 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 2392
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:36, 18 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Raino napisał: | kruchy napisał: | A nawet kiedy ateista w coś wierzy, to tylko do momentu aż się coś nie zmieni. |
Ateista w coś wierzy? |
Oczywiście. Wszystko co tu piszesz jest jedynie twoimi ateistycznymi wierzeniami. Przecież nic nigdy nie udowadniasz. Wystarczy przeczytać co piszesz niżej. Same puste deklaracje bez pokrycia, które jedynie bezmyślnie przepisujesz od innych gimboateistów twojego pokroju
Raino napisał: | Wiara to ustalanie prawdziwości z odrzuceniem dowodzenia i na zawsze, bez założonej możliwości zmiany tego stanowiska. Wierzący WIERZY, że bóg istnieje, co jest równoznaczne z założeniem, że tego poglądu nie będzie poddawał rewizji.
Wiara to ten model deklaracji. Ja, jako ateista, nigdy takich założeń nie robię. Moje deklaracje są względne i odnoszą się do istniejących dowodów, a jeśli takich dowodów nie ma, to przestają być w mocy, nie ma ich. Poza tym zawsze jestem gotów do dyskusji i odrzucenia każdego mojego TYMCZASOWEGO uznawania prawdziwości |
To tylko puste obietnice bez pokrycia bo ateista i tak nigdy ich nie realizuje
Raino napisał: | Tymczasowe, uzależnione od istniejących warunków uznawanie prawdziwości nie jest wiarą |
Jak najbardziej jest. Z aspektu tymczasowości wcale nie wynika, że coś przestaje być wierzeniem. Wszystko i wszyscy na tym świecie są tymczasowi więc prawisz banały
Raino napisał: | Tak działa nauka. Nauka nie posługuje się wiarą, jest jej przeciwieństwem |
Kłamiesz. Aby wykazać, że jesteś łgarzem wystarczy w tym miejscu przytoczyć choćby tytuł najnowszej książki znanego fizyka Rogera Penrose'a: "Moda, wiara i fantazja w nowej fizyce Wszechświata"
lubimyczytac.pl/ksiazka/4738957/moda-wiara-i-fantazja-w-nowej-fizyce-wszechswiata
Raino napisał: | fedor napisał: | Tylko róźni mnie od ciebie to, że jesteś ateistycznym hipokrytą i publicznym oszustem bo udajesz wiedzę tam gdzie nie masz nic poza wiarą |
O.O Kruchy, dlaczego dajesz mu się tak obrażać? Trzeba gościa sprowadzić na ziemie skoro nie potrafi dyskutować kulturalnie.. |
No to zobaczymy jak tobie pójdzie to "sprowadzanie na ziemię"
Raino napisał: | fedor napisał: | No ale nie miej do mnie pretensji, że się właśnie obsrałeś na tym co sam napisałeś. Skoro napisałeś, że bez posiadania dowodu żadnego przekonania nie powinno się utrzymywać to nie powinieneś też utrzymywać i tego przekonania. |
To Ty się "obsrałeś", bo nie rozumiesz, czym jest definicja |
Doskonale rozumiem czym jest definicja
Raino napisał: | Człowiek ma dwie drogi. Może uznać prawdziwość czegoś po sprawdzeniu (dowodzie) lub bez takiego sprawdzenia (z odrzuceniem dowodu).
Te dwie sytuacje nazywamy, pierwszą dowodzeniem, drugą wiarą.
Dowodzenie daje wynik. Ten wynik jest możliwy do powtórzenia i w tym jest całą jego siła. Na postawie takiego wyniku tworzymy zbiór prawd o świecie.
