsza niz Heller. Świadomość behawioralna i insza.

a
Cytat:
jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

_________________

Zmień Michał retorykę. Chyba piszesz do kolegów, którzy dawno opuscili to forum.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 14:27, 12 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14190
Przeczytał: 20 tematów


PostWysłany: Nie 18:01, 12 Sty 2020    Temat postu:

Kontekst (przykłady niby błędynych tez ateisty):
1. Religia zajmuje się tym samym obszarem działalności człowieka co nauka, w związku z czym zasadne jest porównywanie osiągnięć nauki i religii.
2. Z wiarą w Boga jest jak z wiarą w krasnoludki, wiara ta w żaden sposób nie opiera się na doświadczeniu.
3. Teista zdaje się na postać Boga, bo jest niesamodzielny i boi się wziąć odpowiedzialność za swoje życieo. Ma mentalność niewolnika oddaje władzę nad sobą urojonemu tyranowi/pacynkarzowi.
4. Teista jest zdania, że gdyby nie wiara w istnienie Boga, ludzkie byliby niemoralni, a więc ateiści w rozumieniu osoby, które nie wierzą w istnienie Boga, są niemoralni.
5. Teizm polega na tym, ze się wierzy w istnienie Boga.

towarzyski.pelikan napisał:

1.
NIE, ateista twierdzi głupoty twierdząc, że religia wpiernicza się do nauki, a więc zajmuje się naukowym wyjaśnieniem powstawania poszczególnych elementów świata, w tym organizmów żywych.

2.
Napisałeś czyli też jedynym powodem, więc ładnie przeproś za popełnienie babola, zamiast brnąć w zaparte.
Ale ciągnę dalej: co by Cię przekonało, że to jednak wynik działania faktycznego absolutu. Jakie warunki musiałyby zajść?

3.
NIE, wg mnie teista twierdzi głupoty, kiedy twierdzi, że teista w przeciwieństwie do ateisty potrzebuje Boga, żeby mu było lepiej.

4.
Nie, ja stwierdziłam, że taki ktoś jest pozbawiony moralności, a nie, że postępuje niemoralnie. Niemoralnie może postępować tylko ktoś, kto w ogóle jest podmiotem wyborów moralnych, dokonuje jakiegokolwiek wyboru.


5.
Cytat:
Czyli wg ciebie ktoś może być ateistą, bo nie wierzy w Boga i
jednocześnie teistą, bo postępuje dobrze odwołując się do swojego
"wyższego ja".

W świetle przytoczonej przez Ciebie definicji ten ktoś w Boga w jakimś sensie wierzy, więc nie ma tu żadnej sprzeczności.


Jak nauka wyjaśnia, czemu dzieci wychowywane przez zwierzęta zachowują się jak zwierzęta:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

skoro moralność jest wrodzona?


1.
Nie masz się litować, tylko odpowiadać na pytania.
Czyli religia nie wpiedziela się w teorię ewolucji, negując ją?

2.
Naucz się czytać - napisałem, że SUGERUJE, że jest jedynym powodem.
Nie wiem, co by mnie przekonało do istnienia absolutu, ale na pewno nie działanie psychiczne środków, które z definicji takie odczucie dają.

3.
W p.3 (czytaj ten kontekst, bo nie masz pojęcia, o czym mowa) nie ma nic od odróżnianiu komu co jest potrzebne. Wg ciebie ateista stwierdza głupoty, mówiąc iż:
"Teista zdaje się na postać Boga, bo jest niesamodzielny i boi się wziąć odpowiedzialność za swoje życie"
To zdaje się ten teista, czy nie?
Albo się zdaje i ateista ma rację, albo się nie zdaje i ateista nie ma racji.
Weźże raz w życiu doczytaj, o co chodzi.

4.
Czyli ktoś, kto ma moralność zaprogramowaną przez ewolucję, jest pozbawiony moralności.

5.
W świetle przytoczonych przeze mnie słów napisałem wyraźnie, ze NIE WIERZY w Boga.
Czyli taki ktoś, kto nie wierzy, wg ciebie jednak wierzy.


A te dzieci są jakoś niemoralne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5544
Przeczytał: 13 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:45, 12 Sty 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

Pytanie, z czego to wynika? Jest to celowa manipulacja, żeby ich racja wyszła na wierzch, czy nie zdają sobie sprawy z tego, że sposób w jaki formułują problem narzuca odpowiedź na ateistyczną modłę. Wydaje mi się, że jednak to drugie, tzn. nieświadomie w obszarze religii stosują metodę, która wyklucza możliwość znalezienia w niej czegoś sensownego. Stąd w rozmowach z ateistami próbuję zejść na jakiś inny, jakoś podobny obszar, żeby odwołać się do osobistego doświadczenia ateisty, ale ateista się buntuje, bo dla niego to nie ma żadnego związku. W związku z tym wydaje mi się, że dyskutowanie z takim twardym ateistą o religii raczej nie wróży sukcesu. Lepiej zupełnie odrębnie od religii (tak żeby usunąć z dyskusji tę niechęć) poruszyć z ateistą jakąś kwestię, której zrozumienie wymaga uruchomienia podobnego trybu myślenia jak w przypadku religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:12, 12 Sty 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

Pytanie, z czego to wynika? Jest to celowa manipulacja, żeby ich racja wyszła na wierzch, czy nie zdają sobie sprawy z tego, że sposób w jaki formułują problem narzuca odpowiedź na ateistyczną modłę.


Oczywiście masz całkowitą rację. Niewątpliwie domagając się, żebyś trzymała się tematu i konkretnie odpowiadała na konkretne problemy jakie przed tobą postawiono, manipulujemy tobą, żeby wygrać dyskusję ;)
Gratuluję trafności diagnozy ;)
Oraz życzę miłego dalszego fantazjowania na temat ateistów w Klubie Wzajemnej Adoracji ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5544
Przeczytał: 13 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:19, 12 Sty 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:

1.
Czyli religia nie wpiedziela się w teorię ewolucji, negując ją?

Nie. Religia się może co najwyżej ustosunkować do teorii ewolucji, a dokładnie ludzie religijni.
Cytat:
2.
Nie wiem, co by mnie przekonało do istnienia absolutu, ale na pewno nie działanie psychiczne środków, które z definicji takie odczucie dają.

A jeśli hipotetycznie założymy, że te środki nie powodują wrażenia kontaktu z absolutem, tylko otwierają Cię na absolut? A więc pobudzają w Twoim umyśle obszary, które umożliwiają człowiekowi skontaktowanie się z absolutem? Bierzesz coś takiego pod uwagę?
Cytat:
3.
W p.3 (czytaj ten kontekst, bo nie masz pojęcia, o czym mowa) nie ma nic od odróżnianiu komu co jest potrzebne. Wg ciebie ateista stwierdza głupoty, mówiąc iż:
"Teista zdaje się na postać Boga, bo jest niesamodzielny i boi się wziąć odpowiedzialność za swoje życie"
To zdaje się ten teista, czy nie?
Albo się zdaje i ateista ma rację, albo się nie zdaje i ateista nie ma racji.
Weźże raz w życiu doczytaj, o co chodzi.

To zdanie jest dwuczłonowe. Pierwsza część zdania się zgadza, a druga nie.
Cytat:
4.
Czyli ktoś, kto ma moralność zaprogramowaną przez ewolucję, jest pozbawiony moralności.

Nie można mieć moralności zaprogramowanej przez ewolucję.
Cytat:
5.
W świetle przytoczonych przeze mnie słów napisałem wyraźnie, ze NIE WIERZY w Boga.
Czyli taki ktoś, kto nie wierzy, wg ciebie jednak wierzy.

A jednocześnie kontaktuje się z wyższym Ja, co w świetle podanej definicji może wskazywać na to, ze WIERZY. Osoba, która np. stwierdza, że Bóg nie istnieje (nie wierzy w 1 sensie), a jednocześnie oddaje się Bogu (wierzy w 2 sensie), summa summarum jakoś wierzy.
Cytat:

A te dzieci są jakoś niemoralne?

Pozbawione moralności. Np. gryzą ludzi, bo tak je najwyraźniej ewolucja zaprogramowała. Człowiek będący podmiotem moralności, który gryzie ludzi, zostałby nazwany niemoralnym, bo narusza czyjąś nietykalność cielesną, ale pies, który gryzie ludzi niemoralny nie jest. Tak samo jest z tymi dziećmi.[/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5622
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:35, 12 Sty 2020    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

Pytanie, z czego to wynika? Jest to celowa manipulacja, żeby ich racja wyszła na wierzch, czy nie zdają sobie sprawy z tego, że sposób w jaki formułują problem narzuca odpowiedź na ateistyczną modłę.