Brak dowodzenia nie może skutkować powstaniem prawdy |
Wypisujesz same puste truizmy ale w sumie to czego więcej oczekiwać po gimboateiście, który nudzi się w wakacje bo mama nie goni go do lekcji. Po pierwsze nigdzie nie określiłeś czym jest "prawda". Jest wiele koncepcji "prawdy" i są one sprzeczne między sobą
[link widoczny dla zalogowanych]
Po drugie nie określiłeś ile "powtórzeń" czegoś sprawia, że można to uznać za "prawdę". A skoro tego nie określiłeś to używasz jak na razie samych pustych pojęć
Raino napisał: | Obie te sytuacje są DEFINICJAMI i nie potrzeba ich dowodzić |
Dopiero co stękałeś wyżej, że jeśli coś się twierdzi bez dowodu to jest to wiara. Sam sobie zaprzeczasz. Jaki masz dowód na to, że definicji się nie dowodzi? Może to i prawda ale ty ponoć masz na wszystko co twierdzisz jakiś "dowód". Więc go przedstaw też i tutaj. Jeśli tego nie zrobisz to niczym nie różnisz się od teisty, którego tak nieudolnie i niekonsekwentnie próbujesz tu zwalczać
To jedna sprawa. Druga sprawa jest taka, że mamy różne definicje czegoś i są one z reguły sprzeczne między sobą. Istnieją na przykład co najmniej 4 sprzeczne między sobą definicje materii i co najmniej 3 sprzeczne między sobą definicje "prawdy" (patrz link wyżej). Nie wystarczy więc zadekretować, że się ma "definicję" czegoś. Niczego to nie rozwiązuje. Nic tu nie rozwiązałeś powołując się na zagadnienie "definicji"
Raino napisał: | fedor napisał: | Jest ono samowywrotne i nic tu z niczego nie "wynika". A przynajmniej dla mnie. Nie zasłaniaj się sianem |
Samowywrotny to Ty jesteś, bo nigdy nie słyszałeś o definicjach i bredzisz bez sensu na ich temat |
Piętro wyżej już wykazałem pustkę twojego ględzenia o definicjach. Ciekawe co byś zrobił gdyby to teista stwierdził sobie, że istnienie Boga jest kwestią definicji. Wtedy odrzuciłbyś to stwierdzenie i zażądał dowodu. Więc ja robię to samo w stosunku do twoich twierdzeń
Raino napisał: | fedor napisał: | Hume pisał, że indukcja jest irracjonalnym wierzeniem i czy reszta przekonań jest irracjonalna jest już co najmniej dyskusyjne |
Hume nie jest bogiem i nie obchodzi mnie, co on pisał, ani co Ty jemu przypisujesz |
To odeprzyj zarzuty Hume'a przeciw indukcji. Nikt nie był w stanie tego zrobić przez 300 lat ale może tobie się uda
[link widoczny dla zalogowanych]
Raino napisał: | Indukcja jest skuteczna |
Fałsz i oszustwo też są skuteczne więc nic z tego nie wynika. A poza tym "skuteczność" jest pojęciem sztucznie wytworzonym, antropocentrycznym, i tym samym to pojęcie nie ma żadnej wartości poznawczej
Rzucenie pustego stwierdzenia o "skuteczności" indukcji niczego więc nie wyjaśnia i w żaden sposób jej nie uzasadnia
Raino napisał: | i jest jednym z podstawowych mechanizmów dowodzenia w matematyce. Trzeba być matematycznym zerem, żeby ją poddawać w wątpliwość |
Trzeba być zerem żeby nie odróżniać indukcji matematycznej od empirycznej. To dwa zupełnie różne pojęcia, które łączy jedynie nazwa. Ale w gimnazjum o tym jeszcze nie uczą
Raino napisał: | fedor napisał: | Nie ma ani jednej logicznie poprawnej przesłanki za indukcją. Każda próba jej uzasadnienia kończy się błędnym kołem lub regresem do nieskończoności. Wykazał to Hume i Popper. A Popper wykazał nawet więcej, że jest ona iluzją razem z ideą samej powtarzalności |
Hume i Popper wykazali, ale mimo to całą matematyka opiera się na dowodzeniu indukcją, daje poprawne wyniki, więc Hume i Popper wykazali bzdury. A Ty, jak jakiś naukowy nieudacznik wierzysz tym oszustom |
Dalej mylisz indukcję matematyczną z empiryczną, które są zupełnie czym innym. Do szkoły gimbusie, doucz się, nim zaczniesz publicznie wypisywać bzdury
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie wspominam już o tym, że matematyka jest jedynie analitycznym a priori wytworem umysłu i niczego o świecie nie da się dowieść przy jej pomocy
Raino napisał: | fedor napisał: | Wygłosiłeś tu znowu tylko swe irracjonalne wierzenie |
Sam wygłaszasz irracjonalne, oparte na wierze wierzenia |
Czyli nawet nie byłeś w stanie odeprzeć tego co tu napisałem i uciekłeś tylko w prymitywne tu quoque (błąd logiczny)
Raino napisał: | fedor napisał: | To tylko kolejne twoje irracjonalne wierzenia i teistyczna mitologia niezweryfikowana doświadczalnie. Aby bowiem to zdanie było prawdą musiałbyś sprawdzić poglądy wszystkich możliwych teistów i ateistów, czego oczywiście nie zrobiłeś. |
Cały czas poza nie wychodzisz i nie uzasadniłeś ani jednego swego przekonania w oparciu o jakieś "doświadczenie". Czy Twój bóg istnieje? Podaj choćby jeden dowód, który można by naukowo przeprowadzić |
To udowodnij, że ja muszę cokolwiek udowodnić. Bo jak na razie wygłaszasz jedynie swoje puste deklaracje wiary więc nie rozumiem czemu ja mam robić coś więcej niż wy. W swej mentalnej impotencji nie byliście tu w stanie opisać czym w ogóle ma być "dowód". Generujecie w tej kwestii wyłącznie samowywrotne i wewnętrznie sprzeczne deklaracje
Raino napisał: | fedor napisał: | Co nie jest dla mnie problemem. Ty robisz dokładnie to samo i wygłaszasz sądy oparte wyłącznie na swej wierze. Tylko róźni mnie od ciebie to, że jesteś ateistycznym hipokrytą i publicznym oszustem bo udajesz wiedzę tam gdzie nie masz nic poza wiarą |
Rzeczywiście, nie jest dla Ciebie problemem to, że opis Twojego boga kochającego ludzi jest opisem boga kanalii znęcającego się nad nimi |
Z tego, że Bóg karze kanalie twojego pokroju wynika, że jest sprawiedliwy i dobrze
Raino napisał: | Mnie logika nie pozwala przyjmować za prawdę takich bzdur. Tym się różnimy |
Jest wiele logik więc wygłosiłeś tylko kolejną pustą deklarację swej wiary, całkowicie niedoprecyzowany postulat. Poza tym w swym spartolonym gimboateistycznym światopoglądzie startującym od zera nie będziesz w stanie w ogóle wykazać, że rozumiesz jakąkolwiek "logikę". Przecież jesteś tylko małpą, wedle swoich darwinowskich poglądów, a więc czemu masz rozumieć cokolwiek
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Raino napisał: | fedor napisał: | To teraz przedstaw na to dowód. |
Dowód na treść definicji? |
A czemu nie. Skoro ty żądasz dowodu na wszystko od teisty to ja mogę sobie żądać dowodu na wszystko od ciebie. Bo kto mi zabroni
Raino napisał: | Czy Ty kiedyś słyszałeś, co to jest definicja? |
Definicja to tautologiczna konwencja. Gimboateista zasłaniając się tym, że nie musi udowadniać definicji popada w ten sam dogmatyzm i wierzenie bez dowodu, które zarzuca teiście. Jest to brak konsekwencji i kolejna sprzeczność u ateisty. Poza tym są różne sprzeczne definicje tego samego (np. prawdy, materii) więc powołanie się przez gimboateistę na jakąś "definicję" kompletnie nic nie rozwiązuje
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 10:13, 18 Sie 2019, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|