Oczywiście masz całkowitą rację. Niewątpliwie domagając się, żebyś trzymała się tematu i konkretnie odpowiadała na konkretne problemy jakie przed tobą postawiono, manipulujemy tobą, żeby wygrać dyskusję ;)
Gratuluję trafności diagnozy ;)
Oraz życzę miłego dalszego fantazjowania na temat ateistów w Klubie Wzajemnej Adoracji ;)


W tym jest cały ambaras z Chrześcijaństwem, że to naprawdę prymitywna filozofia której fundamentem jest wiara w bajki. Bez tej wiary w bajki, cała filozofia nie ma sensu. Choćby się nie wiadomo jak kto gimnastykował i próbował te bajki przeinterpretować - to nie będzie mieć sensu bez wiary w bajki. Jeżeli jakiś sens będzie mieć, to nie będzie Chrześcijaństwem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14190
Przeczytał: 20 tematów


PostWysłany: Nie 20:40, 12 Sty 2020    Temat postu:

Kontekst (przykłady niby błędynych tez ateisty):
1. Religia zajmuje się tym samym obszarem działalności człowieka co nauka, w związku z czym zasadne jest porównywanie osiągnięć nauki i religii.
2. Z wiarą w Boga jest jak z wiarą w krasnoludki, wiara ta w żaden sposób nie opiera się na doświadczeniu.
3. Teista zdaje się na postać Boga, bo jest niesamodzielny i boi się wziąć odpowiedzialność za swoje życieo. Ma mentalność niewolnika oddaje władzę nad sobą urojonemu tyranowi/pacynkarzowi.
4. Teista jest zdania, że gdyby nie wiara w istnienie Boga, ludzkie byliby niemoralni, a więc ateiści w rozumieniu osoby, które nie wierzą w istnienie Boga, są niemoralni.
5. Teizm polega na tym, ze się wierzy w istnienie Boga.

towarzyski.pelikan napisał:

1.
Nie. Religia się może co najwyżej ustosunkować do teorii ewolucji, a dokładnie ludzie religijni.

2.
A jeśli hipotetycznie założymy, że te środki nie powodują wrażenia kontaktu z absolutem, tylko otwierają Cię na absolut? A więc pobudzają w Twoim umyśle obszary, które umożliwiają człowiekowi skontaktowanie się z absolutem? Bierzesz coś takiego pod uwagę?

3.
To zdanie jest dwuczłonowe. Pierwsza część zdania się zgadza, a druga nie.

4.
Nie można mieć moralności zaprogramowanej przez ewolucję.

5.
A jednocześnie kontaktuje się z wyższym Ja, co w świetle podanej definicji może wskazywać na to, ze WIERZY. Osoba, która np. stwierdza, że Bóg nie istnieje (nie wierzy w 1 sensie), a jednocześnie oddaje się Bogu (wierzy w 2 sensie), summa summarum jakoś wierzy.

6.
Pozbawione moralności. Np. gryzą ludzi, bo tak je najwyraźniej ewolucja zaprogramowała. Człowiek będący podmiotem moralności, który gryzie ludzi, zostałby nazwany niemoralnym, bo narusza czyjąś nietykalność cielesną, ale pies, który gryzie ludzi niemoralny nie jest. Tak samo jest z tymi dziećmi.


1.
Czyli wypowiada się na te same tematy, co nauka.

2.
Możemy sobie założyć, ale w taki sposób można "udowodnić" dowolną bzdurę.
Dlatego jest to za słabe uzasadnienie - są lepsze.

3.
Ugrałaś tyle, że to zdanie powinno brzmieć:
"Teista zdaje się na postać Boga, bo jest byłby zniewolony".

4.
Można - i lepsi od ciebie to badają.
Twój wniosek jest więc taki, że ktoś, kto ma moralność zaprogramowaną przez ewolucję, jest pozbawiony moralności.

5.
Wiara to akt świadomy i ten ktoś świadomie NIE WIERZY ani się nie kontaktuje.
Wg ciebie jednak wierzy.

6.
Gryzą, bo tak im się podoba czy dlatego, że próbują na podstawie nabytych doświadczeń coś osiągnąć albo się przed czymś bronić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:59, 12 Sty 2020    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

Pytanie, z czego to wynika? Jest to celowa manipulacja, żeby ich racja wyszła na wierzch, czy nie zdają sobie sprawy z tego, że sposób w jaki formułują problem narzuca odpowiedź na ateistyczną modłę. Wydaje mi się, że jednak to drugie, tzn. nieświadomie w obszarze religii stosują metodę, która wyklucza możliwość znalezienia w niej czegoś sensownego. Stąd w rozmowach z ateistami próbuję zejść na jakiś inny, jakoś podobny obszar, żeby odwołać się do osobistego doświadczenia ateisty, ale ateista się buntuje, bo dla niego to nie ma żadnego związku. W związku z tym wydaje mi się, że dyskutowanie z takim twardym ateistą o religii raczej nie wróży sukcesu. Lepiej zupełnie odrębnie od religii (tak żeby usunąć z dyskusji tę niechęć) poruszyć z ateistą jakąś kwestię, której zrozumienie wymaga uruchomienia podobnego trybu myślenia jak w przypadku religii.

Pewnie czasem jest to celowa manipulacja, ale wierzę (stawiam na uczciwość wewnętrzną ateistów, może się mylę :think: ) że jest to rodzaj ślepoty mentalnej. Oni sobie po prostu nie są w stanie wyobrazić alternatywy dla ich poglądów. To jest trochę jak z daltonizmem - jak ktoś koloru czerwonego nie odróżnia od zielonego, to będzie miał ogromne problemy z przyjęciem, że dla innych ludzi owe kolory się różnią.
Ateiści zatrzymują swoje rozumowania na "etapie przekryterialnym".
Istotą tej argumentacji jest swego rodzaju wręcz granie (trochę jest to gra samego ze sobą) przez ateistę nieświadomością użytych kryteriów. Ateista nie dostrzega alternatyw, czyli tę opcję, którą "wybrał" (w istocie naprawdę nie wybrał, bo nie miał innych opcji w swoim rozumie) awansował do rangi absolutu, do rangi logicznej nieprzekraczalności.
Podam przykład, aby nie być gołosłownym: ateista stosuje kryterium używania w rozważaniach światopoglądowych kryteriów zbliżonych do metodologii naukowej. Uważa, że tak musi być. Kropka. Nad alternatywami się nie zastanawia, bo przecież "tak musi być".

Ja na to patrzę z nadzbioru - oczywiście owo podejście ateistów da się bronić. Można mieć argumenty, że tak jest lepiej, można modelować alternatywy. Ale ateista tego nie robi, bo jemu do dyskusji nad tym niezbędna jest sama świadomość, że żadnego wyboru nie dokonał, że nie było żadnej alternatywy tylko "słuszność sama w sobie".I do refleksji nad tymi ogólnymi kryteriami wyboru epistemologii w zależności od typu problemu ateista nie dopuszcza, blokując rozważania na etapie: takie wymagania jakie ma ateista
"są" (one po prostu są, nie mając alternatyw), religia ich nie spełnia, więc religia po prostu "jest" nieprawidłowa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 0:48, 13 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5622
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:43, 13 Sty 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Witaj w klubie, Koleżanko. :*
Ja jakże często widzę moje dyskusje z ateistami dokładnie tak. Ateista zadaje pytanie, lecz gdy mu się na pytanie odpowiada, ten stwierdza, że przedstawiona idea jest nie na temat. Cenzuruje odpowiedź (może po prostu za dobra jest?...).
Nasi Koledzy Ateiści po prostu stawiają problemy tak, aby rozwiązania znajdowało się koniecznie w ramach tego ich zredukowanego totalnie schematu myślenia, w którym to rozwiązania nie ma. Jak się wskazuje, że sam ten schemat jest do d...py, to jest sprzeciw - odpowiedź miałaby być w ramach bezsensownego schematu, albo żadna.
To trochę tak, jakby ktoś zażądał, aby ugotować mu obiad ale korzystając wyłącznie podgrzewania jedną malutką świeczuszką. Tak się nie da uzyskać temperatury, więc żądający (zgodnie z prawdą. A jakże!) tryumfalnie ogłasza, że obiadu się tak nie ugotuje.
Właściwie zdecydowana większość moich niedogadań z ateistami na naszym forum jest związana dokładnie z tym zagadnieniem - że ateiści swoje uproszczone, nie uwzględniające istotnych aspektów schematy traktują jako coś co musi być obowiązkowo, odmawiając spojrzenia na sprawę z innej perspektywy. Wtedy mogą się przecież pławić w swojej "racji".

Pytanie, z czego to wynika? Jest to celowa manipulacja, żeby ich racja wyszła na wierzch, czy nie zdają sobie sprawy z tego, że sposób w jaki formułują problem narzuca odpowiedź na ateistyczną modłę. Wydaje mi się, że jednak to drugie, tzn. nieświadomie w obszarze religii stosują metodę, która wyklucza możliwość znalezienia w niej czegoś sensownego. Stąd w rozmowach z ateistami próbuję zejść na jakiś inny, jakoś podobny obszar, żeby odwołać się do osobistego doświadczenia ateisty, ale ateista się buntuje, bo dla niego to nie ma żadnego związku. W związku z tym wydaje mi się, że dyskutowanie z takim twardym ateistą o religii raczej nie wróży sukcesu. Lepiej zupełnie odrębnie od religii (tak żeby usunąć z dyskusji tę niechęć) poruszyć z ateistą jakąś kwestię, której zrozumienie wymaga uruchomienia podobnego trybu myślenia jak w przypadku religii.

Pewnie czasem jest to celowa manipulacja, ale wierzę (stawiam na uczciwość wewnętrzną ateistów, może się mylę :think: ) że jest to rodzaj ślepoty mentalnej. Oni sobie po prostu nie są w stanie wyobrazić alternatywy dla ich poglądów. To jest trochę jak z daltonizmem - jak ktoś koloru czerwonego nie odróżnia od zielonego, to będzie miał ogromne problemy z przyjęciem, że dla innych ludzi owe kolory się różnią.
Ateiści zatrzymują swoje rozumowania na "etapie przekryterialnym".
Istotą tej argumentacji jest swego rodzaju wręcz granie (trochę jest to gra samego ze sobą) przez ateistę nieświadomością użytych kryteriów. Ateista nie dostrzega alternatyw, czyli tę opcję, którą "wybrał" (w istocie naprawdę nie wybrał, bo nie miał innych opcji w swoim rozumie) awansował do rangi absolutu, do rangi logicznej nieprzekraczalności.
Podam przykład, aby nie być gołosłownym: ateista stosuje kryterium używania w rozważaniach światopoglądowych kryteriów zbliżonych do metodologii naukowej. Uważa, że tak musi być. Kropka. Nad alternatywami się nie zastanawia, bo przecież "tak musi być".

Ja na to patrzę z nadzbioru - oczywiście owo podejście ateistów da się bronić. Można mieć argumenty, że tak jest lepiej, można modelować alternatywy. Ale ateista tego nie robi, bo jemu do dyskusji nad tym niezbędna jest sama świadomość, że żadnego wyboru dokonał, że nie było żadnej alternatywy tylko "słuszność sama w sobie".I do refleksji nad tymi ogólnymi kryteriami wyboru epistemologii w zależności od typu problemu ateista nie dopuszcza, blokując rozważania na etapie: takie wymagania jakie ma ateista
"są" (one po prostu są, nie mając alternatyw), religia ich nie spełnia, więc religia po prostu "jest" nieprawidłowa.


Stosując Twoje "kryterium", dochodzi się do sprzecznych wniosków. Ktoś sobie poczuje że absolut jest bezosobowy, i jest to tak samo prawidłowy wniosek jak Twój - że jest osobowy. Ktoś inny sobie poczuje że absolutu w ogóle nie ma, i jest to w tym samym sensie prawidłowy wniosek. Twój Bóg jest z założenia globalny, istniejący niezależnie od osoby, więc w dyskusji na jego temat z ateistami, Twoje "kryterium" nikogo nie interesuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 7:57, 13 Sty 2020    Temat postu:

O kreacjonizmie w USA.
Skoro 40% Amerykanów wierzy w kreacjonizm, to nic dziwnego, że statystycznie przekłada to się jakoś i na wiarę naukowców (całościowo, wśród biologów zapewne jest inaczej niż wśród reszty).
[link widoczny dla zalogowanych]
"Nawet w USA" w poście fedora jest więc tu - delikatnie mówiąc - średnio na miejscu.
Co do samej informacji, że wśród amerykańskich naukowców przybywa zwoleników kreacjonizmu (czy też przeciwników TE), to chociaż wydaje to się bardzo możliwe, to trzeba pamiętać, żę:
Za Wikipedią:
National Science Teachers Association sprzeciwia się nauczaniu kreacjonizmu jako nauki, podobnie jak Association for Science Teacher Education, National Association of Biology Teachers, American Anthropological Association, American Geosciences Institute, The Geological Society of America, American Geophysical Union, i wiele innych profesjonalnych towarzystw dydaktycznych i naukowych.
[link widoczny dla zalogowanych]
Druga sprawa to metodologia. Kreacjoniści w USA stworzyli listę przeciwników teorii ewolucji, do której mogą się dopisywac naukowcy. To, w jaki sposób jest to zrobione i prowadzone, w tym pytania zadawane w ankiecie, jest mocno krytykowane.
Generalnie walka na linii kreacjonizm-teoria ewolucji nie jest walką na polu jedna hipoteza naukowa-druga hipoteza naukowa. To jest walka toczona na znacznie większym froncie i niekoniecznie najważniejsze są w niej argumenty merytoryczne.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pon 7:58, 13 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:09, 13 Sty 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:

W tym jest cały ambaras z Chrześcijaństwem, że to naprawdę prymitywna filozofia której fundamentem jest wiara w bajki. Bez tej wiary w bajki, cała filozofia nie ma sensu. Choćby się nie wiadomo jak kto gimnastykował i próbował te bajki przeinterpretować - to nie będzie mieć sensu bez wiary w bajki. Jeżeli jakiś sens będzie mieć, to nie będzie Chrześcijaństwem.

Podstawą chrześcijaństwa jest wiara w bajkę (jeśli już trzymać się twojego określenia) grzech pierworodny Adama i Ewy. W tej opowieści za grzech jednej ludzkiej pary zostali ukarani wszyscy następni ludzie (potomkowie pierwszej pary). Na tym fundamencie stoi ściana nośna, czyli opowieść o Jezusie, który dał się uśmiercić poprzez ukrzyżowanie na odkupienie grzechów wszystkich ludzi, przy czym w tej koncepcji najważniejszy jest grzech pierworodny. W pierwszej opowieści mamy do czynienia z odpowiedzialnoscią zbiorową, a w drugiej z chłopcem do bicia, którego zabito za winy przez niego nie popełnione. Oczywiscie to wszystko w imię sprawiedliwego i dobrego Boga, któremu najwyraźniej płaci się cierpieniem, najlepiej przelaną krwią, bo tylko tak go przebłagać można, przy czym ten Bóg jest miłością i dobrem, jest zarazem wszechwiedzący i wszechmocny. Tak w skrócie wygląda filozofia chrześcijańska.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:30, 13 Sty 2020    Temat postu:

anbo napisał:

Generalnie walka na linii kreacjonizm-teoria ewolucji nie jest walką na polu jedna hipoteza naukowa-druga hipoteza naukowa. To jest walka toczona na znacznie większym froncie i niekoniecznie najważniejsze są w niej argumenty merytoryczne


Argumentów merytorycznych darwiniści nie mają żadnych ponieważ nie można podać merytorycznych argumentów na rzecz bajki. Każda dyskusja z darwinistą bezlitośnie obnaża, że nie ma on tak naprawdę żadnych argumentów poza deklaracjami swej ślepej wiary. Pokazały to choćby moje dyskusje na tym forum

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/chrzescijanstwo-a-teoria-ewolucji-czy-da-sie-pogodzic,11881.html#417355

http://www.sfinia.fora.pl/genesis,36/czy-wiara-w-kierowana-ewolucje-jest-sprzeczna-z-nauka,10203.html#350761

Zasłanianie tej darwinowskiej golizny kreacjonistami niewiele pomoże. Nawet gdyby wszyscy kreacjoniści nagle zniknęli to darwinizm dalej będzie tylko kompletnie bezzasadną bajką


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 9:24, 13 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:35, 13 Sty 2020    Temat postu:

Jeszcze o poglądach naukowców na teorię ewolucji i kreacjoznim. Na podstawie Wikipedii [link widoczny dla zalogowanych]
Niemal cała (około 97%) społeczność naukowa akceptuje teorię ewolucję jako dominującą naukową teorię różnorodności biologicznej. Stowarzyszenia naukowe zdecydowanie obaliły i odrzuciły hipotezę alternatywną zaproponowaną przez zwolenników inteligentnego projektu.
Powodem odrzucania teorii ewolucji jest konflikt tej teorii z przekonaniami religijnymi, uwidacznia to się w krajach, gdzie są wyznania religijne, dla których kreacjonizm jest kluczowy, między innymi USA.

Zdecydowana większość społeczności naukowej i środowisk akademickich popiera teorię ewolucji jako jedyne wyjaśnienie, które może w pełni uwzględniać obserwacje w dziedzinie biologii , paleontologii , biologii molekularnej , genetyki , antropologii i innych. W sondażu Gallupa z 1991 r. Stwierdzono, że około 5% amerykańskich naukowców (w tym tych, którzy mają wykształcenie poza biologią) zidentyfikowało się jako kreacjoniści.

Chętnie zobaczyłbym najaktualniejszy sondaż.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pon 8:37, 13 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin